Dywagacje o zakupie A7
Re: Dywagacje o zakupie A7
Ja to chyba mam ochotę na jakąś ostrzejszą dyskusję, bo ostatnio niewiele się na N dzieje. Temat o A7ach zdechł, choć cały czas liczę, że wielbiciele treści bardziej merytorycznych zaczną go wzbogacać swoimi wyważonymi uwagami. Jacek_Z i kolega Kolekcjoner za szybko odpuszczają choć mocno na nich liczyłem a reszta tego uniwersum za bardzo mnie nie interesuje. Jest co prawda wątek cień, bokeh, kształty i coś tam jeszcze, który jest bardzo interesujący, ale jestem tam jedynie biernym obserwatorem więc ciężko się tak wyżyć. Chętnie pokłóciłbym się nawet z naszym Puszkiem, ale wiem, że za mądry jest na moje wieśniackie zaczepki. Już nie wiem co mam zrobić, ale jak tak dalej pójdzie to z nudów odmaluję mieszkanie.
Ostatnio zmieniony 16 lis 2018, 16:24 przez cz4rnuch, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Dywagacje o zakupie A7
A ja mam wrażenie, że nową modą nawet obiektywy np. 1,4 będą ostrzyły przy np. 4 albo 5,6, a potem do zdjęcia otwierały przysłonę do 1,4... Bo tak to wynikało z tego, co czytałem.
Dodano po 38 strzałach znikąd:
Cz4rnuch, weź Behemotowi przywiąż pędzel do ogona, będzie ciekawiej...
Dodano po 38 strzałach znikąd:
Cz4rnuch, weź Behemotowi przywiąż pędzel do ogona, będzie ciekawiej...

Re: Dywagacje o zakupie A7
Mnie się zdaje, że jednak nie bo Nikon przy Zetkach podając czułość AFu dodaje, że to dla f/2 zaś Canon przy eRce podaje jeszcze niższą wartość f/1.2 więc w jakichś sytuacjach muszą jednak ostrzyć na większych niż f/5.6 dziurach. Z tego co czytałem ogólnie canon R zawsze ostrzy przy pełnej, nawet się gdzieś tym chwalili.
Dodano po 1 minucie 53 strzałach znikąd:
Dodano po 1 minucie 53 strzałach znikąd:
Masz na myśli Rummenigge? Nie da rady, bo jak ma coś zrobić to od razu chorego udaje.
Re: Dywagacje o zakupie A7
O ile pamiętam, Nikon pisał, że od pełnego otworu do f/8 obiektyw przy celowaniu i ostrzeniu przymyka się do wartości nastawionej bądź zmierzonej przez światłomierz, w przypadku wyboru przysłony mniejszej niż f/8 ostrzenie odbywa się przy f/8, a do zdjęcia przymyka się bardziej.
Ale z kolei gdzieś indziej czytałem, że jakieś tam obiektywy i aparaty ostrzyły przy 4-5,6 nawet jeśli przysłoną zdjęciową ma być np. 2 albo 2,8. Albo może pisali, że tak chcą zrobić, bo po powiększyłoby precyzję i szybkość? Już nie pamiętam, a nie chcę się (błędnie) upierać.
W każdym razie, sugestia była taka, że ostrzenie przy otworach 4-5,6 jest szybsze, precyzyjniejsze i ogólnie skuteczniejsze niż przy 1,4 czy 2.
I to, jak mi się wydaje, ma sens, bo przy mniejszym otworze gdy obraz jest rozostrzony, nie jest on rozostrzony całkowicie, i układ AF może szybko ocenić jak bardzo i w którą stronę jest rozostrzony.
Przy bardzo jasnym i np. jeszcze długim obiektywie, jeśli ostrzenie zaczyna się z przeciwnego końca skali, obraz jest tak całkowicie rozostrzony, że układ nie jest w stanie ocenić stopnia ani kierunku rozostrzenia, i musi działać metodą prób i błędów, tzn. przesuwać obiektyw tak długo, aż "trochę uchwyci" obrazy rozostrzone i będzie w stanie określić stopień rozostrzenia, i w którą stronę dalej ostrzyć. To samo dzieje się np. przy zdjęciach makro.
Wygląda na to, że zjawiska, które temu towarzyszą, są bardziej skomplikowane, niż to się na pierwszy rzut oka wydaje.
