Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jednakowoż jeżeli obie osoby mają maseczki to prawdopodobieństwo wzajemnego zarażenia spada do 5%. Jeżeli tylko jedna osoba nosi maseczkę to już ok. 70%. Jak już nosić maseczkę to poprawnie, ryj ma tak zasłaniać, żeby tylko oczy wystawały.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Niby nikoniarz, a mądrze gada!

Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38985
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
- vid3
- Posty: 8707
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Tomku, wiem, że nie muszę koniecznie nosić namordnika, ale wiem też, że obustronne noszenie zmniejsza ryzyko zarażenia. Więc staram się nosić. Staram się też nosić rękawiczki jak chodzę do sklepów, choć z tym już różnie bywa. Kupić trudno, a w sklepach są, albo nie ma, albo, jak piszesz, od razu się rozpadają.
To co się teraz dzieje w sklepach to w ogóle zaczyna być wolna amerykanka, bo trudno powiedzieć, czy to czemuś służy i pomaga. W zasadzie przestali już racjonować wstęp do samoobsługowych, z ochroną rękawiczkami i dezynfekcją bywa różnie, ale w małych sklepach nadal są wywieszki, że proszą o 1 - 2 klientów w środku. No i oczywiście seniorzy od 10 do 12, to nadal wszędzie. Ludzie już niemal bez zahamowań chodzą do sklepów z dziećmi, nawet bardzo małymi. Nie mówię, że masowo, ale widzi się.
A jednocześnie - ciągle zamknięte są duże hipermarkety i centra handlowe, w których ciągle czynne są tylko supermarkety ogólne, drogerie, apteki, a reszta sklepów jest zamknięta. Chciałem kupić u rapera i magika farbę w sprayu - dupa, zamknięte. A jednocześnie piętro wyżej tłum się kłębi w Cochonie. No, może nie tłum, ale ludzi mało nie było. Więc gdzie tu sens, gdzie logika? No ale tego ostatnio próżno szukać gdziekolwiek.
To co się teraz dzieje w sklepach to w ogóle zaczyna być wolna amerykanka, bo trudno powiedzieć, czy to czemuś służy i pomaga. W zasadzie przestali już racjonować wstęp do samoobsługowych, z ochroną rękawiczkami i dezynfekcją bywa różnie, ale w małych sklepach nadal są wywieszki, że proszą o 1 - 2 klientów w środku. No i oczywiście seniorzy od 10 do 12, to nadal wszędzie. Ludzie już niemal bez zahamowań chodzą do sklepów z dziećmi, nawet bardzo małymi. Nie mówię, że masowo, ale widzi się.
A jednocześnie - ciągle zamknięte są duże hipermarkety i centra handlowe, w których ciągle czynne są tylko supermarkety ogólne, drogerie, apteki, a reszta sklepów jest zamknięta. Chciałem kupić u rapera i magika farbę w sprayu - dupa, zamknięte. A jednocześnie piętro wyżej tłum się kłębi w Cochonie. No, może nie tłum, ale ludzi mało nie było. Więc gdzie tu sens, gdzie logika? No ale tego ostatnio próżno szukać gdziekolwiek.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Na takie okazje zawsze mam poniższy cytat. Rozmowa Polaka z Niemcem.
"- (...) Jak Niemcowi powiesz "zakazane", to znaczy "zakazane". Jak Ruskiemu to powiesz - to samo. Spróbuj powiedzieć to Polakowi. "Zakazane" to są dla niego od razu trzy możliwości: częściowo zakazane i trzeba ściemniać, zakazane, ale nie do końca, tak jakby zakazane i niezakazane jednocześnie. I najprostsza możliwość. Zakazane? Aha, to znaczy nikt nic nie wie i rób, co chcesz.
- Jezu Chryste, nigdy nie zrozumiem tego narodu. Jak wyście przetrwali tyle wieków?
- Właśnie dzięki temu."
Andrzej Ziemiański - Ucieczka z Festung Breslau
Nie da się za długo trzymać ludzi w zamknięciu. Większość nie radzi sobie z izolacją społeczną lub w najlepszym wypadku radzi sobie słabo. Wzrost sprzedaży alkoholu i wzrost zgłoszeń przemocy domowej nie bierze się z niczego. Nagle okazuje się, że najbliżsi są fajni jak ma się tę chwilę oddechu w ciągu dnia.
Gdzieś czytałem, Google i Apple zrobili badania przemieszczania się Polaków podczas ograniczeń w poruszaniu się. Okazało się, że ilość wyjść z miejsca zamieszkania zmniejszyła się tylko o 13%, bo jak się okazuje normalnie to jednak siedzimy w domu, a zaczęło nam to przeszkadzać, dopiero jak zakazali nam wychodzić. Choć podejrzewam, że badanie mogło nie uwzględnić seniorów, bo dane były czerpane z namierzania telefonów komórkowych. Wśród seniorów smartfony jednak nie są zbyt popularne. Czytałem też o przypadkach, że starsze osoby specjalnie wychodzą postać w kolejce do sklepu i pogadać z ludźmi bo im się nudzi w domu. Przekleństwo samotności.
Po poprzednim tygodniu stwierdzam, że do lasu będę chyba tylko weekendowo i wcześnie rano jeździł, bo jak jeżdżę popłudniowo szosą to widzę, że nadal wszystkie wjazdy do lasów gęsto obstawione samochodami. I to nawet takie ścieżki, co to trzeba wrócić po śladach. Nie wiem czy to wynika z tego, że wszystko w mieście pozamykane czy z tego, że na legalu można łazić bez maski. Pewnie z obu powodów.
