Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
Metanoia

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2041

Post autor: Metanoia »

Jedyna wartość jaka może mieć dla nas znaczenie nie leży w tym świecie.
Pies? Naczynia gliniane kiedy się stłuką wyrzuca się. Jedynie naczynia szklane przetapia się na nowo.
Może to właśnie babcia podtrzymując kuzyna sztucznie przy życiu doprowadziła do go obecnego stanu?
Macierzyństwo to przecież zawłaszczenie i nadużycie, niewola a diabeł to nasze pragnienia, także te dobre, nie tylko złe.
Kuzyn popadł w niewolę dobrych pragnień swojej babki co spowodowało, że nie wykształciła się w nim umiejętność samodzielnego życia. Odłączony od inkubatora po prostu musiał obumrzeć.
Ale czy może umrzeć ktoś kto nie zaczął żyć?
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 39042
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2042

Post autor: wpk »

cz4rnuch

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2043

Post autor: cz4rnuch »

Owik. Pod wodą jest inny świat, o czym wiesz doskonale, i tam nie ma czasu na myślenie o czymkolwiek (o oddychaniu jedynie nie można zapomnieć). Mózg Ci się z pewnością zrestetuje. Sam tak zrobiłem niedawno i mimo, że niczego to nie zmieniło to przynajmniej przez chwilę nie myśleliśmy o najgorszym. I takiej chwilowej bezmyślności Ci życzę. A gdy już wrócisz do chujowni to wtedy będziesz się przejmował. Uważaj tylko na żonę w tym Marsalamie, bo po tym co ostatnio spotkało tam naszą rodaczkę nie mają zbyt dobrej prasy w Polandii. Z drugiej strony leci już tam detektyw Rutkowski więc będziecie bezpieczni.
Awatar użytkownika
Gdama
Gdriada
Posty: 2371
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk/Jantar

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2044

Post autor: Gdama »

Owain, trzymaj się i jedź się wygrzewać i nawilżać.
Nasza aura nie sprzyja wychodzeniu z dołków.
Za oknem 7 stopni i za chwilę znów będzie padać :evil:

Na duńskiej wystawie przynajmniej było ciepło, a deszczyk był pachnący...

Obrazek
(Olafur Eliasson "Beauty" at The Garden - ARoS)
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2045

Post autor: puch24 »

Ładne.
U mnie taka pogoda, że mnie pokręciło jak osiemnasty paragraf, jak mawiał mój dziadek. :-(
Awatar użytkownika
Gdama
Gdriada
Posty: 2371
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk/Jantar

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2046

Post autor: Gdama »

Zgrabne porównanie :)
Mnie też dziś mocniej bolą odnóża i słup z kręgami :/
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2047

Post autor: puch24 »

Dokładnie to! :-(

Porównanie zgrabne; człowiek nim dotknięty - mniej. ;-)
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 39042
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2048

Post autor: wpk »

On yonder rock reclining...

Co jest?
Abnegaci od siedmiu boleści!
Wszyscy żeście powyginali? ;P


On yonder rock reclining
That fierce and swarthy soul behold
Fast his hand his carbine holds
'Tis his best friend of old

His way, his steps inclining
His scarlet plume waves o'er his brow
And his velvet cloak hangs low
Playing in garrulous flow

Tremble, meanwhile the storm is beating
Afar the echo repeating
"Diavolo, Diavolo, Diavolo"

Tremble, meanwhile the storm is beating
Afar the echo repeating
"Diavolo, Diavolo, Diavolo"

TRRREMBLE!!!

Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9610
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2049

Post autor: rbit9n »

samek pisze:Tak se po webkach poczytałem coście tu wypisywali w tzw. łikend majowy.
Jak się cieszę, że w Czechach byłem.
jak pisał Horacy: o szczęśliwi rolnicy, którzy gniewu Oceanu nie poznali.
ja orałem na dyżurze. a potem byłem na emigracji wewnętrznej.
puch24 pisze:Woytku, to wcale nie musi być coś agresywnego. Wystarczy pierdoła, która trafi w głupim momencie na podłoże podatne w danej chwili.
Znam kilka osób po próbach. Udało im się przeżyć, ale w tzw. złych momentach każdy przeżyty dzień jest zwycięstwem.

Jak jeszcze ktoś będzie mi próbował twierdzić, że depresja to chimera i wymysł amerykańskich psychoterapeutów, żeby wyciągać z ludzi pieniądze, to zajebię w ryj.
a widzisz, ostatnio w tiwi widziałem, że leningradzcy akademicy po naukach w SZAP wszywają w czaszkę kabelki, które nieustannie stymulują podwzgórze celem produkcji serotoniny i dopaminy i w efekcie pacjenci oporni na farmakoterapię (iMAO, SSRI i tym podobniej), cieszą się zdrowiem psychicznym jak mało (MAO) kto.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
samek

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#2050

Post autor: samek »

rbit9n pisze:...ja orałem na dyżurze. a potem byłem na emigracji wewnętrznej...
Ale już doszłeś do się?
ODPOWIEDZ