Klasyk - od przypadku A do przypadku Z

crème de la crème
ODPOWIEDZ
klasyk

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z

#131

Post autor: klasyk »

Pani J. po opublikowaniu posta poleciała w kosmos. O czymś powinienem wiedzieć?
namoamo

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z

#132

Post autor: namoamo »

Po pani I oraz dygresji ze studentkami nie widziałem już nikogo więcej.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38944
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z

#133

Post autor: wpk »

klasyk pisze: 21 maja 2018, 14:28 Pani J. po opublikowaniu posta poleciała w kosmos. O czymś powinienem wiedzieć?
Nic nie widziałem, nic nie słyszałem, awarii żadnej nie było - może przeglądarka Cię w maliny wpuściła?
klasyk

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z

#134

Post autor: klasyk »

Pani J.
To była trudna sesja zdominowana przez ciężarną modelkę. Od razu ustaliśmy, że chodzi dosłownie o jedno zdjęcie z którego klientka będzie zadowolona. Sesje ciążowe robiłem nie raz. W końcu to tylko podkreślenie kształtów + odzież, obuwie i zabawki oczekiwanego potomka. Nie tym razem. Przy kolejnych próbach pojawia się coraz większa irytacja z elementami agresji. Mój mistrz wkładał mi do głowy, żeby nie walczyć z hormonami szczególnie wtedy, kiedy kobieta sobie gdzieś pójdzie i zostają same hormony. Skorzystałem z tej rady i przerwałem sesje. Pauza na czyszczenie matrycy. Jedno, drugie dmuchniecie gruszką, potem sięgam po pędzelek a modelka uśmiecha się od ucha do ucha. Twierdzi, że już wie, jak to zdjęcie powinno wyglądać. Zabrała mi pędzelek, podrażniła nim biust i wracamy do pracy. Jedno pstryknięcie na testy świtała i znowu pojawiło zniecierpliwienie. Tym razem chodziło o natychmiastowe zgranie zdjęcia i zobaczenie go na większym ekranie. Potem męczarnia z suwakami i z 15 przekadrowań czynionych wg sugestii modelki. Pozostało to co widać poniżej. Pojawiła się wielka radość z rzucaniem się fotografowi na szyje włącznie. Nigdy nikt nie był tak zadowolony ze swojego zdjęcia. Moje zadowolenie było co najwyżej umiarkowane. Dzisiaj jest to jedno z moich ulubionych. Nie wykluczam, że to dlatego, że tak się nie fotografuje.

Kadr mocno dyskusyjny, brzuszka nie widać wcale. Z twarzy pozostał kamuflaż.

O co chodziło? O biust, który (zdaniem modelki) ujęty na tym zdjęciu mógłby wygrać każdy konkurs poświęcony jego urodzie. Wiele mnie to nauczyło. Zrozumiałem, że jego właścicielka ma swoje własne o nim wyobrażenie, którego szuka w odbiciu. Nit nie widzi tak go w taki sposób i z perspektywy, jak ona. Nie da się w prostych słowach tego odbicia komuś opowiedzieć. Później parę razy korzystałem z tego kadrowego patentu. Zawsze się sprawdzał. Brzuszek sfotografowaliśmy innym razem w bardzo spokojnej atmosferze. Bez dodatkowych akcesoriów.


Obrazek
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38944
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z

#135

Post autor: wpk »

To zdjęcie - dla mnie - jest po prostu okropnie okropne!
Linia ramienia rujnuje go w sposób niepodważalny, fundamentalny i ostateczny, i irytująco nachalny.
A pierś, nie dość, że wygląda w tym oświetleniu i ułożeniu, jakby była nie z tej bajki, tzn. nie z tego zdjęcia i nie z tego ciała, to na dodatek jak (bardzo przepraszam modelkę, jednak wiem, że drugie pół świata silikonem się zachwyca, więc obiektywnie to wcale nie musi być komplement negatywny) pokreślona silikonem, do którego mam po prostu atawistyczną, paniczną awersję.
Ale jeśli, po psychicznym przemieleniu siebie i fotografa, modelka jest zadowolona - to najważniejsze.
A historia - mój jak zwykle szczery, ciepły uśmiech.
No a "kiedy kobieta sobie gdzieś pójdzie i zostają same hormony" - po prostu parsknąłem!
klasyk

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z

#136

Post autor: klasyk »

