Aparaty do dupy - Pentaxy

wszystko, co chcielibyście wiedzieć o technice, ale boicie się zapytać
Awatar użytkownika
danz1ger
Posty: 5597
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Aparaty do dupy - Pentaxy

#21

Post autor: danz1ger »

jak ktoś się uprze to może być siekiera i szlifierka kątowa :mrgreen:
Black & White is All Right!
puch24

Re: Aparaty do dupy - Pentaxy

#22

Post autor: puch24 »

wpk pisze: 21 gru 2019, 14:23 Wow. Nie miałem pojęcia, że aż tak.
Dwie rzeczy skomentuję:
1. To "precyzyjne cofanie błony" o kadr czy więcej nie jest możliwe na 100% i przesunięcie wyjdzie przy większych powiększeniach. Wielokrotne naświetlanie ma wg mnie sens jedynie przy nieruchomej klatce.
2. Nóż i papier ścierny - serio? :D
1. Nie wiem, bo nie miałem LXa. Twierdzą, że to działa. Być może możliwe są mikroprzesunięcia. Ale tak będzie też w większości aparatów, które nie mają oddzielnego, specjalnego wyłącznika sprzężenia naciągu migawki z przesuwem błony i których instrukcje zalecają użycie przycisku R do rozłączenia napędu i naciąganie migawki z przytrzymywaniem napiętej błony za pomocą korbki do zwijania powrotnego.
2. Tak piszą.
Awatar użytkownika
danz1ger
Posty: 5597
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Aparaty do dupy - Pentaxy

#23

Post autor: danz1ger »

kilka lat temu czaiłem się na wersję z kominkiem ale nie wyszło :cry:
Black & White is All Right!
puch24

Re: Aparaty do dupy - Pentaxy

#24

Post autor: puch24 »

Znałem gościa, który miał kiedyś LXa i bardzo go chwalił, ale nie miałem okazji go "obadać", bo sprzedał go i zamienił na Nikona F4 z AF. Jak twierdził, już oczy nie te, itd. Ale twierdził, że LX był znakomity.
puch24

Re: Aparaty do dupy - Pentaxy

#25

Post autor: puch24 »

Wielką zaletą Pentaxa LX był układ pomiaru światła całkowicie niezależny od wizjera i matówki, dzięki czemu działał z każdym z tych akcesoriów. Z każdym z akcesoriów działała też automatyka naświetlania - pod tym względem był podobny do Nikona F3 i lepszy od różnych starszych modeli z wymiennymi celownikami, w których pomiar światła był zwykle jakoś związany z pryzmatem, a automatyka, jeśli w ogóle była, wymagała różnych dodatkowych akcesoriów. Pozytywnie wyróżniała się tu Praktica VLC, jeden z pierwszych aparatów z wymiennym celownikiem, w których pomiar był całkowicie niezależny od wizjera.

Pewną wadą Pentaxa LX był odwieczny problem wszystkich aparatów z wymiennym wizjerem - gorąca stopka do lamp błyskowych. Praktica VLC miała w wyposażeniu dodatkowym specjalny uchwyt do lampy, mocowany pod korbką zwijania powrotnego. Nikony F, F2, F3 też były w ogóle pozbawione stopki, a lampę mocowało się w specjalnym uchwycie nad korbką zwijania powrotnego filmu, co oczywiście było kłopotliwe, gdy trzeba było zwinąć film, bo najpierw trzeba było zdjąć lampę. Do Nikona F3 nawet zrobiono specjalny dodatkowy adapter do lampy błyskowej, odsuwający ją do przodu i dający dostęp do korbki. Mocowanie lamp w F3 było odmienne niż we wcześniejszych modelach, bo miało jeszcze styki do pomiaru błysku TTL, co powodowało, że lampy do F3 były specjalne i inne niż do innych Nikonów, co oczywiście nie zachwycało ludzi, którzy mieli F3 i innego Nikona.
Pentax LX miał gorące stopki (ze stykami gotowości do błysku i pomiaru TTL) tylko w dwóch z trzech pryzmatów; przy korzystaniu z innych celowników konieczne było mocowanie lampy na dodatkowej szynie i połączenie jej z aparatem za pomocą specjalnego kabla, podłączanego do odpowiedniego gniazdka w korpusie.
Co ciekawe, LX miał też dość anachroniczną funkcję - dwa oddzielne gniazdka synchronizacyjne, do lamp typu X i spaleniowych lamp typu FP. Pod gniazdkiem X były dwa dodatkowe styki do komunikacji z lampami dedykowanymi.

