YonGuano 35 i 85?

o prawdziwych obiektywach ze szkła i metalu
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38804
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: YonGuano 35 i 85?

#11

Post autor: wpk »

A bo te litery takie podobne...
puch24

Re: YonGuano 35 i 85?

#12

Post autor: puch24 »

W skrócie, obiektyw ten wydaje się składać głównie z wad i dziwactw, a zalet ma niewiele; najważniejszą, jeśli nie jedyną, jest jego niska cena, choć i z niej może być niewielki pożytek, jeśli obiektyw nie będzie się sprawował choćby dostatecznie w praktyce.

Optycznie jest dość słaby, trochę słabszy od starego AF Nikkora 1,8/85, i sporo gorszy od nowego AF-S Nikkora 1,8/85G, tego z silnikiem SWM i bez pierścienia przysłon.
W centrum obraz robi się dobry od 2,8, na brzegach dopiero od 4-5,6. Obiektyw ma spore aberracje chromatyczną i sferyczną, chromatyczna daje wyraźne obwódki kolorowe, zwłaszcza na nieostrych krawędziach. Do obiektywu tego nie ma profili korygujących ani tych ładowanych do aparatu, ani do programów do obróbki na komputerze. Więc z usuwaniem tych wad optycznych trzeba sobie radzić ręcznie.

Najgorsze jest jednak to, że obiektyw działa niepewnie i nieprzewidywalnie, zarówno AF jak i mechanizm przysłony. W dodatku rozmaite problemy czy dziwne zachowania obiektywu występują w połączeniu tylko z niektórymi modelami aparatów, a przecież obiektywy firmowe Nikona (i przeważnie innych firm też) działają tak samo z każdym aparatem. AF generalnie działa niepewnie i często pudłuje, w połączeniu z niektórymi aparatami obiektyw może powodować zawieszanie się elektroniki co jakiś czas, AF przestaje działać w ogóle, na co pomaga wyłączenie i włączenie aparatu. W połączeniu z D700 potrafi zacinać się przysłona. Ale tylko z D700.
Przysłona jest wielkim kuriozum tego obiektywu. Otóż jest to przysłona sterowana, nową nikonowską modą, elektronicznie z aparatu, nie ma więc żadnego mechanicznego sprzężenia. Nie jest to pierwszy taki obiektyw Yongnuo do Nikona, bo od jakiegoś czasu jest już 1,4/50, ale on jest oznaczony wyraźnie literą E, podobnie jak obiektywy Nikkor. Tymczasem nowy Yongnuo 85 nie ma tego oznaczenia E, choć jest obiektywem typu E. Choć może firma nie naniosła tego oznaczenia celowo, bo nie jest on w pełni dokładnie taki, jak nikonowskie obiektywy E. Otóż lista aparatów, z którymi działa ta elektrycznie sterowana przysłona obiektywu Yongnuo 1,8/85 jest odmienna od listy korpusów, kompatybilnych z elektryczną przysłoną obiektywów Nikkor E! Na liście Yongnuo nie ma niektórych korpusów, które są na liście Nikona - ale trudno powiedzieć, czy dlatego, że firma Yongnuo ich nie przetestowała, czy też faktycznie one nie działają. Co byłoby dziwne.
