Szmelcwageny i inne
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Szmelcwageny i inne
Dla ułatwienia dywagacji przypomnę przepis w tym zakresie, czyli art. 22 ust. 5 ustawy Prawo o ruchu drogowym:
Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.
Kierujący pojazdem jest obowiązany zawczasu i wyraźnie sygnalizować zamiar zmiany kierunku jazdy lub pasa ruchu oraz zaprzestać sygnalizowania niezwłocznie po wykonaniu manewru.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9549
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Szmelcwageny i inne
tak, wiem, znam ten cytat i wiem, że nie ma definicji zmiany kierunku, a skoro nie ma, to znaczy że...
Dodano po 1 minucie 15 strzałach znikąd:
Dodano po 1 minucie 15 strzałach znikąd:
artuditu nie ma ronk i powiek wienc nie mruga.gavin pisze:powinno dać kierunek jadonc czerwono szczało, żółto nie powinno bo na zakrentach się nie włoncza kierunków
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Szmelcwageny i inne
No więc jadąc prosto na moim przykładzie, czy też jadąc prosto oraz w lewo na Twoim przykładzie, należy włączyć lewy kierunkowskaz, ponieważ i tu i tu zmieniasz pas ruchu (opuszczasz swój, przecinasz ten z przeciwka i wjeżdżasz na jeszcze inny). Rozumiem, że Twoja wątpliwość wynika z tego, że inni uczestnicy ruchu, np. ktoś jadący drogą biegnącą na wprost mnie, nie będzie wiedział, czy jadę w jego podporządkowaną czy też może w moje lewo i on spokojnie może sobie skręcać w swoje lewo. No ale jak wiemy, obowiązuje reguła ograniczonego zaufania i pan ów musi i tak poczekać, czy będę jechał na wprost koło niego i musi mnie przepuścić, czy też skręcę w lewo i nasze tory jazdy się nie przetną.
Natomiast co do włączania prawego kierunkowskazu w przypadku, gdy droga z pierwszeństwem skręca w prawo, to jak słusznie zauważyłeś, sprawa jest niejednoznaczna w związku z brakiem definicji zmiany kierunku jazdy. Trudno jednak przyjąć definicję logiczno-językową, opartą na położeniu ciała w przestrzeni czy też nawet zawartą w niektórych podręcznikach do nauki jazdy (Zmiana kierunku jazdy - Manewr ten polega na zmianie kierunku poruszania się pojazdu w prawą lub lewą stronę względem jego dotychczasowego położenia). Bowiem zgodnie z taką definicją zmieniasz kierunek jazdy również jadąc po serpentynach albo kiedy droga z pierwszeństwem biegnie po większym lub mniejszym łuku. Z tego powodu uważam, że najrozsądniej jest przyjąć, iż jeśli podążasz drogą z pierwszeństwem - nie muszę włączać prawego kierunkowskazu skręcając w prawo, tym bardziej, jeśli jezdnia i jej ciągłość jest wydzielona liniami. I to też dlatego, że inni kierujący winni sobie to wykoncypować, że jadąc na wprost lub skręcając w lewo MUSIAŁBYM włączyć lewy kierunkowskaz, a skoro tego nie robię, znaczy że jadę w prawo. Brak mojego kierunkowskazu również niczemu nie wadzi, bo i tak muszą poczekać aż przejadę i tak.
Natomiast co do włączania prawego kierunkowskazu w przypadku, gdy droga z pierwszeństwem skręca w prawo, to jak słusznie zauważyłeś, sprawa jest niejednoznaczna w związku z brakiem definicji zmiany kierunku jazdy. Trudno jednak przyjąć definicję logiczno-językową, opartą na położeniu ciała w przestrzeni czy też nawet zawartą w niektórych podręcznikach do nauki jazdy (Zmiana kierunku jazdy - Manewr ten polega na zmianie kierunku poruszania się pojazdu w prawą lub lewą stronę względem jego dotychczasowego położenia). Bowiem zgodnie z taką definicją zmieniasz kierunek jazdy również jadąc po serpentynach albo kiedy droga z pierwszeństwem biegnie po większym lub mniejszym łuku. Z tego powodu uważam, że najrozsądniej jest przyjąć, iż jeśli podążasz drogą z pierwszeństwem - nie muszę włączać prawego kierunkowskazu skręcając w prawo, tym bardziej, jeśli jezdnia i jej ciągłość jest wydzielona liniami. I to też dlatego, że inni kierujący winni sobie to wykoncypować, że jadąc na wprost lub skręcając w lewo MUSIAŁBYM włączyć lewy kierunkowskaz, a skoro tego nie robię, znaczy że jadę w prawo. Brak mojego kierunkowskazu również niczemu nie wadzi, bo i tak muszą poczekać aż przejadę i tak.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9549
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
-
- Posty: 462
- Rejestracja: 01.2019
- Lokalizacja: Szczecin/okolica za miedzą
Re: Szmelcwageny i inne
Też jestem zdania, że w kierunku czerwonej strzałki lewy kierunkowskaz a w kierunku żółtej strzałki nie trzeba sygnalizować. Jednak jakby ktoś był w germani to tam przepisy inaczej to określają, nauka ta kosztowała tylko 25€.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Szmelcwageny i inne
O, a z ciekawości jak?
