cybulski fotografuje

[wpk]

Np. truteń.

[aisoglaM]

Hehee no tak. Truten to jednakowo truje, fakt

[nordenvind]

Nie słyszałem nigdy o żednem Trutenie

[aisoglaM]

A Gucio?

[nordenvind]

Pszypominam sobie co najmniej dwóch Guciów.

[cz4rnuch]

Jak mam być szczery, to kurwa - kocham Rzeszów. Patriotą narodowym nie jestem, rzadko bywam, jakiś sport coś czasem, jakieś K2 zimą Ale miejskim jestem strasznym, kocham moje miasto. Jak patrzę na Warszawę, Kraków czy np. mniejsze miasta - stolice byłych województw, o takich 20tysięcznych nie wspominając, to... No kurwa jest niemal idealnie. Jest czysto, schludnie, coraz mniej chamskich i brzydkich reklamo-potworków w stylu wczesnych lat 90tych, nie widać żuli na ulicy, można w nocy przeparadować przez miasto bez ryzyka wpierdolu (chyba że przypadkowo albo ktoś się prosi). Jeszcze okolice dworca trącą myszką, ale to wszędzie chyba, ale to też się zmienia. Jest Filharmonia, nie ma opery, zostało kilka kin, jest zielono, dużo parków i ładnie utrzymanych terenów zielonych, też tych nad rzeką. Jedyny ból, że studenty wszystkie mają już samochody i się korkuje, ale idzie przeżyć.

Mam podobnie. Po okresie wkurwu zaczynam doceniać 3city. Niby drogo, latem pałęta się Wawka, wieczne remonty itd, ale w wrzesniu piękne morze, jak się poszuka to nawet świeżą rybkę można kupić, gdyby nie pandemia to jakieś koncerty itd, nie jest za zimno ani za gorąco, ludzie w Gdyni mili, do lasu góra kwadrans z każdego miejsca w trójmieście, trochę jodu można złapać. Dla mnie na tę chwilę idealne miejsce do życia choć wiem też, że na emeryturę na bank przenoszę się na Warmię.

[danz1ger]

W armię w życiu nie dam się zaciągnąc.

[cybulski]

W-armi nie byłem nigdy.

[danz1ger]

Takżesamo. Chadzałem do szkół tak długo, aż przepisali mnie do rezerwy.

[nordenvind]

Ja nie byłem nigdy w Narnii.
A z armii mnie wyrzucili.