Po co?

zdjęcia i o zdjęciach - bez dogmatu
ODPOWIEDZ
puch24

Re: Po co?

#61

Post autor: puch24 »

Czy dostanę złotą łopatę za odkopanie wątku?

Zacząłem trochę skanować stare, papierowe zdjęcia kolorowe (takie sobie w sumie zwykłe pocztówkowe pstryki wakacyjne sprzed lat), i, cholera, jakoś bardziej mi się podobają, albo przynajmniej sprawiają mi większą przyjemność, niż zdjęcia cyfrowe, zrobione przez ostatnie kilka lat.
I nie wiem, o co biega.
Czy o to, że 20 lat temu byłem jeszcze piękny i młody, a zdjęcia są z przyjemnych wakacji? I wiążą się z nimi miłe wspomnienia?
Czy może o to, że kiedyś te zdjęcia jakoś bardziej się celebrowało, robiło się ich o wiele mniej, bardziej nad nimi myślało, potem czekało na odbitki, itd? Że była ta cała tajemnica ("jak wyszło?"), i cała ta "dawna" otoczka? Naprawdę nie wiem.
Niemniej jednak, w ostatecznym rachunku te miłe sercu zdjęcia humor mi popsuły. :-(
tomfoot

Re: Po co?

#62

Post autor: tomfoot »

Zwyczajnie. Trzeba było zazwyczaj pomyśleć przed naciśnięciem spustu :-)
Snajperów tez bardziej się ceni od jełopów z automatem.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14707
Rejestracja: 11.2016

Re: Po co?

#63

Post autor: Owain »

He, he,też kiedyś byłem piękny i młody i byłem na wakacjach:)

Obrazek

Obrazek
Sowy nie są tym, czym się wydają...
tomfoot

Re: Po co?

#64

Post autor: tomfoot »

Hm. No może przesadziłem pisząc, że trzeba było pomyśleć.
puch24

Re: Po co?

#65

Post autor: puch24 »

Jasne. Wtedy też fotografowałem nie myśląc... ;-)

Nie, nie mam rozdętego ego i nie uważam się za dobrego fotografa, więc dobrze wiem, że można robić lepsze, ładniejsze zdjęcia.

Nie o to chodzi. Chodzi mi o to, dlaczego te stare zdjęcia sprawiały mi, tak kiedyś, jak i teraz, większą przyjemność, niż zdjęcia robione obecnie.
Czy chodzi o to, że te stare zdjęcia bardziej się ceni, bo w ich zrobienie trzeba było włożyć więcej wysiłku (nawet nie chodzi mi o umiejętność fotografowania, ale o wszystkie te korowody z wywołaniem, odbitkami, może nawet o koszt z tym związany)? Może dlatego bardziej się to ceniło?
A teraz robi się zdjęcia zbyt łatwo, zbyt szybko, i do tego jeszcze "nic to nie kosztuje". A czegoś, co nie wymaga wysiłku i poniesienia kosztów, nie ceni się.
Akurat te zdjęcia, które teraz skanowałem, robiłem na kolorowych negatywach Kijewem 19 z różnymi niewyszukanymi obiektywami; zdjęcia są takie sobie, ale ze względu na techniczne ograniczenia sprzętu musiałem się trochę nagimnastykować (np. niepewny pomiar światła, obiektyw z silnymi odblaskami, itd.). Czy to dodaje tym zdjęciom "wartości dodanej"? A teraz naciska się spust i po sekundzie widać zdjęcie... Za łatwo, za szybko. Czy rzeczywiście o to chodzi?

A może faktycznie chodzi po prostu o nostalgię za dawnymi, minionymi i przyjemniejszymi czasami? I tyle. I nie ma żadnej większej fizolofii... ;-)
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38803
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Po co?

#66

Post autor: wpk »

Za poczuciem, że życie przed nami, ża beztroską, za brakiem odpowiedzialności... Czyli za dzieciństwem i młodością.
http://buskonostalgicznie.pl
tomek_jj
Posty: 290
Rejestracja: 11.2016

Re: Po co?

