Szmelcwageny i inne

off-duty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Szmelcwageny i inne

#5451

Post autor: wpk »

A czemu miałbym się śmiać? To przecież nie jest śmieszne.
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#5452

Post autor: puch24 »

No, w sumie trudno wymienić coś, czego nie ma. Tak, jakby wyciekł płyn z chłodnicy czy olej, a mówiłbym, że wymieniłem olej...

Dodano po 2 minutach 19 strzałach znikąd:
A propos - przejrzałem dokładnie setki ofert kluczyków scyzoryków do Fiatów na Allegro, i w końcu znalazłem te jedne jedyne właściwe - używane - a jakże, w... Łodzi. :-D
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Szmelcwageny i inne

#5453

Post autor: wpk »

To pewnie Puch sprzedaje.
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#5454

Post autor: puch24 »

Niebo musiał jechać na zupełnie inny koniec, ale to zupełnie na koniec, a tam się nie poznałem, jak zobaczyłem właściciela i pomocnika. Ale robią we Fiatach, więc jakby co, warto wiedzieć.
Awatar użytkownika
sorevell
Posty: 2582
Rejestracja: 11.2016

Re: Szmelcwageny i inne

#5455

Post autor: sorevell »

Owain pisze:Ja Capturka zarejestrowałem w 15 min bez kolejki i bez rejestracji :>
I ja dziś zarejestrowałem. Po dwóch i pół tygodnia czekania poszedłem do urzędu na umówioną godzinę. Już przy wejściu awantura pomiędzy ochroną a starszym jegomościem, który nie chciał zdezynfekować dłoni. A przyszedłem nie tylko ja - okazało się, że w piętnastominutowych odstępach umawiają po kilka osób. Kolejka była już spora, oczywiście że względu na opóźnienie. Z ośmiu stanowisk funkcjonowała połowa. Przy jednym siedział gość od pobliskiego dealera biemdabalju i rejestrował z pińcet samochodów. Inne chwilę po moim przyjściu zajął jakiś dziadek - mimo dość długiego oczekiwania na swoją kolej skończyłem załatwiać sprawę zanim on skończył. Oczywiście w urzędzie nie funkcjonują numerki, bo przecież można umrzeć od dotknięcia panelu, więc chaos, podejrzliwe spojrzenia i bitwa o jedno z dwóch wolnych okienek. Urzędnicy nie zadają sobie trudu, by zweryfikować kto jest umówiony na kiedy - niech zwycięży silniejszy. Całe szczęście, że Pani urzędniczka miła - po dotychczasowych doświadczeniach nie spodziewałem się pytania o preferencje co do numeru rejestracyjnego.

Rzeszów - Warszawa
15 min. : 90 min.

Także wygrywamy Obrazek
gavin

Re: Szmelcwageny i inne

#5456

Post autor: gavin »

volvo rulez, bez dwóch zdań
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Szmelcwageny i inne

#5457

Post autor: wpk »

No przecież to jest obłęd do kwadratu. Ale czym się różni sprzedawczyni w sklepie od urzędniczki? Kasą.
zdyboo

Re: Szmelcwageny i inne

#5458

Post autor: zdyboo »

