Dlaczego nowe obiektywy to gigantyczne ogóry?
Dlaczego nowe obiektywy to gigantyczne ogóry?
Na N. w wątku A7 toczy się dyskusja o tym, dlaczego te wszystkie nowe obiektywy do A7 itp. to takie olbrzymie ogórasy, i pojawiło się pytanie, czy to mechanizmy AF powodują takie powiększenie obiektywów.
M. in. pozwoliłem sobie zabrać głos, a W. zasugerował, bym tu to też wrzucił.
"Nie mam się za eksperta, a to, co o tym wiem, to różne półsłówki zbierane tu i tam, i wyciągane z nich wnioski.
Gdy powstały pierwsze obiektywy AF do lustrzanek z detekcją fazy (np. obiektywy AC do Canona T80, czy zoomy AF 35-70 do Pentaxa ME-F i Olympusa OM30, czy Nikkory AF 80 i 200 mm do Nikona F3 AF, były to potworki z różnymi wybrzuszeniami na silnik, a także na baterie. Były duże, ciężkie i nieporęczne.
Potem Minolta i za nią Nikon, a potem także Pentax i Olympus wymyślili, by umieścić jeden mocny silnik w korpusie aparatu i sprzęgnąć go "śrubokrętem" z mechanizmem w obiektywie, co pozwoliło utrzymać sensowne rozmiary i ciężar obiektywów, w których trzeba było tylko upchnąć przekładnie i trochę elektroniki. Wczesne obiektywy AF do tych aparatów wcale nie były większe od wersji MF, a często były oparte na tej samej konstrukcji optycznej - choć mechanicznie różniły się znacznie, były wykonane głównie z tworzyw i miały znacznie większe luzy mechanizmu ostrzenia - nie mogły być spasowane tak ciasno, jak MF, ze względu na opory, do których przezwyciężenia silniczki były za słabe.
Natomiast obiektywy Canona EF, z wbudowanymi silnikami, zawsze były troszkę większe, bo mimo całej miniaturyzacji pewnych granic nie dawało się przeskoczyć. Te wczesne obiektywy także nie biły rekordów prędkości - AF zdecydowanie nie działał błyskawicznie.
Przez lata jednak wymagania wzrosły, i obecnie od obiektywów oczekuje się błyskawicznego ostrzenia i przeostrzania na ruchomych obiektach, z możliwością utrzymywania zmiennej ostrości na poruszającym się obiekcie przy 10 kl/s, itd. To bardzo podbija wymagania wobec mechanizmów ustawiania ostrości w obiektywach. Z tego powodu praktycznie zanikają już napędy śrubokrętowe, wbudowywane w obiektywy silniki muszą mieć coraz większy moment obrotowy oraz możliwość natychmiastowego startu, zatrzymania czy też błyskawicznej zmiany kierunku obrotów, no i konstruktorzy dążą do zmniejszenia obciążenia dla tych silników, które zamiast poruszać całym obiektywem w przód i w tył, poruszają tylko niektórymi członami. Obiektywy klasyczne, ostrzące przez przesuwanie całego obiektywu w przód i w tył, także zanikają, wraz z napędem śrubokrętem. Co więcej, pojawił się pomysł ostrzenia za pomocą dwóch grup soczewek, poruszanych oddzielnymi silnikami - myślę, że chodzi tu o dalsze zmniejszenie obciążenia dla pojedynczego silnika.
Ale w ten sposób mechanika AF zaczyna stanowić coraz większą część obiektywu, wagowo i rozmiarowo. Żeby były nie wiem, jak małe, gdzieś trzeba poupychać te silniki i przekładnie - no a nie mogą być zbyt małe, jeśli mają zapewniać duże moce i momenty obrotowe. Do tego jeszcze trzeba wbudować w obiektyw jakiś mechanizm ręcznego ostrzenia, czy w postaci pierścienia ze sprzęgłem, czy focus-by-wire. To też swoje waży i mierzy.
No i jeszcze jedno - przy ostrzeniu kontrastowym, obiektyw musi zapewniać możliwość przejechania poza nieskończoność, co też trzeba uwzględnić w konstrukcji mechanicznej obiektywu.
Hemingway: Great pictures. What camera do you use?
Irving Penn: Great story. What typewriter do you use?"
M. in. pozwoliłem sobie zabrać głos, a W. zasugerował, bym tu to też wrzucił.
"Nie mam się za eksperta, a to, co o tym wiem, to różne półsłówki zbierane tu i tam, i wyciągane z nich wnioski.
Gdy powstały pierwsze obiektywy AF do lustrzanek z detekcją fazy (np. obiektywy AC do Canona T80, czy zoomy AF 35-70 do Pentaxa ME-F i Olympusa OM30, czy Nikkory AF 80 i 200 mm do Nikona F3 AF, były to potworki z różnymi wybrzuszeniami na silnik, a także na baterie. Były duże, ciężkie i nieporęczne.
Potem Minolta i za nią Nikon, a potem także Pentax i Olympus wymyślili, by umieścić jeden mocny silnik w korpusie aparatu i sprzęgnąć go "śrubokrętem" z mechanizmem w obiektywie, co pozwoliło utrzymać sensowne rozmiary i ciężar obiektywów, w których trzeba było tylko upchnąć przekładnie i trochę elektroniki. Wczesne obiektywy AF do tych aparatów wcale nie były większe od wersji MF, a często były oparte na tej samej konstrukcji optycznej - choć mechanicznie różniły się znacznie, były wykonane głównie z tworzyw i miały znacznie większe luzy mechanizmu ostrzenia - nie mogły być spasowane tak ciasno, jak MF, ze względu na opory, do których przezwyciężenia silniczki były za słabe.
Natomiast obiektywy Canona EF, z wbudowanymi silnikami, zawsze były troszkę większe, bo mimo całej miniaturyzacji pewnych granic nie dawało się przeskoczyć. Te wczesne obiektywy także nie biły rekordów prędkości - AF zdecydowanie nie działał błyskawicznie.
Przez lata jednak wymagania wzrosły, i obecnie od obiektywów oczekuje się błyskawicznego ostrzenia i przeostrzania na ruchomych obiektach, z możliwością utrzymywania zmiennej ostrości na poruszającym się obiekcie przy 10 kl/s, itd. To bardzo podbija wymagania wobec mechanizmów ustawiania ostrości w obiektywach. Z tego powodu praktycznie zanikają już napędy śrubokrętowe, wbudowywane w obiektywy silniki muszą mieć coraz większy moment obrotowy oraz możliwość natychmiastowego startu, zatrzymania czy też błyskawicznej zmiany kierunku obrotów, no i konstruktorzy dążą do zmniejszenia obciążenia dla tych silników, które zamiast poruszać całym obiektywem w przód i w tył, poruszają tylko niektórymi członami. Obiektywy klasyczne, ostrzące przez przesuwanie całego obiektywu w przód i w tył, także zanikają, wraz z napędem śrubokrętem. Co więcej, pojawił się pomysł ostrzenia za pomocą dwóch grup soczewek, poruszanych oddzielnymi silnikami - myślę, że chodzi tu o dalsze zmniejszenie obciążenia dla pojedynczego silnika.
Ale w ten sposób mechanika AF zaczyna stanowić coraz większą część obiektywu, wagowo i rozmiarowo. Żeby były nie wiem, jak małe, gdzieś trzeba poupychać te silniki i przekładnie - no a nie mogą być zbyt małe, jeśli mają zapewniać duże moce i momenty obrotowe. Do tego jeszcze trzeba wbudować w obiektyw jakiś mechanizm ręcznego ostrzenia, czy w postaci pierścienia ze sprzęgłem, czy focus-by-wire. To też swoje waży i mierzy.
No i jeszcze jedno - przy ostrzeniu kontrastowym, obiektyw musi zapewniać możliwość przejechania poza nieskończoność, co też trzeba uwzględnić w konstrukcji mechanicznej obiektywu.
Hemingway: Great pictures. What camera do you use?