Być może np. gęstość rozmieszczenia czujników światła w pojedynczym detektorze fazowym powinna być inna, w zależności od ogniskowej obiektywu i jego jasności, a nawet i odległości fotografowania, by zwiększyć skuteczność działania? I dlatego nie można zbudować jednego uniwersalnego, który będzie działał dobrze z każdym obiektywem? (tak samo jak matówki - niektóre firmy produkowały matówki z mikrorastrami i klinami do różnych jasności obiektywów i ogniskowych).
Ale z kolei gdzieś indziej czytałem, że jakieś tam obiektywy i aparaty ostrzyły przy 4-5,6 nawet jeśli przysłoną zdjęciową ma być np. 2 albo 2,8. Albo może pisali, że tak chcą zrobić, bo po powiększyłoby precyzję i szybkość? Już nie pamiętam, a nie chcę się (błędnie) upierać.
W każdym razie, sugestia była taka, że ostrzenie przy otworach 4-5,6 jest szybsze, precyzyjniejsze i ogólnie skuteczniejsze niż przy 1,4 czy 2.
I to, jak mi się wydaje, ma sens, bo przy mniejszym otworze gdy obraz jest rozostrzony, nie jest on rozostrzony całkowicie, i układ AF może szybko ocenić jak bardzo i w którą stronę jest rozostrzony.
Przy bardzo jasnym i np. jeszcze długim obiektywie, jeśli ostrzenie zaczyna się z przeciwnego końca skali, obraz jest tak całkowicie rozostrzony, że układ nie jest w stanie ocenić stopnia ani kierunku rozostrzenia, i musi działać metodą prób i błędów, tzn. przesuwać obiektyw tak długo, aż "trochę uchwyci" obrazy rozostrzone i będzie w stanie określić stopień rozostrzenia, i w którą stronę dalej ostrzyć. To samo dzieje się np. przy zdjęciach makro.
Wygląda na to, że zjawiska, które temu towarzyszą, są bardziej skomplikowane, niż to się na pierwszy rzut oka wydaje.
Być może np. gęstość rozmieszczenia czujników światła w pojedynczym detektorze fazowym powinna być inna, w zależności od ogniskowej obiektywu i jego jasności, a nawet i odległości fotografowania, by zwiększyć skuteczność działania? I dlatego nie można zbudować jednego uniwersalnego, który będzie działał dobrze z każdym obiektywem? (tak samo jak matówki - niektóre firmy produkowały matówki z mikrorastrami i klinami do różnych jasności obiektywów i ogniskowych).
Re: Dywagacje o zakupie A7
"Sadly, the Z7 does not offer an equivalent of the excellent Eye-AF modes that we've come to appreciate in Sony and Olympus ILCs. And like Sony's a7-series and a9 cameras, the Z7 follows Nikon's old DSLR live view logic, by stopping down the lens to your shooting aperture (or F5.6 - whichever is wider) all the time. This has the advantage of always offering an accurate preview of depth of field during shooting (at least down to F5.6) but it also starves the camera's autofocus system of light."puch24 pisze: ↑16 lis 2018, 18:36 O ile pamiętam, Nikon pisał, że od pełnego otworu do f/8 obiektyw przy celowaniu i ostrzeniu przymyka się do wartości nastawionej bądź zmierzonej przez światłomierz, w przypadku wyboru przysłony mniejszej niż f/8 ostrzenie odbywa się przy f/8, a do zdjęcia przymyka się bardziej...
Ogólnie to nie rozumiem w jaki sposób przymykanie mogłoby wpływać korzystnie na AF skoro ten potrzebuje światła do prawidłowego działania. Nie rozumiem też po co ogólnie te zabawy z przymykaniem. Nawet jeśli są z tego jakieś profity to wolałbym sam móc o tym decydować wybierając odpowiednią opcję z menu: przymykaj/ nie przymykaj. Takie rozwiązanie chyba byłoby lepsze i pewnie do załatwienia kilkoma linijkami kodu, a skoro firmy tak tego nie robią to wydaje mi się, że są z tym jakieś problemy a korzyści z tego nie ma żadnych. Jakiś czas temu koledzi na N-forum bardzo narzekali na takie przymykanie w ciemnym studio gdzie super wypasiony Dżi-master ostrzył gorzej niż D60 z kitem.
Re: Dywagacje o zakupie A7
Przypuszczam, że odpowiedź na to nie jest jednoznaczna.
