Dzięki Ahaby... jak zwykle, zero porady tylko yaycowanie. A może choć to, czy kieszeniowy czy z pianki termoaktywnej? Bo się okazui, że te piankowe to też już mają różne strefy miękkości.
Rada była dość konkretna. Iść do szopu. To nie jajcowanie tylko to po prostu najlepsza metoda. Co do materiału to ja mam z pianki termoaktywnej i to też trzeba samemu sprawdzić, bo niby mam średnio miękki, ale moja twierdzi, że jest dość twardy.
Jajca - nie jajca. No może trochę.
Zupełnie serio napisałem, że wydaje mi się, że kupowanie materaca na próbę wysyłkowo i potem odsyłanie go nie ma wielkiego sensu.
Co do materacy per se, nie mam doświadczeń. Sypiam staromodnie. Słyszałem, że te kieszeniowe ze sprężynami są lepsze od piankowych, i tu się kończy moja wiedza.
ja spie na podlodze, jak pies;) albo niedzwiedz w barlogu, tydzien niewygod a pozniej wszystko za mietkie; jeden litwin w chacie, co mieszkalem kiedys na komunie, kupil taki cienki (tak z 6-8 cm) ale twardy - nie wiem z czego
W ramach tegoż yaycowania dodam tylko, że przed kupnem macaliśmy w Ikei wszystkie materace, i najbardziej nie podobały nam się takie z "pamięcią", czyli niesprężynujące od razu, lecz z zostającym wgłębieniem po dupie po wstaniu zeń. Okropne to było. I to co wybraliśmy, to nie sprężyny, lecz jakaś warstwowa mieszanka pianki z lateksem. Jest optymalna miękkość ze sprężystością i twardością - w porównaniu z wersalkami, na których sypialiśmy wcześniej, niebo a ziemia.