Kto wymyślił lampę?

wszystko, co chcielibyście wiedzieć o technice, ale boicie się zapytać
puch24

Re: Kto wymyślił lampę?

#21

Post autor: puch24 »

SKOK czarnego kota w piwnicy z węglem.
gavin

Re: Kto wymyślił lampę?

#22

Post autor: gavin »

skoki to jakiegoś rabita
puch24

Re: Kto wymyślił lampę?

#23

Post autor: puch24 »

Piotrek już stracony dla sprawy, jemu nic już nie pomoże, toteż porzuć (pożuć?) nadzieję wszelką.

A wracając do meritum (wszyscy wstają i przechodzą do meritum), czyli do wynalazku akademika Błyskowa, synchronizacja X z migawką szczelinową przy czasie 1/20 czy 1/25 s raczej entuzjazmu nie wywoływała. Niewielkie przyspieszenie ruchu roletek pozwoliło osiągnąć 1/30, zgodną z nowym szeregiem czasów, ale wiele to nie zmieniało. W niektórych aparatach jeszcze nieco przyspieszono bieg roletek, osiągając czas X 1/40 s (Praktica Nova) czy 1/45 s, ale to nadal było mało. Ostatecznie w aparatach z migawką o przebiegu poziomym z roletkami z gumowanego płótna osiągnięto maksymalnie 1/60 s, a w aparatach z roletkami z folii tytanowej - od 1/60 s (Nikon F, stary Canon F-1), poprzez 1/75 s (Pentax LX) i 1/80 s (Nikon F2, F3), do 1/90 s w nowym Canonie F-1.

Nie było innego wyjścia jak pójść inną drogą i skrócić czas pełnego otwarcia kadru poprzez zmianę kierunku przebiegu roletek z poziomego na pionowy (z grubsza, 24 mm zamiast 36). Co prawda stary Contax miał taką pionową migawkę z metalowymi roletkami, ale rekordów nie bił - czas synchronizacji wynosił oszałamiającą 1/25 s, jak w migawkach płóciennych o przebiegu poziomym. I tak zostało aż do końca produkcji Kijewa 4M - Zawod Arsenał w Kijowie nawet nie wprowadził standardowego nowego ciągu czasów naświetlania i aparat ciągle miał 1/5, 1/10, 1/25 i 1/50 s. :-(
W latach 60 zaczęły się jednak pojawiać aparaty z migawkami lamelkowymi o pionowym przebiegu, i nawet najwolniejsze z nich synchronizowały przy 1/60 s, a lepsze - przy 1/90-1/100, i nawet 1/125 s, co wystarczało już w zasadzie do fotografowania nawet w dość jasnym świetle.
Przez całe lata 70 nie dokonał się w tej dziedzinie wielki postęp, poza tym, że w niektórych modelach udało się skrócić najkrótszy czas otwarcia z 1/1000 do 1/2000 s, choć pojawiły się też kuriozalne aparaty jak pewien Ricoh, który w trybie automatycznym mógł osiągnąć "chwytomarketingową" 1/1300 s... ;-)
Dopiero w 1982 roku Nikon wypuścił nowy model z zupełnie przełomową migawką - model FM2, którego mechanicznie sterowana migawka osiągała niesłychanie wtedy krótki czas naświetlania 1/4000 s i synchronizowała się z lampą przy 1/200 s. Lamelki migawki wykonane były ze stopu tytanu i były trawione tak, by pozostały na nich wzmacniające żebra w kształcie plastra miodu. Pozwalało to zredukować masę lamelek do 58% masy typowej migawki, i zwiększyć prędkość ruchu tak, że przebieg migawki trwał tylko 3,3 ms. Rok później pojawiły się w sprzedaży elektroniczne modele FE2 i FA, z elektronicznie sterowaną wersją tej samej migawki, w której czas synchronizacji jeszcze odrobinę skrócono do typowej 1/250 s. W kolejnym roku zmodyfikowano mechaniczny FM2n, w którym też osiągnięto X przy 1/250 s.

I granica ta, tzn. 1/250 s, już od owych czasów w zasadzie nie została przekroczona, z wyjątkiem nielicznych wyjątków i "sztuczek".

Jednym z tych wyjątków była Minolta Dynax/Maxxum 9xi, z najkrótszym czasem naświetlania 1/12000 s i czasem synchronizacji 1/300 s. Z jakiegoś powodu jednak pomysł nie chwycił i w innych modelach nie stosowano już potem takiej migawki, a inne firmy nie zdecydowały się naśladować Minolty, pozostając w najlepszym razie przy typowych 1/8000 s i X 1/250 s.
Awatar użytkownika
vid3
Posty: 8566
Rejestracja: 07.2017
Lokalizacja: Miasto robotnicze
Kontakt:

Re: Kto wymyślił lampę?

#24

Post autor: vid3 »

A ja myślałem, że J23 miał aparat z lampą błyskową.
puch24

Re: Kto wymyślił lampę?

#25

Post autor: puch24 »

Może i miał, ale raczej nie elektronową, tylko jeśli już, to spaleniową.
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9415
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Kto wymyślił lampę?