Prawdopodobnie sprowadza się to do tego, że nie ma systemu AF, który działałby równie skutecznie z ciemnymi i jasnymi, krótkimi i długimi obiektywami. Detektory AF pewnie są jakimś tam uśrednieniem, tak jak uniwersalna matówka z klinami i mikrorastrem, która ma zapewniać w miarę łatwe ostrzenie z w miarę typowymi obiektywami, czyli ani zbyt jasnymi, ani zbyt ciemnymi, ani zbyt krótkimi, ani zbyt długimi.
Zbyt duża jasność obiektywu i za mała głębia ostrości wcale nie pomagają w ostrzeniu!
Prawdopodobnie sprowadza się to do tego, że nie ma systemu AF, który działałby równie skutecznie z ciemnymi i jasnymi, krótkimi i długimi obiektywami. Detektory AF pewnie są jakimś tam uśrednieniem, tak jak uniwersalna matówka z klinami i mikrorastrem, która ma zapewniać w miarę łatwe ostrzenie z w miarę typowymi obiektywami, czyli ani zbyt jasnymi, ani zbyt ciemnymi, ani zbyt krótkimi, ani zbyt długimi.
Zbyt duża jasność obiektywu i za mała głębia ostrości wcale nie pomagają w ostrzeniu!
Re: Dywagacje o zakupie A7
Jeśli faktycznie detektory AFu są jakimś uśrednieniem to nadal nie rozumiem co daje przymykanie. Przecież na sam moduł AFu to nie wpływa. A sam mechanizm przymykania i tak nie rozpoznaje szkieł i wszystkie traktuje jednakowo, czyli przymyka do roboczej niezależnie od tego czy jest to jasna stałka, fiszek czy ciemne tele.
Re: Dywagacje o zakupie A7
Przymykanie zmienia obraz rzutowany na czujniki AF. Układy detekcji fazowej rozpoznają stopień rozostrzenia obrazu. One działają w pewnym sensie tak, jak kliny na matówce - po stopniu rozsunięcia obrazu w dwóch klinach oceniają, o ile obraz jest rozostrzony - czy bardzo, czy trochę, i w którą stronę kręcić obiektywem, żeby wyostrzyć. Mniej więcej tak, jak człowiek, patrząc na obrazy jednej linii w dwóch klinach, ocenia, jak bardzo są przesunięte względem siebie, bo to wskazuje, jak bardzo nieostro obiektyw jest ustawiony, i czy kręcić obiektywem mocno, czy tylko troszkę.
I teraz, ciągnąc dalej tę analogię: dla człowieka, ustawiającego ostrość patrząc na kliny, ważny jest kąt nachylenia klinów do płaszczyzny matówki. Jeśli kąt nachylenia klinów do matówki jest niewielki, to nawet znaczne rozostrzenie obrazu powoduje niewielkie "złamanie" linii przez kliny. Kręcisz obiektywem, kręcisz, kręcisz, a linie ledwie co się przesuwają... Trudno uchwycić moment optymalnej ostrości.
Z kolei, jeśli kliny są bardzo silnie nachylone względem matówki, nawet niewielka nieostrość powoduje silne przesunięcie linii względem siebie. Minimalne drgnięcie pierścienia ostrości powoduje wielkie przesunięcie linii względem siebie. Znów trudno uchwycić moment dobrej ostrości, bo za szybko się "przejeżdża" poza ten moment.
Ale z kolei zmienia się to także w zależności od ogniskowej i jasności obiektywu. Do obiektywów krótkoogniskowych, o dużej głębi ostrości, i do obiektywów dość ciemnych, lepsze są kliny silnie nachylone, bo one uwydatniają nieostrość. Z kolei do obiektywów długoogniskowych, o małej głębi ostrości, i do obiektywów jasnych, lepsze są kliny mało nachylone, bo pozwalają na precyzyjniejsze ustawienie ostrości.
Dodatkowo jeszcze znaczenie ma to, jakie przełożenie ma ślimak obiektywu, czy jest szybki, czy jest wolny. Jeśli nastąpi niefortunne połączenie tych wszystkich elementów (matówka niedostosowana do obiektywu, obiektyw ze źle dobranym skokiem gwintu), ustawianie ostrości może być mordęgą.
