
Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jaram prawię paczkę dziennie, codziennie chleję wódeczkę piwo i winko na przemian, jem nieregularnie i raczej bez owoców i warzyw. Sypiam mało, nie ruszam się, tylko leżę.aisoglaM pisze: ↑23 paź 2020, 18:16 Co robicie na zwiększenie odporności - tak wiem, dużo witaminy S
aleee co jecie, co pijecie - co Wam dają żony, eks żony, partnerki, kochanki, przyjaciółki, mężowie, partnerzy, kochankowie i w ogóle - co wszyscy.
Bo robię co mogę. Trzymam się póki co. Piję zakwas codziennie rano, witaminy C, Neurovit (bo mam niedobory, bo bezmięsnam), złote mleko (mleko roślinne z kurkumą - fuuu ale piję), na noc piję pokrzywę z czystkiem. Czosnek do jedzenia i dużo pietruszki. Miodu nie chcę. Aha i ogórki kiszone bo ponoć kiszonki dobrze robią. Jeszcze jakieś pomysły? Tak zdrowo to chyba nigdy się nie nosiłama i matche jeszcze (fu, nie lubię ale dodaję do owsianki rano).
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja od około roku stosuję podejście Zdybowe. Warzywka, owoce, mniej mięska, więcej zdrowego tłuszczyku (bo witaminki musza się w czymś rozpuszczać) i trochę ruchu. I od wiosny trochę się hartuję, bo biegam w samym tiszercie a wiosną i teraz jesienią z rana trochę cyce szczypią, bo 6-7 stopni. Ale jak napisał nasz nieomylny Zdyb, to tylko na początku, bo jak się człek rozgrzeje to robi się przyjemniej. Potem tylko prysznic, iskanie z kleszczy i napój miodowy (to akurat nie jest konieczne, ale ojciec ma pasiekę więc jestem obciążony). Nie używam suplementów, ale szczepię się prawie od wszystkiego oprócz grypy. I zgadzam się z tym, że specjalnie na covida to nie ma się co kłopotać, bo to i tak po ptakach jest. Odporność buduje się latami. Warto rozpocząć choćby i dziś, ale to bardziej z myślą o przyszłości, bo doraźnie to lepiej chyba gardło przepłukać czystą.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Bez słuchawek???
Ani chybi zastrzelą, i organy, niczym rower, zabiorą. Cz4rne, jędrne.
A co ze Stroszkiem? Ian już nie wzywa?

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
mięsko zredukowałem chyba z 10 lat temu, zresztą zawsze byłem bardziej kluskowo-pierogowo-nabiałowy, a padlina na śniadanie była zbrodnią od kiedy pamiętam
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No i widzisz..kto pije i pali ten nie ma robaliOwain pisze: ↑23 paź 2020, 21:04Jaram prawię paczkę dziennie, codziennie chleję wódeczkę piwo i winko na przemian, jem nieregularnie i raczej bez owoców i warzyw. Sypiam mało, nie ruszam się, tylko leżę.aisoglaM pisze: ↑23 paź 2020, 18:16 Co robicie na zwiększenie odporności - tak wiem, dużo witaminy S
aleee co jecie, co pijecie - co Wam dają żony, eks żony, partnerki, kochanki, przyjaciółki, mężowie, partnerzy, kochankowie i w ogóle - co wszyscy.
Bo robię co mogę. Trzymam się póki co. Piję zakwas codziennie rano, witaminy C, Neurovit (bo mam niedobory, bo bezmięsnam), złote mleko (mleko roślinne z kurkumą - fuuu ale piję), na noc piję pokrzywę z czystkiem. Czosnek do jedzenia i dużo pietruszki. Miodu nie chcę. Aha i ogórki kiszone bo ponoć kiszonki dobrze robią. Jeszcze jakieś pomysły? Tak zdrowo to chyba nigdy się nie nosiłama i matche jeszcze (fu, nie lubię ale dodaję do owsianki rano).
Dodano po 2 minutach 4 strzałach znikąd:
A idzze następny co mu cieplo w arktyczne temperatury

Dodano po 32 strzałach znikąd:
Swoj czlowiek !nordenvind pisze: ↑23 paź 2020, 21:50 mięsko zredukowałem chyba z 10 lat temu, zresztą zawsze byłem bardziej kluskowo-pierogowo-nabiałowy, a padlina na śniadanie była zbrodnią od kiedy pamiętam
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A żebyś, się kurwa, nie zdziwił.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Złośnik samobójca?
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Cholera nie trzeba było o tej suszarce przypominac