gavin pisze: ↑01 paź 2019, 16:48
Owain, a w ogóle to lepiej Ci?
Niespecjalnie. Jeszcze. Mam nadzieję. Ale jak Cię widzę na forum, to przynajmniej na duszy lżej. Zatem wyślij sms o treści "DUSZA" pod numer....
Ja dziś pożałowałem, że nie wziąłem aparatki na spacer rehabilitacyjny. Co prawda chodzę jak potłuczony i nie mam przyjemności z foto, bo napierdala, ale... Dziś sobie dreptam ulicą Przemysłową w kierunku moich spacerowych rewirów. Mam tam taką ławeczkę, przy której rozciągam sobie kulasy. A tu na pełnej piździe na chodnik pod ławeczkę wjeżdża czarny, duży SUV, z auta wybiega postać i z bagażnika wyjmuje kosę. I w tym momencie z bagażnika potężny podmuch wiatru wywiał czarny duży worek... Postać nie miała czarnego płaszcza z kapturem spod którego bielałaby czacha, więc się trochę uspokoiłem, że to nie po mnie. A gość jak gdyby nigdy nic zaczął kosić trawę między chodnikiem a jezdnią. Pomyślałem - miejska spółka od utrzymania zieleni zmienia podejście na ekologiczne, ale jednak zagadnąłem, a miły pan powiedział, że to dla królików.
A potem jak wracałem widziałem dziwne auto, jakiś mega stary mercedes dostawczak wymalowany w kwaśne grzybki i ludziki z zamontowanym na dachu namiotem typu wojskowego "pół walca" a na tym namiocie poprzywiązywane linkami panele słoneczne. Wesoła kompania musiała tym jechać. Taki samek w wersji LSD.
Sowy nie są tym, czym się wydają...