Obie za minimalna krajową robią. Ja rozumiem, że od zwykłej urzędniczki, co wydaje dowody rejestracyjne, osobiste czy paszporty nie ma co wymagać umiejętności kasjerki, ale na szczęście już nie wszędzie trzeba zbierać znaczki skarbowe i można zapłacić przelewem, i przynieść wydrukowane potwierdzenie. Przynajmniej tak było jak trzy lata temu wyrabiałem paszport. Obecnie, przez ilość pracujących we Wrocławiu Ukraińców, bardziej opłaca mi się pojechać pociągiem do Legnicy, zwłaszcza, że mam stację tej trasy niemal pod domem. Niż uczestniczyć w cyrku pod tytułem Urząd Wojewódzki we Wrocławiu. W Legnicy podobno w godzinę da się załatwić wchodząc z ulicy. We Wrocławiu trzeba fuksa by trafić termin w rejestracji internetowej. Wtedy jest szybko, kilka minut. Jak nie, to może to potrwać nawet kilka dni. Szwagier jak w zeszłym roku odbierał paszport, który już i tak trzy lata leżał w urzędzie, to wziął numerek i czekał, potem jednak znalazł czyjś porzucony numerek i czekał tylko dwie godziny. Wychodząc oddał swój numerek ludziom stojącym w kolejce do automatu z numerkami. Prawie się pobili o pieprzony kawałek papieru z numerkiem. Tak się kurwa tresuje społeczeństwo.
A już naprawdę nie rozumiem dlaczego wniosek o DO mogę złożyć przez net i odebrać osobiście, ale po paszport muszę być dwa razy osobiście i wniosek muszę osobiście wziąć z urzędu, bo w necie jest tylko wzór. Pomijam już, że ważniejsze sprawy (np. PIT) można już całkowicie zdalnie załatwić.
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#5459

Post autor: puch24 »

A, no to w Łodzi jest to jednak bardziej cywilizowane.

Rejestrując się na wizytę na stronie internetowej https://archiwum.uml.lodz.pl/rezerwacja/ trzeba najpierw wybrać kategorię sprawy (niebieskie - rejestracja samochodów, zielone - prawa jazdy). Niestety, przeważnie otrzymuje się komunikat "brak wolnych terminów", albo co najwyżej dostępne są terminy za dwa-trzy tygodnie. W tej chwili brak terminów na rejestrację, rejestrację kilku pojazdów i wymianę pozwoleń czasowych na stałe. Trzeba czekać do północy albo rana następnego dnia, i wtedy sprawdzić. W tej chwili są terminy na 26 i 27 sierpnia na rejestracje czasowe i zatrzymania dowodów, a na 10 i 11 sierpnia są terminy na inne czynności (np. rejestracja haka czy gazu, zmiana danych w dowodzie, zgłoszenie zakupu lub sprzedaży).
Rejestrując się na wizytę trzeba podać numer PESEL, ew. NIP w przypadku przedsiębiorstw.

Pod budynkiem trzeba stawić się 10-15 minut przed terminem, ochroniarz otwiera drzwi, wypuszcza i wpuszcza, pytając o godzinę umówionego spotkania. Trzeba nadziać maseczkę i przy nim umyć ręce, ew. nadziać rękawiczki (własne).
Potem podchodzi się do maszyny z numerkami, wybiera się literkę U (umówione), i wpisać numer NIP - który musi się zgadzać. I potem już wszystko odbywa się w kolejności, w sali jest bardzo wiele okienek (chyba ze 40 albo 50 do rejestracji, i nie pamiętam ile, ale mniej, do praw jazdy na piętrze. Okienka na dole ustawione są wg tych kategorii literowych, wymienionych na początku, więc zależnie od tego, co się chce się załatwić, idzie się w odpowiednią część sali, i tam czeka się na pojawienie się danego numeru. Idzie to sprawnie, i, prawdę mówiąc, nie czeka się bardzo długo, chyba nawet nie ma opóźnień.
Więc samo załatwienie sprawy odbywa się zwykle sprawnie, jeśli ma się wszystkie dokumenty jak należy.
Dilerzy, o ile wiem, muszą starać się o wizytę dokładnie tak samo jak "maluczcy", i muszą sobie rezerwować tyle wizyt, ile mają samochodów do rejestracji - nie mogą zarezerwować jednej i zarejestrować dziesięciu aut - i nielegalnie blokować okienko przez długi czas. Być może niektórzy mają jakieś chody, albo jakiś tajny nr telefonu, żeby się umawiać, ale zaraz na początku pandemii kolega odbierał nowy samochód i były sęki z rejestracją, bo nawet diler nie mógł się wcisnąć bez kolejki.

