moje rozne "hobby"
- sorevell
- Posty: 2519
- Rejestracja: 11.2016
Re: moje rozne "hobby"
Ostatnio też trochę jeździmy we trójkę. Ładnych kilka lat temu kupiłem sobie starą kolarzówkę Batavusa i trochę ją mechanicznie ogarnąłem - taki pomysł na rower, po którym ewentualnie machnę ręką jak mi go ktoś ukradnie z klatki schodowej. Martyna ma z kolei Gazellę. Ostatnio z młodą w foteliku śmigaliśmy po kilkadziesiąt km po dziurawych podrzędnych drogach Podlasia.
Re: moje rozne "hobby"
Ja zaczynałem cyklować w czasach, gdy wybór był pomiędzy Pelikanem, Flamingiem a Czajką, a później pomiędzy Wigrami 3 i... brakiem Wigier 3. Rower to był po prostu rower, nikt nie dobierał ramy do rozmiarów człowieka, itd. Siodełka były dwóch typów: niewygodne i bardzo niewygodne. Itd.
I zatrzymałem się na tym etapie wiedzy o rowerze.
I zatrzymałem się na tym etapie wiedzy o rowerze.
Re: moje rozne "hobby"
Szacun za śmiganie kilkadziesiąt km na miejskiej kozie. Miałem dwa takie rowery, raczej lepsze niż gorsze, Kettlera i Unibike, kilka lat na nich jeździłem. Pamiętam, że po pierwszej jeździe, która przekroczyła 20 km odkryłem nowe miejsca na mięśniowej mapie dupy. Nie przypuszczałem, że może mnie dupa boleć od siodełka rowerowego, a jednak. Druga sprawa to pozycja, tam się siedzi wyprostowanym, zatem nie ma się jak zaprzeć o kierownicę wszystko idzie z nóg. Podlasie płaskie jest, to może i nie ma problemu, ale ja pamiętam, ze każdy podjazd, nawet taki pod estakadę, to był spory wysiłek. Poza tym każdy strzał w tylne koło przenosi się na kręgosłup. Raczej nie wrócę na ten typ roweru, ostatni raz dwa lata temu w Rotterdamie i Amsterdamie, ale wypożyczonemu roweru się w szprychy nie zagląda.
U mnie rower był jakoś od zawsze, nauczyłem się jeździć na Reksiu i to był pierwszy rower w którym pękłem ramę, jak się okazało weszło mi to w krew (cztery jak do tej pory). Potem był Wigry 2, którego w postaci ramy i przedniego koła dostałem od chrzestnego. Z tatą wspólnie go wyremontowaliśmy do stanu świetności. Wtedy śrubkowanie przy rowerze weszło mi w krew. Wigry jakieś chuje ukradły z piwnicy. Potem był czechosłowacki BMX, a potem już MTB, najpierw tanie, potem droższe. Po drodze jakieś trekingi, crossy. Szosówki nigdy nie miałem na przykład.
Teraz jest wszystko, tylko czasem kasy na to brak.
U mnie rower był jakoś od zawsze, nauczyłem się jeździć na Reksiu i to był pierwszy rower w którym pękłem ramę, jak się okazało weszło mi to w krew (cztery jak do tej pory). Potem był Wigry 2, którego w postaci ramy i przedniego koła dostałem od chrzestnego. Z tatą wspólnie go wyremontowaliśmy do stanu świetności. Wtedy śrubkowanie przy rowerze weszło mi w krew. Wigry jakieś chuje ukradły z piwnicy. Potem był czechosłowacki BMX, a potem już MTB, najpierw tanie, potem droższe. Po drodze jakieś trekingi, crossy. Szosówki nigdy nie miałem na przykład.
Teraz jest wszystko, tylko czasem kasy na to brak.
Re: moje rozne "hobby"
Weź Ty się odwal od "dziurawych podrzędnych dróg Podlasia"sorevell pisze: ↑01 lip 2019, 22:41 Ostatnio też trochę jeździmy we trójkę. Ładnych kilka lat temu kupiłem sobie starą kolarzówkę Batavusa i trochę ją mechanicznie ogarnąłem - taki pomysł na rower, po którym ewentualnie machnę ręką jak mi go ktoś ukradnie z klatki schodowej. Martyna ma z kolei Gazellę. Ostatnio z młodą w foteliku śmigaliśmy po kilkadziesiąt km po dziurawych podrzędnych drogach Podlasia.
Re: moje rozne "hobby"
A co, macie tam gładkie jak szkło autostrady?
Re: moje rozne "hobby"
Na przykład S8, teraz to ekspresówka 4pasmowa do Wawy.
Jeszcze parę lat temu odcinek od granicy woj. Podlaskiego do stolicy zawsze był w gorszym stanie technicznym.
Zimą od Ostrowi Mazowieckiej jechało się z duszą na ramieniu ze względu na bardzo słabe utrzymanie drogi,
nieadekwatne i zazwyczaj spóźnione w stosunku do warunków atmosferycznych.
Nie tylko mnie dziwił fakt, że tak bogate województwo nie radzi sobie z takimi sprawami...
Jeszcze parę lat temu odcinek od granicy woj. Podlaskiego do stolicy zawsze był w gorszym stanie technicznym.
Zimą od Ostrowi Mazowieckiej jechało się z duszą na ramieniu ze względu na bardzo słabe utrzymanie drogi,
nieadekwatne i zazwyczaj spóźnione w stosunku do warunków atmosferycznych.
Nie tylko mnie dziwił fakt, że tak bogate województwo nie radzi sobie z takimi sprawami...
Re: moje rozne "hobby"
To wyraża stosunek stolycy do tzw. zadupi.
Re: moje rozne "hobby"
Kurde ładne te rowerki Zbdbybdo i żem poszedł do piwnicy i wytargałem swój bajk. No i wyczytołech, że mam rama Accennntt El Nino dość letka. No i kurde jakbym se takie łyse ompony założył to może też by było spoko. .... hmmmm
Zbycho jakie masz te ompony?
Zbycho jakie masz te ompony?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38833
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: moje rozne "hobby"
Prawdziwi fotograferzy jeżdżą na RAWkach.
Re: moje rozne "hobby"
to dobrze że jestem podrabiany