Procesor (Jobo ATL-1500), kurzący się przez dziesięć lat w pawlaczu - działa.
Chemia (Tetenal Colortec E-6), nieotwierana przez dziesięć lat po zakupie - działa, choć kwestia, czy prawidłowo, tym bardziej, że w wywoływaczu pierwszym wytrąciły się całkiem spore kryształy czegoś.
Slajd (Fuji Provia 100F), rok po terminie ważności - działa, choć też kwestia, czy prawidłowo.
Czyli wszystko byłoby w miarę OK, gdyby koreks nie zrobił psikusa i nie zaświetlił częściowo szitek.
A ponieważ zaświetlił, to słoneczniki wyszły jakby leciały w kokpicie Sokoła Millennium.
Przy okazji wyszło, że Provia zwija się bardziej niż Shanghai czy Ilfordy.
Ale będę apelował.