W każdym razie, w tej chwili uciążliwością są jedynie odległe terminy i konieczność polowania na moment otwarcia się nowych, na kolejny dzień.

Oczywiście pod drzwiami wejściowymi kręcą się także tacy, którzy o niczym nie wiedzą, i są zaskoczeni, że trzeba się zapisywać z wyprzedzeniem, i to jeszcze przez Internet (widziałem jakieś dziadki i panie, dla których byłoby to dużym problemem).
Źle natomiast jest, że wywieszki przy drzwiach wejściowych powieszono w marcu i nie zostały zaktualizowane do tej pory (wtedy nie działała rejestracja przez Internet) i wprowadzają w błąd. Dopiero inni petenci albo strażnik wyjaśnia ludziom jak to teraz działa.

Poza tym, przed urzędem stoi też urna, do której można po prostu wrzucić wszystko, co potrzeba, w kopercie, i czekać na telefon, email albo SMSa z urzędu, że sprawa jest załatwiona i można przyjść po odbiór.

Gorzej, że po odbiór też trzeba się umawiać z wyprzedzeniem, więc jeśli po rejestracji z pozwoleniem czasowym dowód stały wydawany jest po miesiącu, to po upływie jakichś dwóch czy trzech tygodni trzeba sobie z wyprzedzeniem zamówić wizytę, oczywiście z ryzykiem, że będzie jakaś obsuwa i dowodu jeszcze nie będzie w dzień wizyty.

A dodzwonić się jest nie sposób. Mnie udało się po wybieraniu numeru przez dwie godziny bez przerwy, raz za razem.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38946
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Szmelcwageny i inne

#5460

Post autor: wpk »

Ano właśnie. Paranoja. I Mordor.
Internet, e-profile, itp., i dupa, a teraz tym bardziej, bo Covid i urzędnicy są narażeni.
Tylko czemu do sklepu po zakupy wolno iść bez umawiania - czy sprzedawczynie są bardziej odporne, czy po prostu mniej ważne?

Z mojego podwórka:
Gdy jadąc do firmy wjeżdżam do Buska, przejeżdżam pod Urzędem Skarbowym i od miesięcy za każdym razem widzę kolejkę na schodach.
Za każdym razem zastanawiam się, co tam takiego dają?
Tymczasem mój kierownik Robert, kupiwszy sobie ostatnio kolejne autko, zarejestrował się tam w celu zapłacenia stosownego podatku.
No i stoi w przedpołudniowym upale na tych schodach (prawie smoleńskich zresztą) wraz z innymi petentami, maseczki, odstępy, wpuszczanych jest po 4 osoby.
Podjeżdża kabriolet na niemieckich blachach i pani kierowczyni, mimo normalnych wolnych miejsc, parkuje na niebieskich, zajmując ukosem oba.
Z kabrioletu wysiada grubas, pędzi po schodach wzdłuż kolejki do zamkniętego wejścia i szarpie za klamkę.
Robert: - Proszę pana, czy pan uważa, że my tu stoimy w tym upale dla przyjemności?
Grubas: - A co mnie to obchodzi? - I szarpie.
R: - Wszystkich obowiązuje kolejka, proszę przeczytać co jest napisane na drzwiach.
G: - Ale ja mam termin! - I szarpie.
R. - My też mamy terminy. Proszę stanąć na końcu kolejki.
G. - Mnie to nie dotyczy! Mnie obowiązuje mój termin! - I szarpie.
R. patrząc na niego od góry do dołu: - No faktycznie, sądząc po wyglądzie, pana termin już niedługo...
Kolejka: - Ha-ha-ha-ha-ha!
G. czerwienieje, chce coś powiedzieć, ale odwraca się, zbiega do partnerki, kabriolet z piskiem odjeżdża.
Kurtyna.
ODPOWIEDZ