Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

off-duty
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#13451

Post autor: Owain »

nordenvind pisze: 30 maja 2019, 22:45 No sorry, może jednak Ovi zasłużył na taryfę ulgową.
Ale co Wy mi tu, Nordenvind... Jaka taryfa ulgowa? Nie potrzebuję. Próbuję tylko przekonać kolegów, że nie zawsze jak się wydaje, że jest przejebane to znaczy że jest. Życie jest jakie jest, dzieciaki na raka umierają, a my staruchy, cóż. Ja też raka nie mam, na ulicy nie leżę, jakoś się żyje, nadzieja jest... jakaś. Chuj z taryfą ulgową. Natomiast gorąco polecam jednak wizytę u psychitary i tabletki, kiedyś to obśmiewałem, a dziś sobie chwalę. Matce też poleciłem na jej wieczną egzaltację i nerwicę, ale mnie opierdoliła, że psychiczna nie jest :)

Fuck, zęby już umyłem, ale chyba naleję se kieliszeczek pigwówki. U nas pogoda pod psem.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
puch24

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#13452

Post autor: puch24 »

Jeśli tylko nie Szkorbudentem, to możesz umyć raz jeszcze.
nordenvind

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#13453

Post autor: nordenvind »

Owain pisze: 30 maja 2019, 22:52
nordenvind pisze: 30 maja 2019, 22:45 No sorry, może jednak Ovi zasłużył na taryfę ulgową.
Ale co Wy mi tu, Nordenvind... Jaka taryfa ulgowa? Nie potrzebuję. Próbuję tylko przekonać kolegów, że nie zawsze jak się wydaje, że jest przejebane to znaczy że jest. Życie jest jakie jest, dzieciaki na raka umierają, a my staruchy, cóż. Ja też raka nie mam, na ulicy nie leżę, jakoś się żyje, nadzieja jest... jakaś. Chuj z taryfą ulgową. Natomiast gorąco polecam jednak wizytę u psychitary i tabletki, kiedyś to obśmiewałem, a dziś sobie chwalę. Matce też poleciłem na jej wieczną egzaltację i nerwicę, ale mnie opierdoliła, że psychiczna nie jest :)

Fuck, zęby już umyłem, ale chyba naleję se kieliszeczek pigwówki. U nas pogoda pod psem.
Nie obrażaj mnie jestem starszy od Ciebie i nie czuje się staruchem.
Psychiatrów to ja sobie owijam dookoła palca :mrgreen:
Ten kraj jak zwykle cierpi z jednego powodu, zawsze miał chore bezideowe i sprzedajne elity.
Kto ma wyznaczać te kierunki, upodlony i niewykształcony robotnik ? Dla takiego wystarczy odrobina rozsądku...
Ligo

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#13454

Post autor: Ligo »

nordenvind pisze: 30 maja 2019, 23:06 Ten kraj jak zwykle cierpi z jednego powodu, zawsze miał chore bezideowe i sprzedajne elity.
Uściślając - w historii najnowszej od 1944 roku do dzisiaj.
Tyle, że te dzisiejsze "elity" z tymi sprzed 1940 r. nie mają nic wspólnego.
nordenvind

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#13455

Post autor: nordenvind »

Ligo gnój mieliśmy przed wojną a od pańszczyzny uwolnił nas car.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38949
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#13456

Post autor: wpk »

— Naszego nieszczęśliwego kraju — dokończył książę prawie ze łzami w oczach.
nordenvind

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#13457

Post autor: nordenvind »

Niestety car wykonał ruch polityczny i chciał tylko sobie zjednać tych których w dupie miały szacowne elity...

Ovi tak w ogóle to Kępiński wystarczy i psychiatrzy jada jak po lince na Orlej Perći :mrgreen:
Awatar użytkownika
vid3
Posty: 8699
Rejestracja: 07.2017
Lokalizacja: Miasto robotnicze
Kontakt:

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#13458

Post autor: vid3 »

Nigdy nie fascynowałem się historią.

Może mi ktoś coś wytłumaczyć?

Obrazek

Dodano po 1 minucie 15 strzałach znikąd:
O co tu chodzi ?

Dodano po 3 minutach 36 strzałach znikąd:
Carski banknot z 1918 roku z jakąś pierdoloną swastyką.
nordenvind

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#13459

Post autor: nordenvind »

Mój prapradziadek pewnie by pomógł, bo on był urzędnikiem w Petersburgu :mrgreen:
Tyle, że tam w 1918 sytuacja była w Rosji już zyebana i on spierdolił do kraju przodków.
gavin

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...

#13460

Post autor: gavin »

Owain pisze:Puchu - ale z Ciebie Smętakon. Byłem u Piotrka godzinkę i to zbierałem się dwa dni, bo wczoraj to na Tramalu wiele nie mogłem zrobić poza umyciem się, wysikaniem i oglądaniem filmu. Od roku praktycznie leżę, w ciągu roku miałem dwa dni bez bólu i to bólu naprawdę nieprzyjemnego. Mam 44 lata, boli mnie to i owo, wiem co to ból (mięśni, stawów, ból z innych miejsc w kręgosłupie), z bólem od kręgosłupa zmagam się 16 lat, ale to jak boli od roku, to jakiś koszmar. Czasem (często) do tego stopnia, że z bólu chce się wymiotować. Pół dupy, udo, łydka, stopa. Wydałem na leczenie 18 tys zł, nic nie pomogło, jestem co raz bardziej pokrzywiony, jak chodzę to już prawie zarzucam biodrem. Desperacko podjąłem decyzję o bardzo ciężkiej operacji, którą wielu lekarzy straszy jak jakimś ogniem piekielnym (bóle otrzewnej do końca życia, impotencja, niemal pewne padanie kolejnych poziomów kręgosłupa, śmierć w wyniku krwotoku z uwagi na bliskość głównych pni tętniczych i żylnych). Ten średni format to tak trochę by myśli odeszły, nie wiem czy za dwa miesiące będę żył, chodził, czy wrócę do pracy czy będę miał z czego spłacać kredyt, z czego żyć. A jednak jakoś się uśmiecham, żartuję, staram się popychac piłeczkę do przodu nosem. Więc proszę Cię, weź się w garść i nie pierdol. Albo udaj się do psychiatry, mnie Pregabalina na ból nie pomaga ale na nastrój na pewno.

Woytuniu - dyć ja z miłości do Cię tym alfabetem morse'a, w końcu żeś nasz kapitan a i admirator admiralicji i wszelakich morskich bitew. Poza tym gavin zaczął kropkować, więc czyja wina? Coś Ci chyba dystans spada.
kurła na koniec zawsze wina gavina!

żony moje?
ODPOWIEDZ