Kota dawno nie było
Re: Kota dawno nie było
Kota na eBay fotografujesz?
Re: Kota dawno nie było
He, he.
Nie, nie umiałbym zrobić takiego zdjęcia.
A to stare, prawie dokładnie 4 lata temu. Kuki już nie ma.
Nie, nie umiałbym zrobić takiego zdjęcia.

A to stare, prawie dokładnie 4 lata temu. Kuki już nie ma.

- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kota dawno nie było
Bida:( Nie wygląda na starą, w jakim wieku odeszła? Rakowski jakiś?
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38944
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Nie czytasz swojego forum, skoro nie wiesz, że ona w Krainie Wiecznych Łowów... 
Dodano po 1 minucie 23 sekundach:
Kurwa, znowu zeszło na stypę.

Dodano po 1 minucie 23 sekundach:
Kurwa, znowu zeszło na stypę.

- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kota dawno nie było
No nie wiem kto nie czyta ze zrozumieniem, przeca pytam w jakim wieku odeszła i na co.wpk pisze:Nie czytasz swojego forum, skoro nie wiesz, że ona w Krainie Wiecznych Łowów...
Dodano po 1 minucie 23 sekundach:
Kurwa, znowu zeszło na stypę.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kota dawno nie było
Miała prawie dwanaście lat i cukrzycę. Pożegnałem ją niemal dokładnie trzy lata temu, 18 stycznia 2014. Trzeba było ją uśpić, bardzo się męczyła. Cukrzyca, choć leczona, poczyniła spustoszenia w organizmie, i prawie wszystkie organy jej wysiadły.
Woytku, mówią, że to nie Kraina itd., tylko że przeszła na drugą stronę tęczy, czy też przeszła po tęczowym moście - tak przynajmniej piszą kociarze na FB.
Stypa? Chyba nie. Oczywiście smutno mi, ale mam miłe wspomnienia, kicia była kochana i mało destrukcyjna.
Dostałem ją od siostry-weterynarki, jako kilkumiesięczną znajdę, wyleczoną z tysiąca chorób, uratowaną w niemal ostatniej chwili.
Woytku, mówią, że to nie Kraina itd., tylko że przeszła na drugą stronę tęczy, czy też przeszła po tęczowym moście - tak przynajmniej piszą kociarze na FB.
Stypa? Chyba nie. Oczywiście smutno mi, ale mam miłe wspomnienia, kicia była kochana i mało destrukcyjna.

Dostałem ją od siostry-weterynarki, jako kilkumiesięczną znajdę, wyleczoną z tysiąca chorób, uratowaną w niemal ostatniej chwili.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kota dawno nie było
Ech, bracia mniejsi żyją stanowczo za krótko. Mój pierwszy pies, Charlie, dożył 18 lat... Ale słabo już z nim było pod koniec. No ale nasza Zuza, na zdjęciach tu obok, miała już nie żyć, bo serce 3 lata temu orzeczone, że z 1,5 roku. A we wrześniu po stwierdzonych guzach na wątrobie, dawali trzy miesiące. Minęło już 4 a pies całkiem nieźle się trzyma.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kota dawno nie było
To działa też w drugą stronę, gdy nas zabraknie zwierzętom. Kotka dawniej moja, potem mojej mamy i babci, gdy babci zabrakło, nie mogła jej znaleźć i była bardzo nieswoja, a gdy mama zaczęła spać w łóżku, na którym spała babcia, kotka przyszła i zrobiła jej awanturę! 

- wpk
- wpkx
- Posty: 38944
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kota dawno nie było
Maciek, masz rację.puch24 pisze:Miała prawie dwanaście lat i cukrzycę. Pożegnałem ją niemal dokładnie trzy lata temu, 18 stycznia 2014. Trzeba było ją uśpić, bardzo się męczyła. Cukrzyca, choć leczona, poczyniła spustoszenia w organizmie, i prawie wszystkie organy jej wysiadły.
Woytku, mówią, że to nie Kraina itd., tylko że przeszła na drugą stronę tęczy, czy też przeszła po tęczowym moście - tak przynajmniej piszą kociarze na FB.
Stypa? Chyba nie. Oczywiście smutno mi, ale mam miłe wspomnienia, kicia była kochana i mało destrukcyjna.![]()
Dostałem ją od siostry-weterynarki, jako kilkumiesięczną znajdę, wyleczoną z tysiąca chorób, uratowaną w niemal ostatniej chwili.
Tylko ja jestem... zwichnięty? Zawsze rozkleja mnie wspomnienie o tych, którzy żyją już tylko w mojej pamięci. A pamiętam wszystkich, od najwcześniejszego dzieciństwa...
Figa przyszła do nas sama, jako szczenię, uciekłszy od złych ludzi z sąsiedniej wsi.
2004, ma jakieś pół roku:

29.10.2013, powrót z ostatniego spaceru. Nazajutrz przyjechali nasi zaprzyjaźnieni weterynarze i przyspieszyli koniec, bo nadziei już nie było - nowotwór uniemożliwił nawet wstawanie z legowiska:

31.10.2013, dzień po - ale wciąż jest z nami, obok Mećki:

Re: Kota dawno nie było
Psy potrafią umrzeć z rozpaczy. Widziałem to.puch24 pisze:To działa też w drugą stronę, gdy nas zabraknie zwierzętom.
