Szmelcwageny i inne
Re: Szmelcwageny i inne
Wiesz, jeśli ktoś ma do auta podejście czysto eksploatacyjne, tzn. potrzebne mu jest wygodne i bezproblemowe jeździdło do dojeżdżania do pracy, na działkę, itd., natomiast samochód nie jest dla niego w żadnym stopniu formą deklaracji czegokolwiek, to może nawet w ogóle nie zauważyć tego, jak taki Aztek wygląda.
Re: Szmelcwageny i inne
Nie no, to chyba nadinterpretacja. Bo jak kupuję samochód pod kątem moich potrzeb, to poza nimi musi on jakoś mi się podobać, tak zwane względy estetyczne. Choćby z przodu, albo z boku, albo od strony rury. Ale gdzieś musi być fajny. No bo jak nie, to nie. Przechodzę do następnej marki.
Re: Szmelcwageny i inne
No może.
Ja mam ograniczone środki, więc możliwości wyboru też mniejsze. Jeżdżę Pandą, która może średnio podoba mi się wizualnie, natomiast kupiłem ją od kolegi na korzystnych warunkach i znam jej historię od chwili zakupu, co jest dla mnie cennym czynnikiem. Poza tym, ogólnie ją lubię, choć nie należy do aut najpiękniejszych.
Ja mam ograniczone środki, więc możliwości wyboru też mniejsze. Jeżdżę Pandą, która może średnio podoba mi się wizualnie, natomiast kupiłem ją od kolegi na korzystnych warunkach i znam jej historię od chwili zakupu, co jest dla mnie cennym czynnikiem. Poza tym, ogólnie ją lubię, choć nie należy do aut najpiękniejszych.
Re: Szmelcwageny i inne
Dla mnie pojazd nie jest formą deklaracji czegokolwiek, bo dawno z tego wyrosłem.
No, ale jak potrzebuję zanabyć następny, to kiedy podchodzę do niego i mnie odrzuca na dalszy dystans, to chyba coś nie halo?
Dobrym przykładem Lincoln MKZ. Poprzedni model świetny z boku, cudny z tyłu, ale przód to była jedna wielka masakra. Niedawno wprowadzili nowszy model, gdzie przód jest wzorowany chyba na Bentleyu i wygląda naprawdę zacnie. I teraz dopiero wchodzi do koszyka modeli, z których wybiorę następny w niedalekiej przyszłości.
No, ale jak potrzebuję zanabyć następny, to kiedy podchodzę do niego i mnie odrzuca na dalszy dystans, to chyba coś nie halo?
Dobrym przykładem Lincoln MKZ. Poprzedni model świetny z boku, cudny z tyłu, ale przód to była jedna wielka masakra. Niedawno wprowadzili nowszy model, gdzie przód jest wzorowany chyba na Bentleyu i wygląda naprawdę zacnie. I teraz dopiero wchodzi do koszyka modeli, z których wybiorę następny w niedalekiej przyszłości.
Re: Szmelcwageny i inne
No jak jest ciepło to chyba dobrze?
Poza tym Trump osobiście zapewnił tego głupka Karola, że klimat mają dobry.
Dodano po 4 minutach 34 strzałach znikąd:
Pod meksykańską cisza i spokój. I rpg brak.

- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
- Gdama
- Gdriada
- Posty: 2371
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk/Jantar
Re: Szmelcwageny i inne
Tiry na tory! 

