Aparaty do dupy - Nikon
Aparaty do dupy - Nikon
Moja "miłość" do Nikona datuje się od czasu, gdy w jakimś pisemku pokładowym, przywiezionym przez kogoś z podróży zagranicznej bodaj w 1979 roku, zobaczyłem tę reklamę Nikona FE.
Nikon FE Advert by Maciej, on Flickr
W tych samych pisemkach były też reklamy Fujiki AZ-1 z Yulem Brynnerem, Minolty XG-2, i chyba Pentaxa ME. Niewiele wtedy wiedziałem o aparatach, a o lustrzankach już w ogóle, ale jakoś tak na oko Nikon podobał mi się najbardziej.
Śmieszne to, ale oglądałem te reklamy, i zachodziłem w głowę, którędy się w tych aparatach patrzy, bo z przodu nie było żadnego okienka wizjera, jak w mojej Zorce 4K. Zakiełkowało wtedy we mnie straszliwe podejrzenie, że może patrzy się... przez obiektyw?
Wtedy, naturalnie, o Nikonie nie mogłem sobie nawet pomarzyć, było to całkowicie poza obszarem wyobrażalności, ale zbierałem wszelkie informacje, prospekty, czytałem co i gdzie się tylko dało. I coraz bardziej mi się Nikony podobały, w przeciwieństwie do Canonów serii A, które miałem okazję poznać chyba w 1982 albo 83 roku, gdy znajomy przywiózł sobie A-1 z Berlina Zachodniego, i tłumaczyłem mu (z niemieckiego!) instrukcję obsługi.
Po latach wyrobiłem w sobie przekonanie, że Nikon, w przeciwieństwie do niektórych innych firm, nie wyprodukował zbyt wielu aparatów do dupy. Większość Nikonów były to aparaty udane, być może dlatego, że Nikon raczej nie pędził za różnymi atrakcyjnymi a mało wartymi nowinkami, służącymi głównie do sprzedawania, a gdy już wprowadzał jakąś nowość, przeważnie było to przemyślane, dopracowane, i bardzo celowe. Zapewne wynikało to z nastawienia firmy, ukierunkowanej głównie na odbiorcę profesjonalnego i półprofesjonalnego; do końca lat 1970 Nikon w ogóle nie produkował aparatów przeznaczonych typowo na rynek amatorski, więc nie był zainteresowany przyciąganiem takich odbiorców rozmaitymi "gimmickami" - funkcjami atrakcyjnymi dla amatorów i ładnie wyglądającymi na papierze i w reklamach.
Nikon FE Advert by Maciej, on Flickr
W tych samych pisemkach były też reklamy Fujiki AZ-1 z Yulem Brynnerem, Minolty XG-2, i chyba Pentaxa ME. Niewiele wtedy wiedziałem o aparatach, a o lustrzankach już w ogóle, ale jakoś tak na oko Nikon podobał mi się najbardziej.
Śmieszne to, ale oglądałem te reklamy, i zachodziłem w głowę, którędy się w tych aparatach patrzy, bo z przodu nie było żadnego okienka wizjera, jak w mojej Zorce 4K. Zakiełkowało wtedy we mnie straszliwe podejrzenie, że może patrzy się... przez obiektyw?
Wtedy, naturalnie, o Nikonie nie mogłem sobie nawet pomarzyć, było to całkowicie poza obszarem wyobrażalności, ale zbierałem wszelkie informacje, prospekty, czytałem co i gdzie się tylko dało. I coraz bardziej mi się Nikony podobały, w przeciwieństwie do Canonów serii A, które miałem okazję poznać chyba w 1982 albo 83 roku, gdy znajomy przywiózł sobie A-1 z Berlina Zachodniego, i tłumaczyłem mu (z niemieckiego!) instrukcję obsługi.
Po latach wyrobiłem w sobie przekonanie, że Nikon, w przeciwieństwie do niektórych innych firm, nie wyprodukował zbyt wielu aparatów do dupy. Większość Nikonów były to aparaty udane, być może dlatego, że Nikon raczej nie pędził za różnymi atrakcyjnymi a mało wartymi nowinkami, służącymi głównie do sprzedawania, a gdy już wprowadzał jakąś nowość, przeważnie było to przemyślane, dopracowane, i bardzo celowe. Zapewne wynikało to z nastawienia firmy, ukierunkowanej głównie na odbiorcę profesjonalnego i półprofesjonalnego; do końca lat 1970 Nikon w ogóle nie produkował aparatów przeznaczonych typowo na rynek amatorski, więc nie był zainteresowany przyciąganiem takich odbiorców rozmaitymi "gimmickami" - funkcjami atrakcyjnymi dla amatorów i ładnie wyglądającymi na papierze i w reklamach.
Re: Aparaty do dupy - Nikon
Nikon rulez OK.
- poor
- Rich poor
- Posty: 4084
- Rejestracja: 07.2018
- Lokalizacja: Kraków
Re: Aparaty do dupy - Nikon
Nikony są przyjemne: F5,F80,F301,F60....
Re: Aparaty do dupy - Nikon
F5 znam tylko z prospektów, więc się nie wypowiadam, ale generalnie jednocyfrowym Nikonom profesjonalnym trudno coś zarzucić.
F60 jest trochę pogardzany jako bardzo plastikowy model podstawowy.
