
Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Zassałem nowe angry berdsy.


- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Kochaniutcy, kilka spraw na kupie ;p
1. Czy mamy tu jakiegoś elektronika? Jak to jest z tym prądem i ładowarkami na micro usb? Mam ich w ciul, od papierosów elektronicznych, telefonów, głośnika przenośnego, aparatów, tabletu. Volt 5 ale różne ampery. Po wyjściu z samolotu tablet żony był dętka, po podłączeniu do ładowarki samochodowej też nie ruszył, myśleliśmy że bateria spuchła, bo mnie ucho bolało bardziej niż zwykle więc chyba piloty coś źle wyrównywały (kiedyś wracając z Egipta w głaskfonie mi spuchło baterię wyczuwalnie. No ale nie, działa, ale żona ładowała ładowarką od głośnika JBL. Niby nie pierwszy raz, ale teraz zobaczyłem, że jak się ładuje oryginalną to pokazuje nawet ile zostało do naładowania, jakby się ładowarka komunikowała i miała jakąś desygnowaną elektronikę. Jedna ma 2 amp, druga 2.3 amp. Podobnie z laptopami, mamy dwa asusy ale jeden ma zasilacz 3.42, drugi 4 z hakiem. Mit głosi, że niby mocniejszym można ładować, słabszym nie bardzo. Ale pal licho z laptopami, ale nie chce mi się jeździć z pięcioma kablami to ładowania na microUSB. Ktoś, coś?
2. Ktoś wie, gdzie w LR na sztywno ustawić automatyczną korekcję rozpoznanych szkieł, czy trzeba ręcznie mu zaznaczać?
3. W Lidlu pojawiła się świeża kurkuma, takie małe korzenie, coś jak imbir, tylko mniejsze. Nie kupujcie tego, nie obierajcie. Nóż i kran szorowałem godzinę, palce mam żółte od niedzieli.
1. Czy mamy tu jakiegoś elektronika? Jak to jest z tym prądem i ładowarkami na micro usb? Mam ich w ciul, od papierosów elektronicznych, telefonów, głośnika przenośnego, aparatów, tabletu. Volt 5 ale różne ampery. Po wyjściu z samolotu tablet żony był dętka, po podłączeniu do ładowarki samochodowej też nie ruszył, myśleliśmy że bateria spuchła, bo mnie ucho bolało bardziej niż zwykle więc chyba piloty coś źle wyrównywały (kiedyś wracając z Egipta w głaskfonie mi spuchło baterię wyczuwalnie. No ale nie, działa, ale żona ładowała ładowarką od głośnika JBL. Niby nie pierwszy raz, ale teraz zobaczyłem, że jak się ładuje oryginalną to pokazuje nawet ile zostało do naładowania, jakby się ładowarka komunikowała i miała jakąś desygnowaną elektronikę. Jedna ma 2 amp, druga 2.3 amp. Podobnie z laptopami, mamy dwa asusy ale jeden ma zasilacz 3.42, drugi 4 z hakiem. Mit głosi, że niby mocniejszym można ładować, słabszym nie bardzo. Ale pal licho z laptopami, ale nie chce mi się jeździć z pięcioma kablami to ładowania na microUSB. Ktoś, coś?

2. Ktoś wie, gdzie w LR na sztywno ustawić automatyczną korekcję rozpoznanych szkieł, czy trzeba ręcznie mu zaznaczać?
3. W Lidlu pojawiła się świeża kurkuma, takie małe korzenie, coś jak imbir, tylko mniejsze. Nie kupujcie tego, nie obierajcie. Nóż i kran szorowałem godzinę, palce mam żółte od niedzieli.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nie wiem, jak to jest z ładowarkami, ale...
