Ha!
No to żeś mnie podbudował, bom myślał, że Brooksy to tylko dla zblazowanych snobów, którym lokajki w przezroczystych liberiach wieczorami dupy masują, wonnościami nacierają, itp.
No bez przesady. Na siodłach Brooks się akurat zna i wiedzą co robią. Żaden obciach mieć siodło Brooks.
Choć poza siodłami oferują mnóstwo innych rzeczy i to bardziej lajfstajlowych niż rowerowych i tu już można dyskutować.
Szukasz dziury w całym.
Masz rower w stylu retro, ale tylko stylu i to jest MZ właściwa droga. Mimo wszystko tam jest pełno nowoczesnych rozwiązań. Rama na rurkach Reynoldsa, jeden z czołowych producentów stali do rowerów. Napęd Alfine i choć sam mam mieszane uczucia co do piast z przekładnią, to trudno nie mówić tu o nowoczesnym rozwiązaniu. Korbę mam taką samą w miastowym rowerze tylko czarną. Nie wiem czemu nie dali paska zamiast łańcucha, ale może mają złe doświadczenia z cięciem ramy.
Hamulce to wbrew wyglądowi dual-pivot, a nie stare i kompletnie niehamujące u-brake. Dobrze ustawione z dobrymi klockami potrafią bez problemu przerzucić jeźdźca nad kierownicą. Alu obręcze i szprychy z nierdzewki itd.
W zasadzie jakbyś chciał, to wymieniasz mostek na niższy i z ujemnym skosem, kierownicę dajesz prostą, bycze rogi lub baranka i masz rower fitness w tylu retro, ale spokojnie możesz się lansować na wielkomiejskich bulwarach w sportowych ciuchach.
To dopiero obciach, co?