Rowerowe dyr-dymały

[gavin]

kup Pech-leja mówili, będzie fajnie mówili...

[wpk]

No i jest fajnie.
Żadnych blatów sklepywać nie muszę, wolnych wybiegów podmieniać, łańcuchów prostować, hamulców pompować.
A sam wygląd - klasyk, dzieło sztuki po prostu, nie żaden fraknkensztajn, w którym korba odbija.

[zdyboo]

Pewnie chodzi o to, żebyś w przypadku chęci zmiany jakiejś części musiał uderzyć do fabryki.
Ja akurat lubię sobie wymieniać komponenty w rowerze i też mnie wkurza jak mam nietypowe średnice. Aż sprawdziłem co Velo oferuje i mają jedną sztycę o średnicy 27,0 mm, oczywiście bez amortyzacji.

[wpk]

W sumie - można zeszlifować.

[zdyboo]

Raczej przetoczyć. Można też na chama wbić sztycę młotkiem do ramy. Może nie pęknie, ani rama, ani sztyca, ale MZ nie ma to za bardzo sensu.

[wpk]

Ale za to sztycę 27.0 można spokojnie wrazić to ramy 27.2.
Tylko po co?

[gavin]

po co to się nogi no co

[wpk]

Oto słowo boże, czyli bez sensu.

Ale spokojnie, przyjdzie szandor i wytłomaczy.

[gavin]

tylko musi łyknąć

[wpk]

Sam żeś też łyk.