I podobnie jest z fazowymi czujnikami ostrości. Jeśli są rozstawione zbyt rzadko albo zbyt gęsto, nieodpowiednio do ogniskowej i jasności obiektywu, nie będą na nie rzutowane nieostre obrazy przedmiotów w taki sposób, by układ mógł ocenić, o ile obraz jest rozostrzony i w którą stronę. Układ musi najpierw zadziałać na zasadzie prób i błędów - ruszyć obiektywem w jedną stronę i zobaczyć, czy sytuacja się poprawia, czy pogarsza, jeśli się pogarsza, to spróbować w drugą stronę, ale jeśli obraz jest mocno rozostrzony, to obiektyw może przejechać przez prawie całą skalę bezskutecznie, zanim układ w końcu coś wychwyci. To bardzo dobrze widać przy próbach fotografowania makro albo długim teleobiektywem (choćby 300 mm).
I teraz, ciągnąc dalej tę analogię: dla człowieka, ustawiającego ostrość patrząc na kliny, ważny jest kąt nachylenia klinów do płaszczyzny matówki. Jeśli kąt nachylenia klinów do matówki jest niewielki, to nawet znaczne rozostrzenie obrazu powoduje niewielkie "złamanie" linii przez kliny. Kręcisz obiektywem, kręcisz, kręcisz, a linie ledwie co się przesuwają... Trudno uchwycić moment optymalnej ostrości.
Z kolei, jeśli kliny są bardzo silnie nachylone względem matówki, nawet niewielka nieostrość powoduje silne przesunięcie linii względem siebie. Minimalne drgnięcie pierścienia ostrości powoduje wielkie przesunięcie linii względem siebie. Znów trudno uchwycić moment dobrej ostrości, bo za szybko się "przejeżdża" poza ten moment.
Ale z kolei zmienia się to także w zależności od ogniskowej i jasności obiektywu. Do obiektywów krótkoogniskowych, o dużej głębi ostrości, i do obiektywów dość ciemnych, lepsze są kliny silnie nachylone, bo one uwydatniają nieostrość. Z kolei do obiektywów długoogniskowych, o małej głębi ostrości, i do obiektywów jasnych, lepsze są kliny mało nachylone, bo pozwalają na precyzyjniejsze ustawienie ostrości.
Dodatkowo jeszcze znaczenie ma to, jakie przełożenie ma ślimak obiektywu, czy jest szybki, czy jest wolny. Jeśli nastąpi niefortunne połączenie tych wszystkich elementów (matówka niedostosowana do obiektywu, obiektyw ze źle dobranym skokiem gwintu), ustawianie ostrości może być mordęgą.
I podobnie jest z fazowymi czujnikami ostrości. Jeśli są rozstawione zbyt rzadko albo zbyt gęsto, nieodpowiednio do ogniskowej i jasności obiektywu, nie będą na nie rzutowane nieostre obrazy przedmiotów w taki sposób, by układ mógł ocenić, o ile obraz jest rozostrzony i w którą stronę. Układ musi najpierw zadziałać na zasadzie prób i błędów - ruszyć obiektywem w jedną stronę i zobaczyć, czy sytuacja się poprawia, czy pogarsza, jeśli się pogarsza, to spróbować w drugą stronę, ale jeśli obraz jest mocno rozostrzony, to obiektyw może przejechać przez prawie całą skalę bezskutecznie, zanim układ w końcu coś wychwyci. To bardzo dobrze widać przy próbach fotografowania makro albo długim teleobiektywem (choćby 300 mm).
- vid3
- Posty: 8707
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Dywagacje o zakupie A7
Brawężycie jak na N.
Dodano po 1 minucie 31 strzałach znikąd:
A ja sobie folijkę na szybkę w A7 wymieniłem.
Prosto z chinlandii przyszła bezcelna i bezvatowa.
7,5$ za dwie. Będzie na zapas.
Dodano po 2 minutach 22 strzałach znikąd:
WOJTEK !!!
Tu się bijom jakimś aefem.
Dodano po 1 minucie 31 strzałach znikąd:
A ja sobie folijkę na szybkę w A7 wymieniłem.
Prosto z chinlandii przyszła bezcelna i bezvatowa.
7,5$ za dwie. Będzie na zapas.
Dodano po 2 minutach 22 strzałach znikąd:
WOJTEK !!!
Tu się bijom jakimś aefem.
Re: Dywagacje o zakupie A7
Tu też kuż, kurna, ust otworzyć nie wolno?
Człowiek próbuje coś zbadać, coś przybliżyć, ale to wszystko pierły przed świninę.
Yepcie się!
Człowiek próbuje coś zbadać, coś przybliżyć, ale to wszystko pierły przed świninę.
Yepcie się!