Prawdopodobnie niektóre z nich faktycznie gadają z zasilanym urządzeniem. Mam telefon (głaskofon) firmowany przez francuskie Wiko (teraz mama z niego korzysta), i on ładuje się w miarę szybko tylko wtedy, gdy podłączony jest do dostarczonej razem z nim ładowarki USB Wiko. Podłączony do dowolnej innej ładowarki Android wyświetla komunikat, że włączyło się wolne ładowanie, a jeśli chcę ładowanie szybkie, to mam podłączyć do ładowarki Wiko. Co więcej, mam kilka ładowarek Wiko (kiedyś kupiłem za psie pieniądze na Allegro), i niektóre z nich rozpoznaje jako Wiko i ładuje się szybciej, a niektóre nie, traktuje jakby były zwykłe niefirmowe. Czyli jednak w niektórych przypadkach może pomiędzy ładowarką a urządzeniem zachodzić dodatkowa komunikacja.
Generalnie rzecz biorąc, używam różnych ładowarek o wydajności prądowej 1000 mA. Standardowe gniazdo USB ma wydajność maksymalną 500 mA, dlatego LEPIEJ nie ładować urządzeń, podłączając je do gniazda USB w laptopie, chyba, że absolutnie nie masz innego wyjścia. Poza tym zauważyłem, że np. komórka, podłączona do laptopa (np. do transferu danych) ładuje się o wiele wolniej, niż przez zasilacz USB. Mam taki mały miernik napięcia i natężenia USB, i on pokazuje mi, że normalnie głaskofon ładuje mi się prądem ok. 800 mA. Czyli podłączony do wyjścia USB laptopa albo taniej ładowarki USB o wydajności 500 mA będzie z nich ciągnął wszystko co się da. Lepiej tego nie robić.
Dlatego wydaje mi się, że najlepiej używać tego zasilacza USB, który został dostarczony z urządzeniem, chyba, że to jakieś tanie chińskie G no name 500 mA, wtedy lepiej użyć jakiegoś mocniejszego, ale firmowego. Niefirmowy zasilacz USB kiedyś mi się sfajczył i wywalił korki w domu. W sumie dobrze, że sfajczył SIĘ a nie pół chałupy, i że wywalił te korki. I dobrze, że nie rozmawiałem wtedy przez telefon, podłączony do ładowarki... Widziałem kiedyś w TV babkę, która odniosła bardzo poważne obrażenia, gdy taka niefirmowa ładowarka do komórki ją "popieściła" napięciem z sieci, gdy rozmawiała przez ładujący się telefon.
Prawdopodobnie niektóre z nich faktycznie gadają z zasilanym urządzeniem. Mam telefon (głaskofon) firmowany przez francuskie Wiko (teraz mama z niego korzysta), i on ładuje się w miarę szybko tylko wtedy, gdy podłączony jest do dostarczonej razem z nim ładowarki USB Wiko. Podłączony do dowolnej innej ładowarki Android wyświetla komunikat, że włączyło się wolne ładowanie, a jeśli chcę ładowanie szybkie, to mam podłączyć do ładowarki Wiko. Co więcej, mam kilka ładowarek Wiko (kiedyś kupiłem za psie pieniądze na Allegro), i niektóre z nich rozpoznaje jako Wiko i ładuje się szybciej, a niektóre nie, traktuje jakby były zwykłe niefirmowe. Czyli jednak w niektórych przypadkach może pomiędzy ładowarką a urządzeniem zachodzić dodatkowa komunikacja.
Generalnie rzecz biorąc, używam różnych ładowarek o wydajności prądowej 1000 mA. Standardowe gniazdo USB ma wydajność maksymalną 500 mA, dlatego LEPIEJ nie ładować urządzeń, podłączając je do gniazda USB w laptopie, chyba, że absolutnie nie masz innego wyjścia. Poza tym zauważyłem, że np. komórka, podłączona do laptopa (np. do transferu danych) ładuje się o wiele wolniej, niż przez zasilacz USB. Mam taki mały miernik napięcia i natężenia USB, i on pokazuje mi, że normalnie głaskofon ładuje mi się prądem ok. 800 mA. Czyli podłączony do wyjścia USB laptopa albo taniej ładowarki USB o wydajności 500 mA będzie z nich ciągnął wszystko co się da. Lepiej tego nie robić.
