Bretiks
- wpk
- wpkx
- Posty: 38835
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Bretiks
Motto:
"Semafor nienawidził nowych nazw i starał się wszystkie nazwy spolszczyć lub zmieniał je na nazwy dawniej przyswojone. Roczniki astronomiczne, z grecka zwane EFEMERYDAMI, nazwał - równie grecką nazwą - HEMOROIDAMI. Funkcji trygonometrycznej o łacińskiej nazwie SEMIVERSUS nie nazywał inaczej jak, imponującą mu od dzieciństwa, grecką nazwą SEMAFOR."
A czemu cytuję Borchardta?
Bo Prezes Wszechpolski jest takim Semaforem, i na przykład Brexit nazwał Bretiksem.
A czemu w ogóle o tym piszę?
Bo właśnie mnie bretiks dotknął niczym te hemoroidy, gdy dostałem z UK paczkę od Damiana i mi się skojarzyło, jako, że okoliczności są właśnie tak jak wyżej surrealistycznie bezsensowne.
Otóż Damian wysłał paczkę z walizeczką od sinarowej ścianki do C645, którą mi wcześniej podał przez Waldka, z dodatkowymi przyborami. Do paczki dorzucił album fotograficzny (choć nie wiem, czym sobie nań zasłużyłem).
Zadeklarował, że to książka w prezencie o wartości 50 funtów (najniższa wartość podlegająca ubezpieczeniu), zaadresował na adres mojej firmy i zapłacił jakieś 13 czy 14 funtów za przesyłkę.
Jednak niedługo po tym dostałem maila z holenderskiego DPD, że jeśli chcę przesyłkę otrzymać, mam zapłacić cło + VAT w wysokości 12.42 funta.
Co prawda nie jestem (jeszcze, choć never say never...) puchem, który musiałby na to wziąć chwilówkę, ale jednak trochę mnie to ruszyło.
Damiana też.
Przecież to nie transakcja międzynarodowa, tylko prywatna przesyłka, jak list albo paczka z kiełbasą dla wnuczka.
Mój doradca podatkowy, śmiejąc się, stwierdził, że to przez zaadresowanie na adres firmowy, a nie prywatny.
No ale jakoś to tłumaczenie do mnie nie trafia.
Bretiks = Nowy Ład?
Chciałbym poznać Wasze zdanie na ten temat.
PS BTW, Damian, dziękuję! To najcięższy album, jaki zdarzyło mi się kiedykolwiek oglądać.
"Semafor nienawidził nowych nazw i starał się wszystkie nazwy spolszczyć lub zmieniał je na nazwy dawniej przyswojone. Roczniki astronomiczne, z grecka zwane EFEMERYDAMI, nazwał - równie grecką nazwą - HEMOROIDAMI. Funkcji trygonometrycznej o łacińskiej nazwie SEMIVERSUS nie nazywał inaczej jak, imponującą mu od dzieciństwa, grecką nazwą SEMAFOR."
A czemu cytuję Borchardta?
Bo Prezes Wszechpolski jest takim Semaforem, i na przykład Brexit nazwał Bretiksem.
A czemu w ogóle o tym piszę?
Bo właśnie mnie bretiks dotknął niczym te hemoroidy, gdy dostałem z UK paczkę od Damiana i mi się skojarzyło, jako, że okoliczności są właśnie tak jak wyżej surrealistycznie bezsensowne.
Otóż Damian wysłał paczkę z walizeczką od sinarowej ścianki do C645, którą mi wcześniej podał przez Waldka, z dodatkowymi przyborami. Do paczki dorzucił album fotograficzny (choć nie wiem, czym sobie nań zasłużyłem).
Zadeklarował, że to książka w prezencie o wartości 50 funtów (najniższa wartość podlegająca ubezpieczeniu), zaadresował na adres mojej firmy i zapłacił jakieś 13 czy 14 funtów za przesyłkę.
Jednak niedługo po tym dostałem maila z holenderskiego DPD, że jeśli chcę przesyłkę otrzymać, mam zapłacić cło + VAT w wysokości 12.42 funta.
Co prawda nie jestem (jeszcze, choć never say never...) puchem, który musiałby na to wziąć chwilówkę, ale jednak trochę mnie to ruszyło.
Damiana też.
Przecież to nie transakcja międzynarodowa, tylko prywatna przesyłka, jak list albo paczka z kiełbasą dla wnuczka.
Mój doradca podatkowy, śmiejąc się, stwierdził, że to przez zaadresowanie na adres firmowy, a nie prywatny.
No ale jakoś to tłumaczenie do mnie nie trafia.
Bretiks = Nowy Ład?
Chciałbym poznać Wasze zdanie na ten temat.
PS BTW, Damian, dziękuję! To najcięższy album, jaki zdarzyło mi się kiedykolwiek oglądać.
