moje rozne "hobby"

[aisoglaM]

ale że co - alert bo nie ostre czy co.

[wpk]

Nie słuchaj tych prześmiewców - oni zatracili się w melancholii i myślą, że wszyscy tak powinni.

[aisoglaM]

niech się gonią w kulki - zaraz Ci coś podeślę z wieczornych ablucji

[Owain]

Jaki klaser kupić?

Wupek mnie natchnął... zbiera mi się, aby poskanować moje klasery. Mam w ciul znaczków po pradziadku, w sumie pewnie śmietnik jeśli chodzi o wartość, ale jakiś tam sentyment jest. Prócz setek hitlerów z różnymi nadrukami, ciętych krzywo zdjęć tuż po wojnie, sporo przedwojennych, różnych, nawet trzy znaczki z pięcioznaczkowej serii z carskiej Rosji, jakieś z imperium brytyjskiego Kenia, Tanganika, wszystko jakiś przełom wieku czy nawet XIX wiek. Chyba wiele jest stemplowanych, więc chuja warte, no ale.... Kiedyś to chyba było hobby, czasem nawet wartościowe, wiem że kumpel ma klasery po ojcu kolekcjonerskie, niby z PRLu, lat 60tych-80tych ale serie całe, niestemplowane więc więcej warte niż moje z XIX w. Pamiętam chyba Dekalog X był o wartościowych znaczkach i chciwości. Teraz o filatelistyce słuch zaginął, ale kto wie czy za 5 czy 10 lat nie wybuchnie jako jakieś hipstersko modne hobby.

[wpk]

Właśnie!
Dawaj!

[Owain]

Musze pomyśleć, jak je zeskanować. Mam niby jakąś pęsetę (pińcetę?) filatelistyczną, ale kłaść solo na skanerze... Chyba że wyciąć nożykiem jedną kartę klasera i tam wkładać. Pomyślę.

[Gdama]

Też mamy po przodku takie zbiory znaczków z PRL. Oddałam synowi (temu co to dużo waży) i teraz on się głowi

[wpk]

Ile waży klaser?

[Gdama]

Na dodatek, to kilka klaserów

[wpk]

Czyli klaster.