"- (...) Jak Niemcowi powiesz "zakazane", to znaczy "zakazane". Jak Ruskiemu to powiesz - to samo. Spróbuj powiedzieć to Polakowi. "Zakazane" to są dla niego od razu trzy możliwości: częściowo zakazane i trzeba ściemniać, zakazane, ale nie do końca, tak jakby zakazane i niezakazane jednocześnie. I najprostsza możliwość. Zakazane? Aha, to znaczy nikt nic nie wie i rób, co chcesz.
- Jezu Chryste, nigdy nie zrozumiem tego narodu. Jak wyście przetrwali tyle wieków?
- Właśnie dzięki temu."
Andrzej Ziemiański - Ucieczka z Festung Breslau
Nie da się za długo trzymać ludzi w zamknięciu. Większość nie radzi sobie z izolacją społeczną lub w najlepszym wypadku radzi sobie słabo. Wzrost sprzedaży alkoholu i wzrost zgłoszeń przemocy domowej nie bierze się z niczego. Nagle okazuje się, że najbliżsi są fajni jak ma się tę chwilę oddechu w ciągu dnia.
Gdzieś czytałem, Google i Apple zrobili badania przemieszczania się Polaków podczas ograniczeń w poruszaniu się. Okazało się, że ilość wyjść z miejsca zamieszkania zmniejszyła się tylko o 13%, bo jak się okazuje normalnie to jednak siedzimy w domu, a zaczęło nam to przeszkadzać, dopiero jak zakazali nam wychodzić. Choć podejrzewam, że badanie mogło nie uwzględnić seniorów, bo dane były czerpane z namierzania telefonów komórkowych. Wśród seniorów smartfony jednak nie są zbyt popularne. Czytałem też o przypadkach, że starsze osoby specjalnie wychodzą postać w kolejce do sklepu i pogadać z ludźmi bo im się nudzi w domu. Przekleństwo samotności.
Po poprzednim tygodniu stwierdzam, że do lasu będę chyba tylko weekendowo i wcześnie rano jeździł, bo jak jeżdżę popłudniowo szosą to widzę, że nadal wszystkie wjazdy do lasów gęsto obstawione samochodami. I to nawet takie ścieżki, co to trzeba wrócić po śladach. Nie wiem czy to wynika z tego, że wszystko w mieście pozamykane czy z tego, że na legalu można łazić bez maski. Pewnie z obu powodów.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38985
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Eee, tam...
Lepiej powiedzcie, jaki karburator kupić.
Lepiej powiedzcie, jaki karburator kupić.
- danz1ger
- Posty: 5986
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
dwugardzielowy.
Dodano po 3 minutach 23 strzałach znikąd:
i nie trzeba kupować Twoja gardziel i moja i jedziemy.
Dodano po 3 minutach 23 strzałach znikąd:
i nie trzeba kupować Twoja gardziel i moja i jedziemy.
Shoot First, Ask Questions Later.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9572
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
widzę, że kolega nowy w Polsce? przecież to była oczywista oczywistość i chyba trzeba byłoby być retardem, żeby oczekiwać czego innego.Owain pisze: ↑27 kwie 2020, 21:35 Muszę dorzucić łyżkę dziegciu do tej beczki psionicznego lizania się po siusiakach.
Jak mnie ten naród wkurwia. Nie mam jakiegoś specjalnego stracha przed koroną, ale mam rodziców po 70tce z wieloma chorobami współistniejącymi. Ojciec ma zapalenie żył głębokich i otwarte rany na nogach a dodatkowo niewydolne nerki i powinien być dializowany. Matka jest po zawale i ma nowotwór niezłośliwy szpiku co powoduje patologię krwinek. Boją się więc, wiadomo, a ja robię im zakupy co dwa, trzy dni. Wiem, że maseczki może chuja dają, ale jednak ograniczają tzw. aerozol wydychany z powietrzem na którym korona może jechać. A w narodzie obserwuję, już niejako modę, noszenia nonszalanckiego maseczek spuszczonych z nosa, na samym otworze wpierdalaczo-ględliwym. Taki cwel jeden z drugim pewnie myśli sobie, że jak to polaczek niby przestrzega prawa, ale po swojemu, po sarmacku. Co ciekawe, większość tych nosokurew wygląda z ryja na mieszczan w pierwszym pokoleniu albo na młodzież patriotyczną. A przecież jak nie gada to głównie kinolem aerozoluje oddychając na wstyd Wszechmogącemu. Jak w ciągu kilku ostatnich dni zjebałem kilku takich, w tym panią sprzedawczynię z naszych delikatesów, to oburzenie, że "człowiek jakoś musi oddychać". Ale dziś mnie wkurw przeszedł, bo byłem z matką w szpitalu na dożylnym wlewie żelaza i pani bezczelna doktor, pewnie z dychę młodsza ode mnie, co matkę traktowała jak natrętnego insekta, a na pytanie obracała się na pięcie, szła sobie z luzaka przez korytarz kaszląc, oczywiście bez maseczki na ryju. Wstałem i w kulturalnych ale żołnierskich słowach zbeształem laskę, aż zrobiła się czerwona (ze złości, bo wstydu łapiduchy nie mają). Za dziesięć minut przyszła i wyjebała mnie z oddziału.
Lekarzy to ja nie lubię w ogólności. Kobiety lekkich obyczajów na ten przykład uczciwiej na chleb zarabiają. A jak mi jeszcze ktoś napisze, że Polacy to wspaniały naród, to kotem poszczuję i wybatożę. Banda nieudacznych leniów, cwaniaczków i kombinatorów z monopolem na "moja racja". I wąsami.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- danz1ger
- Posty: 5986
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
tok ostro to przez te wąsy?
Shoot First, Ask Questions Later.