Czy mógłbyś nieco rozszerzyć argumentację?

Sowy nie są tym, czym się wydają...
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9549
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Szmelcwageny i inne
a poza tym, nie zmieniasz pasa, tylko go opuszczasz, a kodeks ruchu drogowego nic o takim manewrze raczej nie wspomina.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Szmelcwageny i inne
Poza czym? Poza wąsatym pierdoleniem?

Ależ nie opuszczam go startując w kosmos. Po manewrze nadal znajduję się na drodze publicznej, a więc na jakimś pasie ruchu muszę się znajdować, a więc go zmieniłem.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- danz1ger
- Posty: 5966
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Szmelcwageny i inne
ośmielam się zauważyć, że to jest skrzyżowanie a nie zakręt. a malunki na jezdni to jakiś lokalny pikaso wydumał.
Shoot First, Ask Questions Later.
Re: Szmelcwageny i inne
Policja interpretuje to jednoznacznie. Jeśli jadąc po kiełbasce zmieniasz kierunek jazdy, jesteś zobowiązany to sygnalizować. W sensie już zamiar, a nie dopiero samą zmianę.
Jadąc prosto i zjeżdżając z kiełbaski na cienką, opuszczasz drogę z pierwszeństwem przejazdu, ale nie zmieniasz kierunku, więc nie musisz, a nawet nie powinieneś tego sygnalizować, bo to może wprowadzić innych w błąd, sugerując, że zamierzasz skręcić.
To jest proste jak myśl Lenina: jedziesz prosto -> niczego nie sygnalizujesz, bo nie zmieniasz kierunku jazdy. Skręcasz -> sygnalizujesz, bo zmieniasz kierunek jazdy. I pierwszeństwo nie ma tu nic do rzeczy. Nie ma chyba w Kodeksie żadnego przepisu, wiążącego używanie kierunkowskazów z pierwszeństwem przejazdu. Kropa. Duża.
No a wspomniana przez Was wyżej jazda po serpentynach czy zwykłych zakrętach nie jest zmianą kierunku jazdy, w tym sensie, że nie wynika z wyboru kierowcy, który ma wybór taki, jak na skrzyżowaniu.
Jadąc drogą główną po skrzywionej kiełbasce kierowca zawsze ma wybór - może pojechać prosto w cienką drogę. Nie ma przecież obowiązku jazdy po drodze z pierwszeństwem i nie można takiej jazdy przyjmować jako domyślną, że domyślnie jeździ się po drodze z pierwszeństwem.
Jadąc prosto i zjeżdżając z kiełbaski na cienką, opuszczasz drogę z pierwszeństwem przejazdu, ale nie zmieniasz kierunku, więc nie musisz, a nawet nie powinieneś tego sygnalizować, bo to może wprowadzić innych w błąd, sugerując, że zamierzasz skręcić.
To jest proste jak myśl Lenina: jedziesz prosto -> niczego nie sygnalizujesz, bo nie zmieniasz kierunku jazdy. Skręcasz -> sygnalizujesz, bo zmieniasz kierunek jazdy. I pierwszeństwo nie ma tu nic do rzeczy. Nie ma chyba w Kodeksie żadnego przepisu, wiążącego używanie kierunkowskazów z pierwszeństwem przejazdu. Kropa. Duża.
No a wspomniana przez Was wyżej jazda po serpentynach czy zwykłych zakrętach nie jest zmianą kierunku jazdy, w tym sensie, że nie wynika z wyboru kierowcy, który ma wybór taki, jak na skrzyżowaniu.
Jadąc drogą główną po skrzywionej kiełbasce kierowca zawsze ma wybór - może pojechać prosto w cienką drogę. Nie ma przecież obowiązku jazdy po drodze z pierwszeństwem i nie można takiej jazdy przyjmować jako domyślną, że domyślnie jeździ się po drodze z pierwszeństwem.