Szmelcwageny i inne

off-duty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sorevell
Posty: 2584
Rejestracja: 11.2016

Re: Szmelcwageny i inne

#1591

Post autor: sorevell »

Wojtku, ja nie odnosiłem się do tego jak jeździsz (spokojnie, czy nie), tylko do tego, że w interesie Twoich pleców i Twojego bezpieczeństwa jest zajmowanie prawidłowej pozycji. A tego najłatwiej nauczyć się, gdy ktoś pokaże Ci na co zwracać uwagę. I nie ma to nic wspólnego z jazdą ofensywną, która jest dopiero kolejnym etapem nauki.

Na szkoleniu z jazdy defensywnej największe wrażenie zrobiło na mnie ćwiczenie polegające na hamowaniu awaryjnym z 80 km/h , gdzie jedziesz za innym uczestnikiem w zwyczajowym na polskich drogach odstępie, z tym że dla bezpieczeństwa jedziecie po sąsiednich pasach ruchu. W momencie kiedy gość przed tobą depnie po hamulcach, Ty masz zrobić to samo. Miny tych, którzy zatrzymali się w połowie długości poprzedzającego samochodu - bezcenne, a to tylko 80 km/h.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38958
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Szmelcwageny i inne

#1592

Post autor: wpk »

Marcin, to prawda - czasami patrzę w lusterko ze strachem, czy następnik nie zrobi mi z dupy garażu.
Natomiast - przy moim w tych czasach raczej średnim (184 cm) wzroście i stosunkowo długich (jak u małpy) rękach - pozycja z siedziskiem wygodnie dla nóg oddalonym od pedałów i oparciem odchylonym komfortowo dla pleców i ramion jest po prostu niezbędna.
I niejednokrotnie, siadając do cudzesa, odsuwam i odchylam siedzenie, dziwiąc się, jak ktoś może jeździć ściśnięty, z gardłem na kierownicy, a potem właściciel dziwi się, jak ja sięgałem do czegokolwiek z tak daleka.
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#1593

Post autor: puch24 »

Znalazłem na YT piękne rosyjskie określenie takich kierowców, siedzących innym na ogonie: жопонюх.
Tom4sz

Re: Szmelcwageny i inne

#1594

Post autor: Tom4sz »

puch24 pisze: 29 lip 2018, 10:46 Na szczęście w firmie Talbot Chrysler ktoś jeszcze "prowadził rozum" i nie zezwolił na uruchomienie tego.
Można się zastanawiać, dlaczego, nie mając odpowiedniego silnika, nie kupili czegoś w innej firmie - choć pewnie nie było zatrzęsienia 2,6-litrowych V8.

Ale Francuzi miewali pomysły nie z tej ziemi, np. powstał terenowy, pustynny 2CV, który miał dwa silniki - drugi silnik był w bagażniku i napędzał tylne koła. Ciekawe, jak sobie poradzili z zestrojeniem tego tak, żeby te dwa silniki pracowały z równą mocą.
Pomysł 2 silników wrócił jakieś 10 lat temu - tyle, że w wydaniu niemieckim - z projektem Audi TT bimoto. ;)
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38958
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Szmelcwageny i inne

#1595

Post autor: wpk »

Well... Duże okręty miały np. po 4 maszyny, a każda napędzała oddzielną śrubę. Ale to okręty.
Ligo

Re: Szmelcwageny i inne

#1596

Post autor: Ligo »

Krzewiciele demokracji klasy Nimitz i inne boomery do dzisiaj na parę chodzą.

A Owain by se kupił amerykańca. Raz w życiu trzeba spróbować, a jak nie teraz, to kiedy?
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38958
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Szmelcwageny i inne

#1597

Post autor: wpk »

Właśnie. Takiego typowego, prawdziwego amerykańca, Teslę. Mało pali, cichy, szybki - brać, nie marudzić.
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#1598

Post autor: puch24 »

Amerykanie w ogóle predylekcję do pary mieli. Paromobile (takie jak Stanley, Doble) były produkowane do ok. 1930 roku.

Reklama paromobilu The Jaxon z 1904 jest, moim zdaniem, kwintesencją Stanów: "Steam is reliable and easily understood". Z naciskiem na to drugie. Każdy widział czajnik na ogniu, to pojmie, jak działa paromobil. A kto, by, panie, pojął te wszystkie gaźniki, wybuchy, zawory, świece, zapał i popał, sprzęgła, skrzynie biegów...? Ma być łatwe do zrozumienia i proste w użyciu, żeby nawet największy debil mógł sobie kupić i używać najwymyślniejszej techniki.
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9557
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Szmelcwageny i inne

#1599

Post autor: rbit9n »

wpk pisze:Marcin, to prawda - czasami patrzę w lusterko ze strachem, czy następnik nie zrobi mi z dupy garażu.
Natomiast - przy moim w tych czasach raczej średnim (184 cm) wzroście i stosunkowo długich (jak u małpy) rękach - pozycja z siedziskiem wygodnie dla nóg oddalonym od pedałów i oparciem odchylonym komfortowo dla pleców i ramion jest po prostu niezbędna.
I niejednokrotnie, siadając do cudzesa, odsuwam i odchylam siedzenie, dziwiąc się, jak ktoś może jeździć ściśnięty, z gardłem na kierownicy, a potem właściciel dziwi się, jak ja sięgałem do czegokolwiek z tak daleka.
tej! to dla Ciebie wymarzonym samochodem jest Łada, bo tam trzeba mieć krótkie giczoły i długie grabie.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#1600

Post autor: puch24 »

To ja odwrotnie - mam długie nogi i krótkie ręce. Zabawne jest, że jestem tego samego wzrostu i podobnej (sporej) tuszy, co mój dobry kumpel, a gdy wsiadam do jego samochodu, muszę sobie przestawić fotel i lusterka.
ODPOWIEDZ