Nadajesz się na fotoziutka, jak opozycjonista na rządowy telefon zaufania.
Popytaj kobiety, jak wyglądają ich własne piersi z ich perspektywy. Nie dość że mogą być niezadowolone z pytania, to jeszcze mogą być nie zadowolone z samej perspektywy. Za to mogą być zadowolone z ciążowej jędrności, która w rzeczy samej może wydawać się sztuczną. Jak widać, lepiej nie pytać. Szczególnie Ci mizerniejsi lub wolniej biegający nie powinni dochodzić prawdy. Uniwersalne lepiej nie mówić w tym przypadku, może się nie sprawdzić. A jak prawda nie bije ze źródła to skąd wiadomo, jak jest lepiej?
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38944
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z

#137

Post autor: wpk »

Machiavelli jesteś, ot, co Ci rzec chciałem. ;)
klasyk

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z

#138

Post autor: klasyk »

Pani K.
Zdjęcie powstało poza studiem i miało być bardzo podobne do zdjęcia "koleżanki" (Pani I.), której zdjęcie promowało pewne płatne usługi za granicą. Po pierwszej nieudanej sesji w studio, modelka była na tyle zdeterminowana, że przygotowała nawet własne tło. Łącznie z namoczeniem, stosownym zagnieceniem i wysuszeniem. Do czego te zagniecenia były koniecznie nie pamiętam. Pewnie jakaś moda na naturalność panująca na tym portalu. Zdjęcie, jak zdjęcie ale tym przygotowaniem tła, dokładnym naśladowaniem fryzury i świadomością tego, jak to się później przekłada na pozyskanie klienta - modelka mi zaimponowała. Do tego sylwetka obrobiona na europejskich siłowniach. Bezwzględny profesjonalizm.

Obrazek

Na zdjęciu powyżej nie ma większego przypadku. Zamówione, zapłacone gotówką + ekstra tło do wykorzystania w studio. Historia żadna gdyby nie drugie zdjęcie.
Fotografowałem z korytarza. Wężyk + aparat na statywie bo to rok 2005 i o VR jeszcze nikt nie słyszał. Ledwo skończyliśmy, ktoś puka o drzwi. Modelka zapytała tradycyjne "kto tam". Zza drzwi cisza. Modelka wyszła z pokoju na korytarz i powtórzyła pytanie. Z drugiej strony tylko ciche odchrząknięcie. Spojrzałem na zamki. Prawdopodobnie wtedy w lekkiej panice przypadkowo nacisnąłem wężyk. Klientka się wycofała i poprosiła mnie o otwarcie drzwi. W przypływie bohaterstwa chwyciłem statyw i nacisnąłem klamkę.
Po drugiej stronie stał jakiś nastolatek z bukietem kwiatów w stylu "na zakończenie roku". Nie chciał wejść ale wytłumaczył że, przyszedł podziękować za to, że Pani K. skutecznie udzielała mu korepetycji z matematyki i angielskiego. Zanim stosownie już odziana modelka do niego wyszła, dowiedziałem się, że to jest sąsiad z piętra niżej. Leżał jakiś czas połamany w szpitalu po potrąceniu przez samochód. Właśnie tam udzielała mu korepetycji. Robiła to bezpłatnie. Przekazał kwiaty dziewczynie i po chwili wyszedł bo jakiś kobiecy głos z dołu wezwał go, żeby nie zawracał dłużej głowy. Miał wyraźne problemy z poruszaniem się.
Pani K. zostawiła mnie na chwilę i wyszła. Po chwili wróciła z wazonem. Pożyczyła go od matki chłopaka. Nalała wody i poprosiła, żebym wyszedł bo nie ręczy za swoje emocje. Na drugi dzień przyjechała po zdjęcie. Tego przypadkowego nigdy jej nie pokazałem.

Obrazek
Awatar użytkownika
Gdama
Gdriada
Posty: 2371
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Gdańsk/Jantar

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z

#139

Post autor: Gdama »

Nie znam się na aktach, ale te historie są naprawdę interesujące. I niewątpliwie w połączeniu ze zdjęciami zyskują.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38944
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z

#140

Post autor: wpk »

Jarek... Nie wiem, jak skomentować... Lepiej wcale, niż bezmyślnie, więc napiszę tylko, że mam gorące uszy i przyspieszony puls jak po cholernie dobrym filmie.
ODPOWIEDZ