No to jak nie Ty, to kto?Herr X pisze:Nie za bardzo. A o co chodzi?wpk pisze:HerrIksu, znasz się na kinie madziarskim?
Dawno temu - przełom lat 80/90 - leciał w telewizorze film. Po południu, była sobota lub niedziela. Nie oglądałem od początku, poza tym chyba robiłem też coś innego, więc z przerwami. To był dramat psychologiczny, nakręcony na oko w latach 70 lub 80, osadzony w czasach przedwojnia (chyba...), II wojny i reżimowego powojnia. Bohaterem był gość imieniem Elmer, chyba herbowy, playboy i nonkonformista, były miłości i inne przygody. Narracja nieciągła, bieżąca przeplatana wspomnieniową - taka opowieść... Niczego nie jestem na 100% pewien, pamiętam bardzo mało konkretów, za to przemożne wrażenie, że mi się cholernie podobał. I tylko jeden konkretniejszy cytat z końcówki: "- (...) Przyszli po niego. Stawiał opór, więc go zastrzelili..."
Chodzi mi wciąż po głowie, przez lata próbowałem szukać w "1000 filmów..." i kilka razy w necie, ale nic. Trzeba by jakąś antologię kina węgierskiego dorwać, albo co...
Bo ani aktorów nie kojarzę, ani tym bardziej reżysera.