Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Studenci wrócili do Rzeszy. Dziś 4,8 km z centrum do domu jechałem 1 h 15 min.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Rozumiem, że przed Tobą jechało stu dentów - anielski orszak...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38982
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- A lików było bez liku, ponieważ było sto-lików - rzekł Likurg.
- sorevell
- Posty: 2586
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Hulajnogę elektryczną sobie kup. Kolega z roboty bardzo sobie chwali, a dojeżdża jakieś 7km. Z tym że przez większość trasy ma ścieżkę rowerową.
- vid3
- Posty: 8705
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nigdy więcej Renualta. A hulajnoga... no myślałem, ale nie bardzo. Moja praca jest nieco mobilna, bo dziś byłem w biurze, potem w jednym urzędzie ze dwie godziny a potem w jeszcze jednym. A jeżdżenie z teczką pełną dokumentów nieco tajnych
No niby dla chcącego... ale dziękuję 


Sowy nie są tym, czym się wydają...
- vid3
- Posty: 8705
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Najchętniej pracowałbym od 9 do 17tej, bo taki mam rytm dobowy, nie wiem jak się zwijając i starając, chodząc spać wcześniej itp., jak wstaję przed 7mą albo koło 7mej, to nie dość że jestem w robocie znacznie mniej wydajny, śpiący, niekumaty, to po powrocie musze położyć się na godzinę, potem znów nie moge sie dobudzić a koło 23ciej zasnąć. A jak wstanę koło ósmej, zbiorę się na spokojnie, nie ma korków już, wracając z pracy o 17tej też już nie ma prawie korków... mód. Z jednym wyjątkiem. Pod pracą mam mały parking i wyścigi rano, kto pierwszy zdąży, i jeszcze stają tak, aby innym pokazać, że skoro zdążyłem wcześniej, to stanę tak szeroko a ty się męcz, chuju. Dyrektor od kilku lat nie da się ubłagać aby choć kredą linie narysować. A wokół strefa i trzeba ze 25 zł dziennie wrzucić do parkometru. A że u mnie same wieśniaki z kurami wstające, więc już zanim ochrona o 7mej otworzy, już czatują, żeby przed 15tą już dupę w troki zabierać. Ech, z każdej strony dupa.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- sorevell
- Posty: 2586
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
To jak nie hulajnogę, to skuter - jak ja 