Dlatego wydaje mi się, że najlepiej używać tego zasilacza USB, który został dostarczony z urządzeniem, chyba, że to jakieś tanie chińskie G no name 500 mA, wtedy lepiej użyć jakiegoś mocniejszego, ale firmowego. Niefirmowy zasilacz USB kiedyś mi się sfajczył i wywalił korki w domu. W sumie dobrze, że sfajczył SIĘ a nie pół chałupy, i że wywalił te korki. I dobrze, że nie rozmawiałem wtedy przez telefon, podłączony do ładowarki... Widziałem kiedyś w TV babkę, która odniosła bardzo poważne obrażenia, gdy taka niefirmowa ładowarka do komórki ją "popieściła" napięciem z sieci, gdy rozmawiała przez ładujący się telefon.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
No a oryginalny ładowarek od tableta 2 amp ładuje znacznie wolniej, niż ten od głośnika (i jednocześnie powerbanku) JBL, który ma 2,3 amp.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
A co zaś się tyczy kurkumy to już się więcej nie męcz tylko wyślij mi resztę paczkomatem. Albo przed obieraniem załóż rękawiczki.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Zachowam sobie do jajek 

Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jajka będziesz SOBIE barwił kurkumą?
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
W tyyym dniu wspaniaaaaałym, wszyyyscyyy się weeeeseeeelmy!!!






Sowy nie są tym, czym się wydają...
-
- Posty: 290
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Są obecnie dwa standardy łącza USB : 2.0 i najnowszy 3.0. Standard USB ma wbudowaną "inteligencję" zasilania. Po podłączeniu urządzenia ogranicza prąd zasilający do wartości 100mA (2.0) i 150mA (3.0). Jeżeli urządzenie chce więcej prądu musi port USB o to poprosić, czyli inaczej mówiąc za pomocą odpowiedniego protokołu wynegocjować wyższe ograniczenie prądowe. Dla 2.0 jest to max 500mA, a dla 3.0 900mA. Jeżeli urządzenie tego nie zrobi, to port może mu przydzielić 100mA, a resztę wydajności zarezerwować dla kolejnych 4 urządzeń. Dlatego ładowanie telefonu z portu może trwać długo. Jednak w każdym przypadku ładowanie jest możliwe i bezpieczne.puch24 pisze:
Generalnie rzecz biorąc, używam różnych ładowarek o wydajności prądowej 1000 mA. Standardowe gniazdo USB ma wydajność maksymalną 500 mA, dlatego LEPIEJ nie ładować urządzeń, podłączając je do gniazda USB w laptopie, chyba, że absolutnie nie masz innego wyjścia. Poza tym zauważyłem, że np. komórka, podłączona do laptopa (np. do transferu danych) ładuje się o wiele wolniej, niż przez zasilacz USB. Mam taki mały miernik napięcia i natężenia USB, i on pokazuje mi, że normalnie głaskofon ładuje mi się prądem ok. 800 mA. Czyli podłączony do wyjścia USB laptopa albo taniej ładowarki USB o wydajności 500 mA będzie z nich ciągnął wszystko co się da. Lepiej tego nie robić.
.
Żeby było łatwiej i prościej są inne rodzaje portów USB, które niczego nie negocjują, tylko mają na stałe organicznie prądu do 500mA, lub do 900mA - jedne z nich mają możliwość przesyłania danych, a inne (charging) mają linie danych zwarte i podają tylko napięcie +5V. Ładowarki do telefonów standardowo ograniczały prąd ładowania do 900mA i niczego nie negocjują, bo im się nie chce. A w ogóle teraz jest moden fast charging i moja ładowarka ma OUTPUT 5V 2000mA - co telefon z tym robi to jego sprawa. Niestety power banku tym naładować nie mogę, bo układ kontroli sygnalizuje jakieś błędy