#26

Post autor: rbit9n »

tej, ale haj spid synkro HSS w minolcie (i olimpiakusie), to zgoła inna para bamboszy i wymagała speclampy, rzecz jasna firmowej.
jeszcze, najkrótszy czas otwarcia w minolcie zależał od klasy aparatu, więc był i 1/4000 i 1/12000 sekundy.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
puch24

Re: Kto wymyślił lampę?

#27

Post autor: puch24 »

HSS to temat na osobną jebajkę.
puch24

Re: Kto wymyślił lampę?

#28

Post autor: puch24 »

Z chwilą gdy lampy błyskowe zaczęły stawać się bardziej popularne od razu pojawił się problem ułatwienia i automatyzacji pracy z nimi.

Co ważne, przeważnie automatyzację w fotografii postrzega się jako rozwiązanie skierowane przede wszystkim do niezbyt zorientowanych amatorów, pozwalające przy znikomej wiedzy i bez potrzeby jej poszerzania uzyskać użyteczne efekty zdjęciowe – na tej zasadzie, że fachowiec z jego wiedzą i umiejętnościami zapewne poradzi sobie i tak lepiej niż automat.

Tymczasem w przypadku lamp błyskowych automatyzacja współpracy aparatów z nimi była pożądana nie tylko przez amatorów, ale także przez fotoreporterów, korzystających ze światła błyskowego.

Jedną sprawą było ustawienie właściwego czasu naświetlania na czas synchronizacji – błędy popełniali tu nie tylko kompletni amatorzy, ale i zawodowcy, którym zdarzało się o tym zapomnieć, i uzyskiwali zdjęcia w postaci naświetlonych wąskich pasków.

Drugą sprawą była automatyzacja naświetlania. W przypadku lamp błyskowych, które można uznać za punktowe źródło światła, jasność oświetlenia obiektu zależy od odległości lampy od obiektu – natężenie oświetlenia maleje jak kwadrat odległości. Inaczej mówiąc, dwukrotne zwiększenie odległości zmniejsza oświetlenie obiektu czterokrotnie, czyli wymaga otwarcia przysłony o dwie pełne działki. Na potrzeby obliczeń naświetlania z lampą wymyślono wskaźnik jej mocy, zwany liczbą przewodnią (Leitzahl albo Guide Number), będącą dla danej czułości iloczynem liczby przysłony przez odległość. Jako iloczyn niemianowanej wartości przysłony i mianowanej odległości, jest to wielkość mianowana, wyrażana w metrach albo,w krajach anglosaskich, w stopach (ft). W Europie przeważnie podawano liczbę przewodnią w metrach dla ASA 100 / 21 DIN, a w krajach anglosaskich w stopach i, z jakiegoś powodu, przeważnie dla ASA 25.
Po ustawieniu ostrości trzeba było odczytać ją z obiektywu, podzielić liczbę przewodnią przez tę odległość, a otrzymana wielkość była liczbą przysłony, którą należało nastawić na obiektywie. Oczywiście, dla ułatwienia, żeby nie trzeba było liczyć w pamięci, na lampach błyskowych umieszczono odpowiednie tabelki albo kalkulatory, pozwalające szybko odczytać odpowiednią dla odległości liczbę przysłony.
Jak łatwo się domyślić, było to może do przyjęcia w fotografii amatorskiej, natomiast było to bardzo niewygodne i spowalniało pracę reporterską, gdzie odległość do fotografowanych osób ciągle się zmieniała i ciągle trzeba było regulować wartość przysłony by uzyskać prawidłowo naświetlone zdjęcia.

Dlatego też opracowano systemy automatyzacji współpracy z lampą błyskową, oparte na tzw. Guide Number System. Wymyślono, że można sprzęgnąć ze sobą pierścień ostrości na obiektywie z pierścieniem przysłon lub mechanizmem przysłony w taki sposób, by zmiana ustawienia odległości powodowała jednoczesną zmianę przysłony odpowiednio do wartości liczby przewodniej, ustawionej na odpowiedniej skali. Dzięki temu regulacja odległości automatycznie ustawiała właściwą dla tej odległości przysłonę.
Rozwiązanie to stosowano od lat 60, przede wszystkim w aparatach dalmierzowych z celownikiem lunetkowym i niewymiennym obiektywem, czyli w sprzęcie skierowanym głównie do amatorów.

Kilka firm podjęło próbę wprowadzenia podobnych rozwiązań do lustrzanek, ale generalnie nie przyjęło się to, i zwykle ograniczało do tylko jednego albo co najwyżej kilku obiektywów w systemie.
Jednym z przykładów jest obiektyw GN Nikkor 2,8/45 mm. Był to powstały w latach 60 obiektyw typu Tessar, w którym wprowadzono sprzężenie pierścienia ostrości z pierścieniem przysłon, a następowało ono po ustawieniu na obiektywie odpowiedniej wartości liczby przewodniej (GN). Obrót pierścienia ostrości powodował odpowiedni obrót pierścienia przysłony. Oczywiście przy pracy bez lampy błyskowej trzeba było to sprzęgnięcie wyłączyć.
Osobliwością tego obiektywu jest to, że jest to chyba jedyny obiektyw Nikkor, w którym pierścień odległości obraca się w przeciwnym kierunku, niż we wszystkich pozostałych Nikkorach – konieczne to było ze względu na kierunek obrotu pierścienia przysłon.
ODPOWIEDZ