Wskazania w wizjerze LX były rozwiązane dość konwencjonalnie, by nie rzec: staromodnie i trochę niedoskonale.
Nad kadrem widoczna była liczba przysłony, odbita za pomocą lusterka z pierścienia obiektywu - nie była jednak widoczna w przypadku korzystania z wizjera bezpośredniego (kominka) albo lupowego. Z prawej strony w polu matówki naniesione były liczby i symbole, oznaczające czasy migawki, przy czym ciekawostką jest znaczek X, umieszczony pomiędzy 60 a 125 - jest to sygnał gotowości lampy błyskowej i czasu synchronizacji 1/75s, a także poprawności naświetlenia z lampą. Czasy zmierzone przez światłomierz wskazywane są kolorowymi diodami LED, umieszczonymi na krawędzi wizjera przy cyfrach. Czas nastawiony pokrętłem jest wskazywany szeroką półprzezroczystą niebieską wskazówką, znajdującą się na tle danej liczby na skali. Podobny, tym razem czerwony półprzezroczysty wskaźnik pojawia się w wizjerze nad skalą czasów jeśli nastawiona zostanie korekcja naświetlania, nie pokazuje on jednak wartości, a jedynie sygnalizuje włączenie korekcji.
Rozwiązanie to ma typową wadę wszystkich takich celowników z liczbami w polu matówki - w pewnych sytuacjach, w ciemności albo na ciemnym tle, liczby są słabo widoczne. Ponadto, przy korzystaniu z wizjera kominkowego lub lupowego, cała matówka, a więc i liczby, widoczne są odwrotnie, jak w lustrze.
Tradycyjnie dla Pentaxa, diody od 1/2000 do 1/30 s są zielone, od 1/15 do 4 s - żółte, skrajne, wskazujące prześwietlenie, niedoświetlenie albo bardzo długi czas naświetlania - czerwone. Dioda przy X jest czerwona.
Niestety, w porównaniu do konkurencji, wizjer Pentaxa LX nie jest aż tak dokładny. Nikon F3 pokazuje 100% pola widzenia, nowy Canon F1 - 97 albo 98, Olympusy OM jednocyfrowe - 97. Wizjer LX pokazuje 98% w pionie i 95% w poziomie.

Aparat, choć nie zagroził pozycji Nikona i Canona na rynku profesjonalnym, pozostawał w produkcji przez 11 lat, do roku 1991, czyli ktoś go jednak kupował. W podobnym czasie zakończono produkcję nowego Canona F1. Nikon F3 przeżył je oba, i to znacznie, bo produkcję zakończono w 2001 roku. F3 przeżył nawet swojego następcę, F4...
cz4rnuch

Re: Aparaty do dupy - Pentaxy

#26

Post autor: cz4rnuch »

zdyboo

Re: Aparaty do dupy - Pentaxy

#27

Post autor: zdyboo »

Robiąc zdjęcia Nikonem F3 czuło się, że to profesjonalna puszka. Miałem bardzo zmęczony życiem egzemplarz, ale działał niezawodnie, nawet w solidnym deszczu. Najbardziej wyczuwalną różnicą była praca dźwigni od naciągu filmu w FM2n czy FE2 chodzi ona dość dobrze, ale dopiero w F3 czuć było, że tam nie żałowano łożysk. Do FM2n/FE2 można było jednak zamontować matówkę K3, która MZ jest jednym z lepszych produktów Nikona.
puch24

Re: Aparaty do dupy - Pentaxy

#28

Post autor: puch24 »

F3 nie miałem, więc się nie wypowiem. FE moim zdaniem ma jeszcze gładszy, subtelny naciąg, niż FE2, FM2 czy FA.

Kolega miał Canona F1n, i on też robił dobre wrażenie solidności, ale trochę denerwował tym, że wszystkie manipulatory były dodatkowo blokowane jako zabezpieczenie przed przypadkowym przestawieniem. No niby dobrze, ale przeszkadzało to przy szybkim fotografowaniu.
ODPOWIEDZ