Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No to trudno, nie ma wymuffki jush. Bendom nowe bryle
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja Czechów nawet lubię, w sumie od kilkunastu lat nie było roku, żebym choć przez chwilę nie był w tym kraju. Nawet już coś tam po ichniemu zagadać umiem, choć co ciekawsi pytają się wtedy czy ze Słowacji czasem nie jestem.
Jeżeli miałbym wymienić główne powody, to chyba równe drogi i porządek w przestrzeni publicznej. Żarcie to już tak średnio, za tłusta ta kuchnia jest dla mnie. Tych ich zup na oleju nie tykam nawet, bo równie dobrze mógłbym laxigen wciągnąć.
Zwykle wpadam na jeden dzień i zwykle smażony ser zamawiam i znowu, u nas takie coś to wiadomo, że surówkę dostaniesz w zestawie. Tam jak nie zamówisz specjalnie to dostaniesz plaster pomidora, plaster ogórka i listek pietruszki. Inne dania to samo. Z europejskiej kuchni najbardziej mi chyba grecka podchodzi, potem włoska.
Pomieszkać bym tam pewnie mógł przez jakiś czas, ale tak na stałe to chyba jednak nie. Musiałbym sie uczyć od nowa reguł.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Po czesku chyba się nie da pokłócić
noo smazny syr to baja. Kaloryczna bomba ale baja.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Dopóki nie kumasz czeskiego jako tako może wydawać się śmieszny. Zwłaszcza, że większość internetowych tłumaczeń w stylu: wiewórka - drevni kocourek, to tylko wymysły ku uciesze polskiej gawiedzi. Wiele czeskich słów ma taką samą formę jak w języku polskim, tyle, że u nas to już jest anachronizm i nikt tak nie mówi. U nas nikt na knajpę nie powie gospoda, to słowo występuje w zasadzie tylko jako składnik nazwy własnej, a tam hospoda niemal w każdej wsi. Podobnie, gdzie u nas prześpisz się w gościńcu? To słowo już u nas nie występuje nawet jako składnik nazwy własnej. Hostinec w Czechach jest nadal bardzo popularny. Jedzenie to "jidlo", gdzie nasze "jadło" to już anachronizm.
Tak w ogóle to istnieje język pansłowiański. Oczywiście sztuczny twór, ale poszukajcie sobie na YT jak ludzie mówią w tym języku. Trochę grzeją się zwoje mózgowe, ale wszystko da się zrozumieć.
Tak w ogóle to istnieje język pansłowiański. Oczywiście sztuczny twór, ale poszukajcie sobie na YT jak ludzie mówią w tym języku. Trochę grzeją się zwoje mózgowe, ale wszystko da się zrozumieć.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Teraz nasz Prezes
Jest niczym Diogenes...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Cóż, sam byłem świadkiem podobnych zbiorowisk. U mnie w podblokowym lesie zawsze trza było iść z 10 minut by spotkać człowieka, ale podczas pierwszego zamka w lesie były tabuny ludzi. Ogniska, stoły przynosili i chlali w krzakach, oczywiście dziesiątki ludzi z psami a wieczorkami ogniska. Ogólnie ciężko mi się dostosować do wszystkich obostrzeń i niektóre dla własnej wygody łamię, ale widocznie tak to jest z Polakami, że jak chcesz by nie gromadzili się setkami na ulicy to musisz im zabronić wychodzenia z domu. Czyli zabronię im czegoś to wiadomo, że oleją, część oleje też półobostrzenia, ale łatwiej przełkną to na czym nam naprawdę zależy.
Ostatnio zmieniony 04 lis 2020, 21:00 przez cz4rnuch, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Czesi podobno wierzą w fekalizm który opiera się na 3 podstawowych tezach
wszystko jest gówno warte
na wszystko mogę się wysrać
wszyscy mogą mi wylizać dupę

wszystko jest gówno warte
na wszystko mogę się wysrać
wszyscy mogą mi wylizać dupę
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Sam żeś jest Synopa

Najwidoczniej

Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38984
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt: