z.Jazdy

crème de la crème
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38818
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: z.Jazdy

#541

Post autor: wpk »

Nigdzie nie zajadę, bo nie mam czapki. :P

Tomek, ależ Ty jesteś encyklopedia! :)
Dzięki.
Hamulce kompletnie mi nie przeszkadzają - przy moich jazdach hamują aż nadto.
Oczywiście wolałbym, by Pashley miał wszystko angielskie, nie jakieś Tektro czy Shimano.
Nota bene w tańszych modelach jest legendarny Sturmey-Archer, ale mnie się Countryman i Aurora spodobały, a do nich te cholerne Angliki dały Shimano...
zdyboo

Re: z.Jazdy

#542

Post autor: zdyboo »

W moim single speed mam nakręcony wolnobieg SA.

Wracając do ram stalowych, to ja bym sobie z chęcią kupił na przykład gravela z ramą stalową i widelcem z włókna węglowego, tylko obawiam się, że będzie daleko poza budżetem jaki byłbym skłonny mieć na rower.
gavin

Re: z.Jazdy

#543

Post autor: gavin »

są rzeczy, które się fizjologom nie sniły - gravel single speed
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38818
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: z.Jazdy

#544

Post autor: wpk »

A single malt?
zdyboo

Re: z.Jazdy

#545

Post autor: zdyboo »

Kilkanaście lat temu jedna z firm wprowadziła do swojej oferty rower MTB full suspension single speed.
Na pytanie dlaczego, odpowiedzieli, że zawsze chcieli zrobić rower z większą ilością amortyzatorów niż biegów. Rower był dostępny tylko na zamówienie i tak naprawdę wymagał tylko modyfikacji napędu, zatem firmy to w zasadzie nic nie kosztowało, a reklamę sobie przynajmniej zrobili.
Sam pomysł nie jest tak absurdalny, bo ludkowie do rekreacyjnego downhillu montują sobie napędy jednobiegowe. Choćby z tego powodu, że przerzutkę łatwo urwać w DH, a skoro jeżdżą tylko w dół to biegi nie są im jakoś bardzo potrzebne. Zresztą grupy do DH nie wyszły poza napęd 1x7.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38818
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: z.Jazdy

#546

Post autor: wpk »

Tylko w dół? Każdy by chciał. Ale wpierw trzeba się dostać na górę.
Zatem co - śmigłowiec, wyciąg orczykowy czy po prostu pchanie/dźwiganie na plecach?

Dodano po 2 minutach 53 strzałach znikąd:
PS A w ogóle to po co do zjazdu z góry napęd?
zdyboo

Re: z.Jazdy

#547

Post autor: zdyboo »

To zależy co jest akurat dostępne. U nas na Czarną Górę jest wyciąg. Jechałem nim kiedyś przed modernizacją i rower trzymałem na kolanach, a zabezpieczenie abym nie wypadł było całkowicie uniesione. Takie klimaty.
Jechałem też nim po modernizacji, ale tylko w zimie, bez roweru, podejrzewam, że na lato montują specjalne uchwyty na rowery po bokach ławki. Może być samochód, który wwozi rowerzystów z rowerami do góry. Może być nawet kolejka gondolowa. W Orlickich Horach jest specjalny autobus z przyczepą na rowery. Wwozi Cię do góry, zdejmujesz rower i sobie śmigasz. Na zachodzie Europy to takie górskie bikeparki są płatne i w zależności od pakietu jaki kupisz masz łatwiej lub trudniej. Wynika to z tego, że są to tereny prywatne, z reguły bez kręgli (pieszych) na trasach i można szaleć. Czesi też już zaczynają pobierać opłaty, choć na razie na zasadzie dobrowolności. Nie ta skala, póki co.
W Sudetach pobudowali single tracki rowerowe, nie jestem specjalnym fanem, ale ludzie korzystają. Zatem jak nie będą włazili piesi i jak chuje na motocyklach crossowych ich nie rozjadą, to będzie sobie funkcjonowała mniej lub bardziej pełna sieć dróg dla rowerów w górach. Choć akurat sudeckie single są i w górę i dół.

Dodano po 12 minutach 38 strzałach znikąd:
Napęd się przydaje. Nawet w dół. W przypadku zawodów, zawodnicy dokręcają na tych odcinkach, gdzie akurat nie znajdują się w powietrzu i nie walczą o życie. Był przypadek, że Steve Peat nie mógł trafić butem w zatrzask w pedale i nie mógł dokręcać i o jakieś tam tysięczne sekundy był wolniejszy, co kosztowało go mistrzostwo Europy. Poza tym rower z definicji ma napęd, inaczej jest hulajnogą.
Są takie zawody jak Megavalnche, gdzie startuje się z lodowca, pędzi na kreskę, czasem ponad 100 km/h, aż do zjazdu w niższe partie gór, gdzie już zdarzają się odcinki pod górę i trzeba kręcić. Meta jest z reguły w miasteczku jakimś. Można sobie na YT poszukać relacji nagrywanych z kamerek zawodników. Mimo, że to zawody zjazdowe, to czasem widać, że kolesie wygrywają je na tych nielicznych podjazdach.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38818
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: z.Jazdy

#548

Post autor: wpk »

zdyboo pisze: 25 maja 2020, 15:48Poza tym rower z definicji ma napęd, inaczej jest hulajnogą.
Dziękuję.
Mnie to stwierdzenie w zupełności wystarczy.
Bo cała reszta to SF/Fantasy/Porno/Horror.
A biedne dzieci będą to czytać, po czym nie uciekną pod łóżko przed sąsiadem-pedofilem.
gavin

Re: z.Jazdy

#549

Post autor: gavin »

czym się różni grawel od pszełaja?
zdyboo

Re: z.Jazdy

#550

Post autor: zdyboo »

Trochę geometria ramy i pewnymi detalami. Przełaj nie ma możliwości montażu tak szerokich opon jak gravel, ponieważ przepisy UCI ograniczają szerokość opony w rowerze przełajowym do 35 mm OIDP. Rama roweru przełajowego ma często spłaszczoną górną rurę, żeby dobrze się rower nosiło na ramieniu. Niby śmieszne, ale taka jest specyfika jazdy przełajowej. Ramy i widelce rowerów przełajowych nie mają milionów otworów do montażu, bagażników, koszyków na bidon i sakw bikepackingowych. Kierownica (baranek) w gravelu często dolny chwyt ma znacznie szerszy niż górny, w celu łatwiejszego opanowania roweru w terenie. Daleko co prawda jeszcze do szerokości 70-80 cm kierownicy w MTB, ale gravel też raczej nie jest przeznaczony do tak ciężkiego terenu jak MTB.
Gravel to szosówka z nieco bardziej płaską geometrią, czyli większa bazą kół (odległością między osiami), co pomaga w terenie oraz czyni pozycję na rowerze wygodniejszą niż na typowej szosie do ścigania się. Gravel służy do komfortowej jazdy na długich dystansach w tym także poza szosą, choć ubitymi drogami. Przełaj to rower do ścigania się w terenie.
ODPOWIEDZ