Przerost treści nad formą :-P

zdjęcia i o zdjęciach - bez dogmatu
Ligo

Re: Helios 44 - wątek otwarty

#31

Post autor: Ligo »

Miało nie być burdelu, Administratorze... ;-)

Lens Turbo, przynajmniej moja 2-ka od Mitakona nie wpływa praktycznie na obrazek, może z wyjątkiem minimalnego oziębienia barw. Raczej więc zasługa obiektywu.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38818
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Helios 44 - wątek otwarty

#32

Post autor: wpk »

Ligo pisze:Miało nie być burdelu, Administratorze... ;-)
Doprawdy? Pierwsze słyszę.
puch24

Re: Helios 44 - wątek otwarty

#33

Post autor: puch24 »

A propos jakości obiektywu - ja jestem starej daty, wychowany na fotografii błoniastej, i przeczytana wówczas literatura tematu wpoiła we mnie jedną ważną zasadę:
czego nie ma na negatywie (ew. slajdzie) - nie da się dorobić później. Przekonywano wówczas, że należy przyłożyć maksimum staranności do tego, by uzyskać negatyw jak najlepszej jakości: dobrze wyostrzony, dobrze naświetlony i dobrze wywołany, o dobrym kontraście, z odpowiednią zawartością szczegółów w światłach i cieniach, bo w tzw. postprodukcji, jak się mówi teraz, czyli pod powiększalnikiem, można to było tylko popsuć, ale na pewno nie poprawić. Co najwyżej trochę manipulując gradacją papieru, jego naświetleniem i wywołaniem można było trochę zmienić kontrastowość zdjęcia, ale prawie nic poza tym. Jeśli negatywowi brakowało ostrości, czy szczegółów, to żadna cudowna technika nie potrafiła "dośpiewać" tego, czego na negatywnie nie było.
I stąd dążenie do używania możliwie jak najostrzejszego, najbardziej kontrastowego obiektywu. Stracić kontrast i szczegóły zawsze można. Dośpiewać tych, których nie ma - nie da się.

Dlatego drażni mnie teraz wszechobecna bylejakość, którą wprowadziła fotografia cyfrowa. Na zasadzie: "e, co się spinać, to się poprawi potem".
Krew mnie, na przykład, zalewa, gdy czytam, czasem nawet jakichś "recencjach", że np. poprzeczna aberracja chromatyczna to nie problem, bo można ją usunąć w postprocesie. A guzik! Owszem, można zrobić tak, że będzie mniej widoczna, tzn. zamaskować kolorowe obwódki wokół krawędzi, ale nie odtworzy się brakujących szczegółów, składających się m.in. na ostrość obrazu, które zostały utracone przez brak ostrości, spowodowany aberracją chromatyczną. Koniec, kropka. Aberracja chromatyczna jest wadą obiektywów, i powinna być usuwana na poziomie obiektywu, a nie postprocesu. To samo dotyczy innych wad optycznych, np. dystorsji. Owszem, można ją skorygować w postprocesie, ale odbywa się to kosztem szczegółów, bo trzeba krawędzie zdjęcia ponaciągać czy pokurczyć, i np. z 2500 pikseli robi się 2000 pikseli, a brakujące 500 pikseli trzeba dośpiewać z niczego.
Co gorsza, teraz postępują tak nie tylko fotografowie, ale na taką bylejakość poszli też producenci sprzętu.
Chyba wszystkie nowe lustrzanki (a na pewno te Nikona) mają już odpowiednie, uaktualniane co jakiś czas, zestawy profili obiektywów, które wgrywa się do aparatu i korygują one błędy optyczne obiektywów. To samo dotyczy też bezlusterkowców. Te wszystkie wspaniałe naleśniki, które są małe i jasne, są obarczone wieloma wadami optycznymi, korygowanymi na poziomie aparatu.
A już szczytem wszystkiego są te wszystkie ultra-zoomy w kompaktach. Zbudowane raptem z paru soczewek jasne zoomy o krotności 20x, 40x czy 60x są optycznymi koszmarkami, a obraz nadający się do użycia tworzą jedynie dzięki intensywnej korekcji elektronicznej w aparacie. Przekonałem się o tym kiedyś, wgrywając do kompaktu Canona zhackowane oprogramowanie, pozwalające zapisywać zdjęcia w RAWach. Koszmar! Paskudna dystorsja, winietowanie, aberracja chromatyczna. 20 lat temu taki obiektyw z miejsca wyleciałby na śmietnik jako nie nadający się do niczego!
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9430
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Helios 44 - wątek otwarty

