Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Być jak Kuchciński - on nie pękał.
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4501
- Rejestracja: 06.2019
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
no i po co te aluzje do odbytu?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Bo odbyć trzeba wiele.
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4501
- Rejestracja: 06.2019
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
hehe i tak mi to wszystko dookola lata:)
- danz1ger
- Posty: 5966
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4501
- Rejestracja: 06.2019
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
zawsze niech bedzie slonce:) chocby, zeby moc powiedziec - dzien dobry
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Nie mamy w Rzeszowie tramwajuf, więc nie mam ekspirjensu. Ale aluzju paniał ;p No z tym, że jest jednak różnica między widocznością tramwaju a rowerzysty. Zwłaszcza, jak ścieżka rowerowa biegnie wraz z chodnikiem, po którym idzie dużo ludzi.sorevell pisze: ↑14 sie 2019, 21:28Tomek, to nie jest takie proste, jako kierowca Ci powiem. Czasem motorniczy jadą naprawdę za szybko, i choć są w prawie, ciężko ich zobaczyć. Oczywiści nie mówię o Twoim przypadku, ale myślę że ameba mogła niezakonotować że jest torowisko tramwajowe. Ale jak ja skręcam w prawo, i przecinam torowisko a przecinak napierdala z tego samego kierunku co ja, to ciężko czasem zobaczyć, jeszcze jak zasłaniają go ludzie a on lawiruje.Owain pisze:Tomek, to nie jest takie proste, jako kierowca Ci powiem. Czasem rowerzyści jadą naprawdę za szybko, i choć są w prawie, ciężko ich zobaczyć. Oczywiści nie mówię o Twoim przypadku, ale myślę że ameba mogła niezakonotować że jest ścieżka rowerowa. Ale jak ja skręcam w prawo, i przecinam ścieżkę rowerową a gość napierdala z tego samego kierunku co ja, to ciężko czasem zobaczyć, jeszcze jak zasłaniają go ludzie a on lawiruje.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Jeśli mówimy o sytuacji w której rowerzysta ma pierwszeństwo i dodatkowo nie jest aż tak dobrze widoczny jak tramwaj to trzeba odpowiednio zredukować prędkość by było go łatwiej zauważyć. Przecież tu mówimy o czyimś życiu. Takie samo, przepraszam za wyrażenie, durne tłumaczenie nie raz słyszy się po potrąceniu pieszego na pasach. Za szybko wszedł, za niski, słaba widoczność itp.Kilka dni temu przeprowadzałem rower przez pasy. Jeden Pan się prawidłowo zatrzymał i mnie przepuścił lecz gdy już byłem w połowie jezdni to jakiś idiota na niemieckich blachach prawie mnie potrącił. Domyślam się, że gdyby mnie już potrącił to pewnie miałby do mnie pretensję, że za szybko wyszedłem na pasy albo, że byłem słabo widoczny za drugim samochodem. Albo, że z czystej złośliwości się za nim schowałem.
Dodano po 5 minutach 10 strzałach znikąd:
PS Nie jestem jakimś wielkim roweromaniakiem i wiem, że to często takie same chuje jak kierowcy, ale brakuje mi tu w Polsce kultury na drodze rodem z Holandii czy nawet z Kolumbii. Tam może przeginają w drugą stronę, ale przynajmniej kierowcy mają w głowie, że potrącenie rowerzysty nikomu się nie opłaca, bo zamiast wgnieceniem zderzaka zazwyczaj kończy się to szpitalem, traumą lub kaplicą.
Dodano po 5 minutach 10 strzałach znikąd:
PS Nie jestem jakimś wielkim roweromaniakiem i wiem, że to często takie same chuje jak kierowcy, ale brakuje mi tu w Polsce kultury na drodze rodem z Holandii czy nawet z Kolumbii. Tam może przeginają w drugą stronę, ale przynajmniej kierowcy mają w głowie, że potrącenie rowerzysty nikomu się nie opłaca, bo zamiast wgnieceniem zderzaka zazwyczaj kończy się to szpitalem, traumą lub kaplicą.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Wąsate pergolenie, jak mawia mój szanowny sąsiad. Za długo już jeżdżę autem, by nie wiedzieć w jaki pojebany sposób potrafią jeździć cylkoterroryści. Nie wiem ile to jest w km/h ale mniemam, że pewnie z 20-25 albo lepiej, o tutaj jest taka miejscówka, którą często jeździłem i gdzie właśnie miewałem sytuacje niebezpieczne. https://www.google.pl/maps/@50.0201184, ... 6656?hl=pl
Skręcam z dwupasmówki, często korek, dużo aut skręca w Emilii Plater, szybko, pośpiech, dużo ludzi napierdala tym chodnikiem, studenty na pobliskie tereny zielone nad Wisłokiem, do McDonalda itp. No i pełno zapierdalaczy rowerowych, którym zdaje się, że są już na plantach. Oczywiście ludzie też lezą tą drogą dla rowerów, bo nasi rzeszowscy studenci to mieszczanie w pierwszym pokoleniu i po pastwiskach raczej nauczeni łazić. No ale taki idiota na rowerze śmiga, bo wydaje mu się, że jego nie muszą widzeć, bo on wszystko widzi. A najgorsze są chujki, co dowolnie przeskakują sobie na pełnej kurwie między jechaniem po ulicy albo po chodniku, wpierdala się taki z ulicy, na skos na pasy, na chwilę chodnik itp.
Albo tu w centrum: https://www.google.pl/maps/@50.0315406, ... 6656?hl=pl Widzicie ten wąski chodnik oddzielony balustradką? Wiecie ile razy idąc sobie jakiś kutas na rowerze mnie potrącił napierdalając tym wąskim chodnikiem?
Wiec mi tu nie pierdolcie, cz4rnuch.
Skręcam z dwupasmówki, często korek, dużo aut skręca w Emilii Plater, szybko, pośpiech, dużo ludzi napierdala tym chodnikiem, studenty na pobliskie tereny zielone nad Wisłokiem, do McDonalda itp. No i pełno zapierdalaczy rowerowych, którym zdaje się, że są już na plantach. Oczywiście ludzie też lezą tą drogą dla rowerów, bo nasi rzeszowscy studenci to mieszczanie w pierwszym pokoleniu i po pastwiskach raczej nauczeni łazić. No ale taki idiota na rowerze śmiga, bo wydaje mu się, że jego nie muszą widzeć, bo on wszystko widzi. A najgorsze są chujki, co dowolnie przeskakują sobie na pełnej kurwie między jechaniem po ulicy albo po chodniku, wpierdala się taki z ulicy, na skos na pasy, na chwilę chodnik itp.
Albo tu w centrum: https://www.google.pl/maps/@50.0315406, ... 6656?hl=pl Widzicie ten wąski chodnik oddzielony balustradką? Wiecie ile razy idąc sobie jakiś kutas na rowerze mnie potrącił napierdalając tym wąskim chodnikiem?
Wiec mi tu nie pierdolcie, cz4rnuch.
Sowy nie są tym, czym się wydają...