#67

Post autor: tomek_jj »

tomfoot pisze:Zwyczajnie. Trzeba było zazwyczaj pomyśleć przed naciśnięciem spustu :-)
To jedna z nielicznych rzeczy pisanych w necie, która mnie z lekka wkurzają. A co przepraszam dzisiaj przeszkadza żeby pomyśleć?
Można oszacować ilość miejsca na np 36 RAW, lub 36JPEG zapakować kartę bzdurami tak by zostało na te 36 plików i voila. Idąc dalej można taśmą zakleić kółko trybów ustawione na tryb M, kupić szkło manualne zakleić LCD i przycisk "PLAY" do odtwarzania zrobionego zdjęcia. Będzie jak w młodości. Nie nie będzie - to wszystko i tak na nic.
Ja osobiście żałuję, że kiedyś nie było techniki cyfrowej i tej lekkości robienia zdjęć, byłoby ich zdecydowanie więcej i to byłoby dobre. Te stare zdjęcia nie są fajne tylko dlatego, że były analogowe.
puch24

Re: Po co?

#68

Post autor: puch24 »

Woytek, Czy mi się wydaje, czy przerobiłeś tę stronę?

Tak, nostalgia na pewno.
Ale pewnie jest to okolicznik wszystkich zbiegów: i wspomnienia, i młodość, i dawna trudność a obecna łatwość, itd.
Tyle, że znów wracam do pytania: "Po co?", skoro więcej frajdy mam z oglądania starych zdjęć niż z robienia nowych?
jo44

Re: Po co?

#69

Post autor: jo44 »

Poczekaj 20 (?) lat to się dowiesz. :)
puch24

Re: Po co?

#70

Post autor: puch24 »

tomek_jj,

Ale teraz się pstryka znacznie więcej, niż kiedyś. I wynika to z tej łatwości fotografowania i znikomego kosztu. Ile się kiedyś przeciętnie robiło zdjęć rocznie (nie mówię o fotoreporterach i innych zawodowcach, tylko o amatorach)? Powiedzmy, że "intensywny" amator wypstrykiwał rolkę na tydzień, czyli 36 x 52 = 1872 zdjęcia rocznie. Nawet dwie rolki na tydzień dają 4000 zdjęć rocznie.
Na pewno istotną rolę hamującą pełnił tu niebagatelny koszt tej zabawy, a w latach 80-tych także poważne problemy z zaopatrzeniem, gdy nie zawsze można było zdobyć materiały.
A teraz?
Wystarczy popatrzeć na Allegro czy innych giełdach, np. na FB. Ludzie sprzedają 2-3 letnie aparaty z przebiegiem 20000 zdjęć, 50 tys., 120 tys. I to często z dopiskiem, że używany amatorsko!

Ściśle profesjonalny Nikon F3 był testowany do 150 tys. uruchomień migawki. Teraz do 150 tys. testowane są wyższe modele amatorskie. To też znak czasów.
Kiedyś robiło jedno zdjęcie, bo człowiek liczył się ze zużyciem filmu. Teraz robi się czasem całymi seriami, licząc na to, że "któreś wyjdzie". Np. gdy obiekt się porusza albo gdy jest się na granicy zdjęcia z ręki - może któreś będzie ostre? Kiedyś śmieszyły mnie trochę możliwości bracketingu ekspozycji, jakie dawały niektóre lustrzanki na film, w połączeniu z tylnymi ściankami sterującymi, pozwalającymi zrobić np. 19 różnie naświetlonych zdjęć w serii. Przecież to ponad połowa filmu! A teraz? Poza tym ludzie robią time-lapsy, stacki makro czy astro... czy HDR. Pstrykają, pstrykają, pstrykają...

Pamiętam, że z pstrykaniem syfrówką mocno wstrzymywałem się tylko na samym początku, z moją pierwszą syfrówką, gdy miałem do niej tylko fabryczną kartę 16 MB, a potem ze sporym wysiłkiem finansowym dokupiłem jeszcze 64 MB. W dodatku mój aparat łykał tylko Panasoniki, nie trawił kart innych firm. Gdy wybrałem się na parodniową wycieczkę, musiałem fotografować bardzo oszczędnie, nawet gorzej niż za czasów błoniastych, bo film można było jednak dokupić w pierwszym lepszym sklepie.
Eh, czasy! :-)

Dodano po 1 minucie 1 sekundzie:
jo44,
Myślisz, że za 20 lat spodobają mi się dzisiejsze zdjęcia? ;-) Może?
ODPOWIEDZ