#34

Post autor: rbit9n »

puch24 pisze:
Owain pisze: Gorzej, jeśli masz jakieś poczucie estetyki, ale zarabiasz na danym wytworze. Moja daaawna ex płakała, jak w studiu graficznym pierwsza opanowała 3ds Studio Max i cudeńka robiła, a przyszedł taki klient i rzekł, że on chce taką reklamę swego środka owadobójczego, że rysunkowa stonka "se siedzi, spada na niom butla,łona wystawia ozór i zdycha". I trzeba było taki filmik panu zrobić. Podobnie matka moja architekt mówi kiedyś klientowi, panie, za te same pieniądze ładny dom panu zaprojektuję. A on: "pani, ja chca taka sama kostka, jak mój somsiad! Żadnych mansardóff!" :)
Wiesz, a mnie, a propos tego, przypomniały się zajęcia ze studentami, chyba jakieś 15 lat temu... Nie były to jakieś młode dzieciaki, tylko już całkiem dorośli zaoczni albo podyplomowi, przeciętny wiek - jakieś późne dwudziestki, więc zakładałem, że "obyci". Czytaliśmy tekst o filmie reklamowym Forda Pumy czy Cougara, w którym zrobiono fotomontaż i do rzeczonego nowego Forda Pumy czy Cougara wstawiono (oczywiście nieżyjącego już wtedy) Steve'a McQuinna z filmu Bullit. I tak jak w Bullicie jeździł Mustangiem, tak w tej reklamie jeździł po Frisco tym nowym Fordem.
U studentów niewielka reakcja. Nie oglądali Bullita, nie wiedzą za bardzo, o co chodzi. Mówię, że to bardzo znany film, znany chyba większości Amerykanom, więc reklama, odwołując się do niego trafiała widzom do przekonania. Mówię: tak jak u nas reklama proszku Pollena 2000 "Ociec, prać?".
Brak odzewu (a było to nie tak bardzo długo po tym, gdy ta reklama latała w TV).
W końcu paru studentów mówi: "Ale ja to w ogóle nie wiem, o co w tej reklamie Polleny chodziło".

No i to jest właśnie ten problem odbiorcy. Jakiś wysublimowany, odwołujący się do skojarzeń z zakresu kultury wyższej, filmik reklamowy o środku na stonkę, prawdopodobnie trafiłby w próżnię, bo zapewne spora część jego odbiorców z trudem składa ze sobą litery...
Nie dziwię się więc zamawiającemu.
obejrzycie sobie Bullita z siedem razy, za każdym razem licząc wszystkie dekle, które mu odpadają podczas pościgu przez Frisco. no chyba, że już to zrobiliście. ile Wam wyszło?

mnie się ostatnio zdarzyło, że w sklepie wypadła mi butelka murzynianki. rzekłem naonczas do żeny za pultem, że na szczęście to arcoroc, ale kurcza! nie zajarzyłem, że t reklama jest od niej starsza o parę ładnych lat. i poczułem się jak dziad.
czornyj pisze:
Owain pisze:
czornyj pisze: Każdy może tworzyć byle co i ma prawo być z tego zadowolonym, byle by nie był w swej pracy szczerym i znalazł kogoś, który równie kłamliwie będzie to podziwiał.
Chyba nie do końca zrozumiałem. Co to znaczy, że nie ma być w swej pracy szczerym i ma szukać kogoś, kto go okłamie? Sztuka, podobanie się, piękno, rzecz względna (truizm mode off).