Prawdziwym upadkiem Nikona był F55, chyba najgorszy aparat jaki firma wypuściła.
F80 jest zaskakująco dobry, urzekła mnie jego niemal bezgłośna i bezwstrząsowa praca. W zasadzie jedyną jego wadą jest to, że wymaga obiektywów z procesorem, żeby działał pomiar światła. No i oczywiście zasilanie tymi cholernymi drogimi bateriami litowymi.
Dodano po 6 minutach 29 strzałach znikąd:
F301 to był pierwszy radykalnie nowy Nikon z lat 80, z wbudowanym silnikiem do przesuwu błony (ale tylko w przód), nową migawką do 1/2000, nową matówką z niezaciemniającymi się klinami, i wieloma innymi pomniejszymi nowościami.
No i był podstawą do budowy F501, który był pierwszym Nikonem AF (pomijając F3AF).
F60 jest trochę pogardzany jako bardzo plastikowy model podstawowy.
Prawdziwym upadkiem Nikona był F55, chyba najgorszy aparat jaki firma wypuściła.
F80 jest zaskakująco dobry, urzekła mnie jego niemal bezgłośna i bezwstrząsowa praca. W zasadzie jedyną jego wadą jest to, że wymaga obiektywów z procesorem, żeby działał pomiar światła. No i oczywiście zasilanie tymi cholernymi drogimi bateriami litowymi.
Dodano po 6 minutach 29 strzałach znikąd:
F301 to był pierwszy radykalnie nowy Nikon z lat 80, z wbudowanym silnikiem do przesuwu błony (ale tylko w przód), nową migawką do 1/2000, nową matówką z niezaciemniającymi się klinami, i wieloma innymi pomniejszymi nowościami.
No i był podstawą do budowy F501, który był pierwszym Nikonem AF (pomijając F3AF).
- poor
- Rich poor
- Posty: 4084
- Rejestracja: 07.2018
- Lokalizacja: Kraków
Re: Aparaty do dupy - Nikon
Obiektywy z procesorem to jest niewybaczalne.puch24 pisze: ↑30 mar 2019, 17:35 F5 znam tylko z prospektów, więc się nie wypowiadam, ale generalnie jednocyfrowym Nikonom profesjonalnym trudno coś zarzucić.
F60 jest trochę pogardzany jako bardzo plastikowy model podstawowy.
Prawdziwym upadkiem Nikona był F55, chyba najgorszy aparat jaki firma wypuściła.
F80 jest zaskakująco dobry, urzekła mnie jego niemal bezgłośna i bezwstrząsowa praca. W zasadzie jedyną jego wadą jest to, że wymaga obiektywów z procesorem,
F60: Mnogo fototek wykonałem, wspaniała zabawa.
F5: wole nosić RZ67. Sam w sobie jest wspanialy..
Re: Aparaty do dupy - Nikon
F60 nigdy nie miałem i nigdy mnie nie kusił. Teraz można go sobie kupić poniżej 100 zł, do obejrzenia, zabawy, popstrykania.
Kontrowersyjnym aparatem był jego następca F65, który był klasycznym przypadkiem "win some, lose some". Wiele rzeczy w nim ulepszono w stosunku do F60, ale wiele rzeczy pogorszono.
Natomiast niemal wyłącznie na słowa krytyki zarobiły sobie F75, uproszczony następca F80, i F55, będący znacznie uproszczoną, najtańszą wersją F65. Był to chyba jedyny Nikon, w którym firma zastosowała plastikowy bagnet także w aparacie, pozbawiła możliwości pracy z dodatkową lampą TTL (lampa wewnętrzna miała TTL) - i w ogóle aparat oskubano prawie ze wszystkiego. Robił naprawdę fatalne wrażenie.
Kontrowersyjnym aparatem był jego następca F65, który był klasycznym przypadkiem "win some, lose some". Wiele rzeczy w nim ulepszono w stosunku do F60, ale wiele rzeczy pogorszono.
Natomiast niemal wyłącznie na słowa krytyki zarobiły sobie F75, uproszczony następca F80, i F55, będący znacznie uproszczoną, najtańszą wersją F65. Był to chyba jedyny Nikon, w którym firma zastosowała plastikowy bagnet także w aparacie, pozbawiła możliwości pracy z dodatkową lampą TTL (lampa wewnętrzna miała TTL) - i w ogóle aparat oskubano prawie ze wszystkiego. Robił naprawdę fatalne wrażenie.
- poor
- Rich poor
- Posty: 4084
- Rejestracja: 07.2018
- Lokalizacja: Kraków
Re: Aparaty do dupy - Nikon
F60, kilka ladnych zdjeć na Portra 160 mam. Dla mnie, te wszystkie aparaty na negatwy czy cyfrowe, to jedna wielka zabawa. Nie przepłacam, kupuję w cenie pozwalającej wyrzucić....do śieci.
Czytam, wszystkie Twoje posty z namaszczenie.
Czytam, wszystkie Twoje posty z namaszczenie.
Re: Aparaty do dupy - Nikon
Miłomnie. Prawie jak Miłomłyn:
Re: Aparaty do dupy - Nikon
Ja też śledzę z zaparciem!
Re: Aparaty do dupy - Nikon
Może aptekarz coś poda?