Re: Bretiks
Szkoda, że nie trafia bo to prawda. U nas w firmie jest absolutny zakaz zamawiania prywatnych paczek zza granicy. Zwłaszcza z Ali. Czasem przymkną oko, zwłaszcza jak nie widzą, na paczkę z UE, ale to wyjątek i lepiej żeby komuś się coś nie pomyliło i nie zażądał dokumentów.
Właśnie przez czynności i opłaty celne. Paczka na firmę, a haratamy tego naprawdę dużo, to konieczność odprawy celnej, czasem przedłożenia deklaracji, czasem jeszcze innych dokumentów, a czasem trafia się zatrzymanie i kontrola, gdzie przychodzi ekipa z Urzędu Celnego i ogląda towar, spisując protokół oględzin. Chcesz żeby paczka była traktowana jako prywatna, zamawiaj na prywatny adres.
Swego czasu Arax z Ukrainy wysyłał paczki i odbierał zwroty z prywatnego adresu gdzieś w Kijowie, żeby uniknąć opłat celnych. Może nadal tak robią, raz jeden jedyny u nich zamawiałem adapter z pokłonem z 10 lat temu.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38835
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Bretiks
Tomek, dzięki.
Czyli Mordor i prawo kaduka.
A nie trafia, bo dla mnie to nie jest "międzynarodowa transakcja handlowa" - nie ma ani żadnej faktury, ani tym bardziej podanego NIPu.
Po prostu prywatna przesyłka, tyle, że na adres firmowy.
Czyli Mordor i prawo kaduka.
A nie trafia, bo dla mnie to nie jest "międzynarodowa transakcja handlowa" - nie ma ani żadnej faktury, ani tym bardziej podanego NIPu.
Po prostu prywatna przesyłka, tyle, że na adres firmowy.
Re: Bretiks
Nie wiem czy ta wartość, którą podał Damian nie jest kluczowa. 50 funtów już raczej nie podchodzi pod towary o małej wartości. Z drugiej strony mój rodzony ojciec całe palety wałówki, miodu i innych słoików bratu wysyłał kurierem, już raczej w bretiksie, ale nie jestem pewny czy to nie było jeszcze pod koniec zeszłego roku, i brat raczej nic za to nie płacił.
Re: Bretiks
Ciesz się w takim razie, że nie zażądali faktury i nie kazali uzupełnić NIPu. Przy braku faktury to byłby przemyt i na to już jest konkret paragraf. UC nie słynie z sympatycznych gestów i pewnie byś się wytłumaczył, ale co czasu i nerwów stracił przy tym, a i pewnie kasy na prawnika, co ogarnął by pismo.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38835
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Bretiks
Kurwa...
Dodano po 3 minutach 47 strzałach znikąd:
PS Damian, mogłeś mi porcję angielskiej trawy dołożyć - na jedno by wyszło.
Dodano po 3 minutach 47 strzałach znikąd:
PS Damian, mogłeś mi porcję angielskiej trawy dołożyć - na jedno by wyszło.
Re: Bretiks
Gdzieś widziałem zdjęcie stołu czy nawet pokoju gdzie każdy skrawek powierzchni zapełniały równo ułożone kartki A4. Podobno to jest ilość dokumentów, jaką obecnie musi wypełnić angielski rybak, aby móc sprzedać połów do UE. Przed Brexitem musiał wystawić jedynie fakturę. W związku z przeszkodami natury formalnej rybacy w UK mają problem, bo rynek krajowy bierze tyle co brał, czyli jakiś jednocyfrowy procent połowów. Reszta trafiała do UE. Przy kilkuprocentowym zapotrzebowaniu nie opłaca się łowić, a zanim wypełnią papiery to połów zdąży się zepsuć.
To są oczywiście choroby wieku dziecięcego i tego, że większość ludzi w UK już nie pamięta jak to było przed UE. Poradzą sobie i z tym zapewne, a że po drodze firmy padną lub w najlepszym razie się przebranżowią to już poświęcenie, które władze są gotowe ponieść.
To są oczywiście choroby wieku dziecięcego i tego, że większość ludzi w UK już nie pamięta jak to było przed UE. Poradzą sobie i z tym zapewne, a że po drodze firmy padną lub w najlepszym razie się przebranżowią to już poświęcenie, które władze są gotowe ponieść.
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4408
- Rejestracja: 06.2019
Re: Bretiks
a jak mowie precz z grawitacja, to mnie nikt nie slucha
ide sobie, nara
ide sobie, nara
- vid3
- Posty: 8579
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- cichykot
- Tamarukam
- Posty: 1732
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: zewszont
Re: Bretiks
jako były paroletni, Agenrt Celny, mogę powiedzieć tylko,
że nie zna życia ten kto nie pracował z polskimi celnikami na granicy celne w świecku.
tydziesz w Rzepinie, na przełomie wieku.
bregzit przy tym to mały piwko do śniadania.
że nie zna życia ten kto nie pracował z polskimi celnikami na granicy celne w świecku.
tydziesz w Rzepinie, na przełomie wieku.
bregzit przy tym to mały piwko do śniadania.