Napisałbym, że każdy może tworzyć byle co, jeśli nikomu tą twórczością nie robi krzywdy fizycznej lub psychicznej, z tworem swoim nie narzuca się, nawet jeśli nie znajdzie drugiego takiego na świecie, co jemu ów twór też się spodoba. A w fotografii to już szczególnie uważałbym na ferowanie wyroków, co jest ładne, co piękne. Czasem niestety decyduje głos większości i dlatego mamy w Rzeszowie tęczowe mosty i wściekle żółte hale sportowe. Ale czasem to sprawa indywidualna, jak krasnal w ogródku. I wielu tego krasnala będzie podziwiać, nie kłamiąc przy tym. Niestety :D A jak kogoś twórczość dotyka, załóżmy, religijnie, to niech nie patrzy, a nie lata po sądach, że zakazać trzeba. Zdjęcie się nie podoba, nie patrz, bo oczy stracisz. Co zaś do treści i formy, to ja się na zdjęciach nie znam, ale np. większość filmów Lyncha, które lubię, to forma, bo treści to tam prawie wcale :) Czy np. filmy Godfreya Reggio - ale jaka piękna forma!

Ale fakt, temat tej gadki nadaje się do obiektywów jak dupa do kiszenia kapusty :D
Kol. rbit9n był łaskaw posłużyć pojęciami zahaczającymi o witkiewiczowską typologię, to pojechałem mu witkiewiczowską Teorią Czystej Blagi ;)

Z ględzeniem nt. fotografii jest ten mały szkopuł, że są to kategorie pozawerbalne - niezwykle odporne na dosłowność, dopowiedzenie, dookreślenie, dodefiniowanie. W związku z powyższym jak nigdzie obowiązuje tu z całą stanowczością uniwersalne prawo Gombrowicza: "Im mądrzej, tym głupiej".

Studiując rozmaite teorie sztuki spotkałem się z jedną dość przytomną w traktacie Albrechta Dürera - "w malarstiwe chodzi o to, by osiągnąć piękno - czym jednak jest piękno, tego nie wiem" ;)
zasadniczo to chodziło mnie, o tę drugą treść. treść żołądkowa, ma jeszcze jakieś szczątki formy. chyba, że żołądkowa gorzka, tedy może być różnie.
Owain pisze:Heliosz 44-2 na lenszturbie;p

Obrazek
o, mieszkałem swego czasu niedaleko pomnika dziesięciu rąk. i płyn chłodniczy w punciku też zmieniałem tam.




--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

@d90: strzasznieś poważnym jest, ale nie szkodzi, albowiem moim właściwym mottem, skrytym przed oczyma maluczkich jest: we came to wreck everything, and ruin your szambo. także tego.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38818
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Helios 44 - wątek otwarty

#35

Post autor: wpk »

rbit9n pisze:@d90: strzasznieś poważnym jest, ale nie szkodzi, albowiem moim właściwym mottem, skrytym przed oczyma maluczkich jest: we came to wreck everything, and ruin your szambo. także tego.
My za to możemy zrobić zdjęcie nie tylko Szanownej Pani, ale także jej małemu Zozo.
Heliosem, ma się rozumieć.
A imię jego czterdzieści i cztery.
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9430
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Helios 44 - wątek otwarty

#36

Post autor: rbit9n »

takiś szczwanym jest? zrób wujkowi Sosso.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
czornyj

Re: Helios 44 - wątek otwarty

#37

Post autor: czornyj »

wpk pisze:
rbit9n pisze:A imię jego czterdzieści i cztery.
Heliosi wyklęci - cześć ich pamięci!
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9430
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Helios 44 - wątek otwarty

#38

Post autor: rbit9n »

o, Marcinie, jak cytujesz? no jak cytujesz, pytam? przecież to nie są moje słowa.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
cz4rnuch

Re: Helios 44 - wątek otwarty

#39

Post autor: cz4rnuch »

Tylko wieszcza, który z Kabały pewnie tróję na szynach miał. Przy pomyślnych wiatrach.
czornyj

Re: Helios 44 - wątek otwarty

#40

Post autor: czornyj »

rbit9n pisze:o, Marcinie, jak cytujesz? no jak cytujesz, pytam? przecież to nie są moje słowa.
to pewnie jakiś diaboliczny fortel Woytka :D

Dodano po 22 sekundach:
cz4rnuch pisze:Tylko wieszcza, który z Kabały pewnie tróję na szynach miał. Przy pomyślnych wiatrach.
tak też wieszcz gminna niesie :>
ODPOWIEDZ