Latała, skakała, gdakała - wzdłuż siatki, wielce zaniepokojona.
Jola, obserwując przez okno, zasugerowała złapanie i wywalenie na zewnątrz.
No to poszłem byłem, rękawice włożył-wszy i spodziewając traumy obopólnej, lecz ledwo furtkę do ogródka żem otwar, pani kuropatwa, będąc ode mię metrów ze 20, fruuu... i poleciała za siatkę w kukurydzę.