Irving Penn: Great story. What typewriter do you use?"
- wpk
- wpkx
- Posty: 38838
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Dlaczego nowe obiektywy to gigantyczne ogóry?
A z zupełnie innej beczki i zupełnie na marginesie: miałem dziś w ręku starego, starego Nikkora 4,5/50-300, jeszcze bez ED, ale przerobionego na AI.
Ależ to jest ciężki grzmot!
Zwróciłem uwagę na tylną soczewkę, trochę zagłębioną w obiektywie, której średnica jest chyba równa średnicy bagnetu! Ścianki bagnetu zrobione są chyba z jakiegoś stopu kryptonitu z gównolitem, plasteliną i rydem*, że wytrzymuje on takie obciążenie i nie odłamuje się od aparatu, bo ścianki bagnetu mają grubość poniżej 1 mm!
* "Wzorzec metra zrobiony jest z plasteliny i rydu" - humor zeszytów z Przekroju.
Ależ to jest ciężki grzmot!
Zwróciłem uwagę na tylną soczewkę, trochę zagłębioną w obiektywie, której średnica jest chyba równa średnicy bagnetu! Ścianki bagnetu zrobione są chyba z jakiegoś stopu kryptonitu z gównolitem, plasteliną i rydem*, że wytrzymuje on takie obciążenie i nie odłamuje się od aparatu, bo ścianki bagnetu mają grubość poniżej 1 mm!
* "Wzorzec metra zrobiony jest z plasteliny i rydu" - humor zeszytów z Przekroju.
- vid3
- Posty: 8588
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Dlaczego nowe obiektywy to gigantyczne ogóry?
Ja tam się nie znam.
Ale czy czasem nie wynika to też z tego, że w bezlustrze matryca umieszczona jest bliżej bagnetu?
Nie ma komory lustra. Należałoby zaprojektować obiektyw od początku.
A tu mamy doczynienia z adaptacją dobrych i sprawdzonych w lustrzankach szkieł.
które nie bardzo nadają się do bezluster. Ale coś trzeba na rynek tymczasem wypuścić.
Za raz dacie mi kopa, że to już ktoś pisał i odszczekał.
Dla minie wątki na N. stały się za długie. Nie dorastam do poziomu dyskusji.
Może dlatego wyrwałem się jak ten filip z filipin.
Dodano po 1 minucie 50 sekundach:
O ogórach pisałem.
Ale czy czasem nie wynika to też z tego, że w bezlustrze matryca umieszczona jest bliżej bagnetu?
Nie ma komory lustra. Należałoby zaprojektować obiektyw od początku.
A tu mamy doczynienia z adaptacją dobrych i sprawdzonych w lustrzankach szkieł.
które nie bardzo nadają się do bezluster. Ale coś trzeba na rynek tymczasem wypuścić.
Za raz dacie mi kopa, że to już ktoś pisał i odszczekał.
Dla minie wątki na N. stały się za długie. Nie dorastam do poziomu dyskusji.
Może dlatego wyrwałem się jak ten filip z filipin.
Dodano po 1 minucie 50 sekundach:
O ogórach pisałem.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38838
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
- vid3
- Posty: 8588
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- wpk
- wpkx
- Posty: 38838
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Dlaczego nowe obiektywy to gigantyczne ogóry?
W Kiszyniowie?
- _13_jacek
- Solona Alicja
- Posty: 990
- Rejestracja: 11.2016
Re: Dlaczego nowe obiektywy to gigantyczne ogóry?
Tylko jedno przychodzi mi do głowy;
"Downsizing w pełni, czyli mały może więcej."
"wogrodachpamięciwpałacusennychmarzeń"
Re: Dlaczego nowe obiektywy to gigantyczne ogóry?
Ktoś kto nie macał 85L to nie wie co to życie.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38838
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Dlaczego nowe obiektywy to gigantyczne ogóry?
Will I live tomorrow?
Well, I just can't say
But I know for sure
I don't live today...
Well, I just can't say
But I know for sure
I don't live today...