Natomiast prawdziwą, wielką niespodzianką jest to, że na liście Yongnuo są stare korpusy wczesnych lustrzanek cyfrowych (D70, D80, D90, D200), których nie ma na liście Nikona i które NIE współpracują z elektrycznie sterowaną przysłoną obiektywów Nikkor E. Okazuje się, że inżynierom Yongnuo udało się z tych starych korpusów Nikona wycisnąć coś, czego Nikon nie wycisnął. Co więcej, jest to nie tylko papierowa deklaracja, ale zostało to sprawdzone z korpusem D90. Ciekawe jest to, że podłączenie obiektywu Yongnuo powoduje wyłączenie mechanicznego napędu przysłony w korpusie, który przestaje działać- i nie hałasuje.
Kolejną osobliwością tego obiektywu jest mechanizm nastawiania ostrości. W przeciwieństwie do innych, starszych obiektywów Yongnuo, ten pozwala na ręczne przeostrzanie po automatycznym ustawieniu ostrości, ale tylko w trybie AF-S, i to też z ograniczeniami i pewnymi kuriozami. W trybie AF-A albo AF-C obiektyw, nawet po ręcznym skorygowaniu ostrości, nadal próbuje ostrzyć automatycznie i przeciwdziała działaniom fotografa.
Obiektyw ma wewnętrzne ogniskowanie, i, co dość typowe dla obiektywów IF, ma efekt "pompowania/oddychania", tzn. zmiana ustawienia ostrości zmienia kąt widzenia obiektywu, ale w tym przypadku efekt ten jest bardzo silny i odwrotny od typowego (ostrzenie na bliskie odległości zwęża w nim kąt widzenia, a nie poszerza go).
Kolejnym kuriozum jest to, że obiektyw wygląda tak, jakby miał mieć miejsce na gniazdko USB do aktualizacji oprogramowania, ale miejsce to jest zaślepione.
Ale największym bodaj kuriozum tego obiektywu jest to, że nie do wszystkich Nikonów da się go podłączyć ze względu na... fizyczne wymiary! Takiego numeru chyba jeszcze nikt nie wykręcił, z wyjątkiem jakichś rzadkich i specyficznych obiektywów sprzed wielu lat, których nie można podłączyć do niektórych korpusów. Tymczasem ten Yongnuo jest po prostu zbyt pękaty, by zmieścił się pod dość wystającą do przodu obudowę pryzmatu, spotykaną w wielu Nikonach, zwłaszcza w niektórych z wbudowanymi lampami błyskowymi. Nie można go fizycznie założyć do takich aparatów, jak np. D40 czy D60 (co zresztą akurat nie jest wielką stratą, bo one i tak nie obsługują jego elektrycznej przysłony - ale fakt pozostaje faktem).
Generalnie, można odnieść wrażenie, że Yongnuo dało ciała po całości,i firma chyba jeszcze musi się wieeeele nauczyć!
Nie wiem, czy kiedykolwiek czytałem o obiektywie z tak długą listą wad i różnych niedociągnięć.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38804
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: YonGuano 35 i 85?

