A propos samochodów na F, których nie należy kupować (Fordów, Fiatów i francuskich), to sam ujeżdżam czwartego Fiata i jakoś szczególnie nie narzekam, każdy kolejny jest coraz lepszy i coraz mniej awaryjny. Znam kilkoro właścicieli Fordów, i też nie narzekają, a z właścicielami francuzów, których znam, jak się pogada, to najczęściej daliby się pokroić za to, jakie to świetne auta. Więc zupełnie możliwe, że te opinie są rozpowszechniane przez ludzi, którzy tymi autami nie jeżdżą.
A jak się popatrzy po "warstatach", to wszędzie stoi pełno Golfów, Passatów i Audi. Może dlatego, że to 20-letnie strucle, które mają po 350 tys... na liczniku! A naprawdę to dwa razy tyle.
A co do Sony, to mam wrażenie, że jest to firma, która raczej nie przywiązuje wagi do tradycji, zresztą sama nie ma tradycji fotograficznych. Wczoraj Łokmeny, dziś aparaty foto, a jutro może to będzie pietruszka, bo akurat na to będzie popyt. A firma będzie miała tyle pojęcia o ogrodnictwie, ile teraz ma o optyce i sprzęcie fotograficznym.
Do firmy takiej jak Nikon czy Canon mam zaufanie. Wiem, że te firmy znają się na tym, co robią. Oczywiście, zdarzają im się wpadki, ale zauważcie, że raczej są to wpadki wykonawczo/produkcyjne (w rodzaju migawek chlapiących olejem), a nie jakieś leżące u podstaw projektu. Jakoś nie słyszałem, by ktoś krytykował np. nikonowski system pomiaru światła, czy ergonomię i sposób funkcjonowania aparatu. Pod tymi względami są one dopracowane, bo firma ma w tej dziedzinie tradycję, doświadczenie, i wiedzę, gromadzoną przez dziesiątki lat.
A do Sony nie mam zaufania. Jestem podejrzliwy. Raczej spodziewam się, że w kolejnym aparacie firma wymyśli coś nowego, ale wcale niekoniecznie dobrego. I poza tym mam wrażenie, że firma "schlebia najniższym gustom", tzn. produkuje - być może nawet dość bajerancki - sprzęt, ale dla masowego odbiorcy, tzn., produkuje to, o czym wie, że sprzeda się w dużych ilościach, natomiast nie dba o zaspokojenie bardziej wyrafinowanych potrzeb. Bo z tego nie byłoby szybkiego zysku.
To trochę tak, jak młoda firma samochodowa, która produkuje całkiem przyzwoite jeździdła, ale całkowicie pozbawione polotu, natomiast czasem obciążone jakimś głupim błędem konstrukcyjnym, wynikającym z braku doświadczenia i chęci zaspokajania najbardziej masowych potrzeb.