Zdjęcie dobre to i zeskanowane dobrze. Się starałem.
puch24 pisze:Leczenie depresji za pomocą wmawiania sobie, że nic mi nie jest, to to samo, co leczenie w ten sposób złamanej nogi. Wmów sobie, że nie jest złamana...

Jak raz miałem złamaną nogę, a dokładniej malutką piątą kość śródstopia w lewej nodze, to dopiero miałem prawdziwą depresję.

Normalnie światopogląd mi się gruntownie zaczął zmieniać w stronę ogólnego głębokiego dystansu do coraz bardziej ogarniającej mnie naszej rzeczywistości. Mała gówniana kostka zepsuta, cała reszta doskonale sprawna, a człowiek do niczego się nie nadaje, jest zdany na łaskę i niełaskę otoczenia. Nawet herbaty sam sobie nie możesz zrobić, ani zupy nalać, gdyż o kulach trzeciej ręki brakuje, a tymczasem żona do roboty poszła i wróci za osiem godzin, więc wegetujesz na kanapie z pilotem od telewizora w garści. I tak codziennie przez półtora miesiąca. A potem nauka chodzenia na nowo przez kolejne 3 miesiące, zanim przestałem utykać. Za czym więc mamy w życiu wciąż gonić i się ścigać, skoro idziesz zwyczajnie ulicą, wtem stopa się krzywo obsunie z krawężnika i już nadajesz się na śmietnik historii?
Marność to wszystko. Oraz gówno warte, jak mawiał gospodarz Palivec, który był znany grubianin i co drugie jego słowo było dupa albo gówno.