#13

Post autor: wpk »

Ale odlot - toż to dzieło sztuki!
Zamówiłeś?
puch24

Re: YonGuano 35 i 85?

#14

Post autor: puch24 »

Gdybym miał nadwyżki, kupiłbym go sobie for a thrill, jako kuriozum. To obiektyw dla lubiących rosyjską ruletkę: nigdy nie wiadomo czy zadziała i z którym aparatem, i kiedy pozwoli zrobić zdjęcie.
puch24

Re: YonGuano 35 i 85?

#15

Post autor: puch24 »

Aha, jeszcze jedno w sprawie obiektywów Yongnuo:
Teoretycznie wersje do Nikona zapewniają funkcję D, czyli przekazywanie do korpusu aparatu informacji o ustawionej odległości.
Ale...
Z testów wcześniejszych obiektywów Yongnuo, 1,8/50, 2/35, 2,8/40 i 2/100 wynikało, że funkcja ta działa opacznie, nie tak, jak to sobie Nikon zamierzył. Przekazaną aparatowi odległość można sobie bowiem wyczytać z EXIFów, i okazuje się, że Yongnuo ma inne metry i stopy niż reszta świata. Nie pamiętam już dokładnie, które obiektywy robiły co, ale jeden z nich przekazywał, zdaje się, zawsze tę samą odległość, a pozostałe dwa - tylko wie (blisko - daleko), i to fałszywe, tzn. niezgodne z rzeczywistą odległością.
I teraz - czy to ma znaczenie?
Ano, okazuje się, że ma, bo u Nikona wpływa na matrycowy (wielopolowy) pomiar światła, zwłaszcza przy korzystaniu z lampy błyskowej.
Przekonałem się o tym sam, gdy kupiłem AF Tamrona Macro 2,8/90 (jeszcze na śrubokręt i z pierścieniem przysłon). Otóż ów model obiektywu miał niedopracowany procesor czy koder odległości, czy jedno i drugie - w każdym razie, był to błąd projektowy producenta, i źle raportował odległość do aparatu, co wpływało negatywnie na pomiar błysku i-TTL, wprowadzony z Nikonem D70 i stosowany od tamtego czasu we wszystkich modelach.
Nie wiem więc, na ile ten niedostatek obiektywów Yongnuo jest dotkliwy, ale na pewno jest taka możliwość.
Z drugiej strony, pomyślałem sobie, że być może inżynierowie z Yongnuo zdołali znaleźć taką odległość, przy której wpływ tej informacji na zdjęcie jest znikomy, i dlatego któreś tam obiektywy raportują odległości zupełnie od czapy.
Zaprawdę, nie wiem, ale obiektyw ten konkretny (YN 85) sporym kuriozum jest. I raczej przyszłości świetlanej na rynku mu nie wróżę, bo niska cena to nie wszystko. Choćby odrobinkę musi to jednak działać.
puch24

Re: YonGuano 35 i 85?

#16

Post autor: puch24 »

Mogę dość tanio kupić Yonguano 2/35 i się zastanawiam.
Obiektyw jest taki sobie. Nie ma jakichś szalonych wad, ale ogólnie rekordów nie bije.
Alternatywą jest napędzany śrubokrętem, stary, jeszcze z czasów błoniastych, Nikkor 2/35 (D), który też wybitnie ostry nie jest, w sumie podobno dość porównywalny do YonGuano. I jest co najmniej 3,5 raza droższy.
Teoretyczną alternatywą jest nowszy Nikkor 1,8/35 G ED, sprzed paru lat, niby lepszy, ale też ma różne wady optyczne i daleko mu do ideału, a kosztuje prawie dwa tysie, za dużo dla mnie.
Zupełnie teoretyczną alternatywą jest Tamron 1,8/35 ze stabilizacją, ale on kosztuje ok. 3 i jest poza zasięgiem.

W domu mam Nikkora 1,8/35 DX - on jest niezły, ale przeznaczony do APS-C. Od biedy kryje klatkę 24x36, ale od biedy.
Mam też starego Vivitara 1,9/35 z 1974 czy 75 roku. Nie ma powłok MC no i jest po prostu stary, optycznie był w miarę dobry 45 lat temu. No i oczywiście nie jest AF.
No i mam Nikona Series E 2,5/35 - też oczywiście MF, z czasów błoniastych, jest to obiektyw oszczędnościowy i optycznie, i mechanicznie, no i nie jest f/2.
No i biję się z myślami. Tych drogich nie kupię...
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38804
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: YonGuano 35 i 85?

#17

Post autor: wpk »

Czyli masz małoobrazkowa matrycę? Bo już nie pamiętam, jake masz te Cyfrony. ;)
puch24

Re: YonGuano 35 i 85?

#18

Post autor: puch24 »

Mam D200, D700 i D7000.
Nikkor 1,8/35 DX jest do D200 i D7000.

A ja lubię kąty 35 i 85 na FX.
Na DX potrzeba 24 i 60. Mam AF 2,8/24 i 2/60. 1,8/24 jest za drogi.

Nie mam AF 35 i 85 na FX
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38804
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: YonGuano 35 i 85?

#19

Post autor: wpk »

A, D700. No tak.
Awatar użytkownika
Gdama
Gdriada
Posty: 2358
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk/Jantar

Re: YonGuano 35 i 85?

#20

Post autor: Gdama »

U mnie kiedyś D7100 + Nikkor 1,8/35 DX dosyć dobrze się sprawdzał. Może nie musisz na razie iść na zakupy?
Ostatnio zmieniony 28 paź 2020, 15:42 przez Gdama, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