Re: Szmelcwageny i inne
Te tory to węższe niż tramwaj w Łodzi.
Re: Szmelcwageny i inne
35 w cieniu.
Przebijam się korkach przez centruma i słyszę jak przód za głośno wybiera i ogólnie szumi dookoła las.
Sprawdzam ciśnienie w oponach i z przodu zamiast 2.3 pokazuje 2.8, tył również proporcjonalnie więcej.
Utwardziło się...
Przebijam się korkach przez centruma i słyszę jak przód za głośno wybiera i ogólnie szumi dookoła las.
Sprawdzam ciśnienie w oponach i z przodu zamiast 2.3 pokazuje 2.8, tył również proporcjonalnie więcej.
Utwardziło się...
Re: Szmelcwageny i inne
Powrócę jeszcze do mojego samochodu.
Nie bardzo podoba mi się określenie Pokrak.
Podoba mi się Pieszczoch.
Wczoraj wiozłam trzy beczki oleju napędowego kupionego z UC na przejściu granicznym w Gołdapi.
600kg i nawet nie zauważyłam że coś wiozę.
Zwożę drewno z lasu.
Swobodnie mieszczą się na pace trzy skrzynie choćby 6hp24.
Zawieszenie jest bardzo dobrze zestrojone. Samochód prowadzi się precyzyjnie, europejsko.
Amortyzatory Bilstein B6 Sport robią robotę choć na drobne wyboje może ciut przytwarde.
Miejsca w środku tyle co lubię.
Pełna elektryka foteli, pamięć nastaw, podświetlane stopnie pod drzwiami, świetne audio.
Planuję jakiś set zdjęć ze mną w roli głównej, oczywiście daj jakieś w dziale Czapka gdyż jeżdżę w siatkowym kowbojskim kapeluszu i okularach w stylu Strażnik Teksasu.
Nie wiem skąd wziąć takie fonty:

Chcę dać napis The Sołtys i pod zdjęciem starring Lena itd.
Taki mam pomysł.
A ekologia mnie wali.
Lewackie, pedalskie paplanie też gdzieś tam omijam.
Czasem jednak wydaje mi się, że gdy komuś nowoczesnemu i tolerancyjnemu otwartemu światopoglądowo jakiś importowany koleś sam lub w grupie będzie gwałcił żonę to być może jakiś kibol lub ktoś ze znaczkiem PW na klapie bagażnika będzie tym jedynym który podbiegnie na pomoc i nie powie "pogadajmy", tylko zajebie kopa w łeb.
Może się okazać, że tutaj poniżej na tym starym filmie to właśnie jeden z tych tępych dresiarzy, intelektualiści udają, że nic nie widzą.
Nie bardzo podoba mi się określenie Pokrak.
Podoba mi się Pieszczoch.
Wczoraj wiozłam trzy beczki oleju napędowego kupionego z UC na przejściu granicznym w Gołdapi.
600kg i nawet nie zauważyłam że coś wiozę.
Zwożę drewno z lasu.
Swobodnie mieszczą się na pace trzy skrzynie choćby 6hp24.
Zawieszenie jest bardzo dobrze zestrojone. Samochód prowadzi się precyzyjnie, europejsko.
Amortyzatory Bilstein B6 Sport robią robotę choć na drobne wyboje może ciut przytwarde.
Miejsca w środku tyle co lubię.
Pełna elektryka foteli, pamięć nastaw, podświetlane stopnie pod drzwiami, świetne audio.
Planuję jakiś set zdjęć ze mną w roli głównej, oczywiście daj jakieś w dziale Czapka gdyż jeżdżę w siatkowym kowbojskim kapeluszu i okularach w stylu Strażnik Teksasu.
Nie wiem skąd wziąć takie fonty:

Chcę dać napis The Sołtys i pod zdjęciem starring Lena itd.
Taki mam pomysł.
A ekologia mnie wali.
Lewackie, pedalskie paplanie też gdzieś tam omijam.
Czasem jednak wydaje mi się, że gdy komuś nowoczesnemu i tolerancyjnemu otwartemu światopoglądowo jakiś importowany koleś sam lub w grupie będzie gwałcił żonę to być może jakiś kibol lub ktoś ze znaczkiem PW na klapie bagażnika będzie tym jedynym który podbiegnie na pomoc i nie powie "pogadajmy", tylko zajebie kopa w łeb.
Może się okazać, że tutaj poniżej na tym starym filmie to właśnie jeden z tych tępych dresiarzy, intelektualiści udają, że nic nie widzą.