Szmelcwageny i inne

off-duty
ODPOWIEDZ
samek

Re: Szmelcwageny i inne

#4271

Post autor: samek »

Petro pisze: 20 lis 2019, 18:05 Samek, to nie są stereotypy. Sam miałem trzy francuskie samochody i psuły się od samego patrzenia na nich. Ludzie, którzy żrą cebulę, po prostu nie potrafią zbudować porządnego auta.
Oczywiście.
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#4272

Post autor: puch24 »

A ja mam wrażenie, że nie jest to przypadłość szczególnie samochodów francuskich, tylko ogólnie, przekombinowanych i pospiesznie konstruowanych samochodów nowych, które są szczególnie trapione awariami gdy są jeszcze całkiem nowe i mało zużyte; awarie są skutkiem błędów konstrukcyjnych, projektowych albo wykonawczych. Co gorsza, są bardzo trudne i kosztowne w usunięciu (często wręcz nieopłacalne).
samek

Re: Szmelcwageny i inne

#4273

Post autor: samek »

A ja dodam, że jestem na tyle duży by wiedzieć, że uogólnianie na podstawie takich przykładów to duży błąd.
Świat, a tym bardziej internet, pełen jest wielu dyskusji o wyższości tego nad tamtym.
Samochody produkowane są tu i tam.
U każdego producenta są lepsze i gorsze modele. Takie i siakie przypadki.
Tu i tam są eksploatowane przez takich i owakich kierowców.
Serwisowane są w lepszych i gorszych warsztatach.
I jeszcze trochę mógłbym, ale mi się nie chce.
Samochody francuskie średnio są tak samo dobre jak niemieckie czy japońskie.
Jeżeli w ogóle powinno się używać tu kategorii narodowych. Bo nie powinno.
Śmieszne i tyle.
tomek_jj
Posty: 290
Rejestracja: 11.2016

Re: Szmelcwageny i inne

#4274

Post autor: tomek_jj »

Ja kupiłem samochód niemiecki, który był amerykański a teraz jest francuski - i jak tu żyć?
otwieracz

Re: Szmelcwageny i inne

#4275

Post autor: otwieracz »

Ja swoim Fiacikiem Punto ver I jezdziłem 17 lat i w tym czasie nie miałem żadnej, ale to żadnej awarii. Został pokonany jedynie przez rudą bo był przez ten czas garażowany pod chmurką, no i lakier z czerwonego zmienił się w wiśniowy mat. A mówią że Fiaty to syf.
puch24

Re: Szmelcwageny i inne

#4276

Post autor: puch24 »

tomek_jj pisze: 20 lis 2019, 18:53 Ja kupiłem samochód niemiecki, który był amerykański a teraz jest francuski - i jak tu żyć?
No to masz przefikane... ;-)

Ja ujeżdżam czwartego Fiata. Żaden z nich nie był bezawaryjny, ale z biegiem lat jest naprawdę coraz lepiej.
Gdy miałem 126p, faktycznie, dwa razy zdarzyło się, że stanął w drodze - awarie elektryczne, a konkretnie zapłonu, ale poradziłem sobie sam. Raz urwał się kabelek od przerywacza do cewki, drugi raz wysiadł kondensator przy aparacie zapłonowym.
I raz - tylko raz - mnie holowano, ułamał się wtedy króciec przewodu paliwowego, odprowadzającego nadmiar benzyny z gaźnika z powrotem do zbiornika, i benzyna lała się obficie.
Ale mechanik nawet wtedy żartował, że tak naprawdę, to nie samochód sam stanął, tylko ja go zgasiłem, bo - technicznie - był w stanie dalej jechać! ;-)

Ale nie przeczę, Maluch wymagał częstych napraw. I w pewnym momencie miałem już tego dość, zwłaszcza, że po zakończeniu produkcji zaczęły się problemy z częściami - zniknęły fabryczne, potem dobre rzemieślnicze, zostało barachło robione niedokładnie z jakiegoś guwnolitu. I mechanik powiedział: "Będzie pan trzy razy do roku wymieniał bębny, szczęki, zwrotnice - to już nie ma sensu".

Potem miałem Uno, Seicento i Pandę, i żaden z tych samochodów nie wykręcił mi takiego numeru, że stanął i nie pojechał. A jeśli nie chciał zapalić, to winny był rozładowany akumulator na mrozie. Stopniowo każdy kolejny był mniej awaryjny.
Owszem, nie przeczę, to i owo się psuje, zużywa się, może trochę częściej, niż w Wolcwagenach czy innych niemieckich, ale co model, to jest bardziej bezawaryjny, no a zaletą są naprawdę niewielkie koszty części zamiennych i napraw, które nie są trudne i skomplikowane.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Szmelcwageny i inne

#4277

Post autor: Owain »

tomek_jj pisze: 20 lis 2019, 18:53 Ja kupiłem samochód niemiecki, który był amerykański a teraz jest francuski - i jak tu żyć?
Czyli Opel? :)

Ja przypominam, że mam od nowości 12 letnie już Renault Clio z przebiegiem 130 tys i się niewiele, prawie nic nie zepsuło.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
samek

Re: Szmelcwageny i inne

#4278

Post autor: samek »

Owain pisze: 20 lis 2019, 20:56 Ja przypominam, że mam od nowości 12 letnie już Renault Clio z przebiegiem 130 tys i się niewiele, prawie nic nie zepsuło.
Nie znasz się. Powinieneś unikać francuszczyzny. Samo zło.

No i kurna jeszcze ta cebula!
cz4rnuch

Re: Szmelcwageny i inne

#4279

Post autor: cz4rnuch »

Zrobić dobry ser to prawdziwa sztuka, a w tym Francuzi są najlepsi. Przy tym wyklepać jakieś wozidełko, czyli trochę blachy i plątanina kabli, to dziecinna igraszka.
nordenvind

Re: Szmelcwageny i inne

#4280

Post autor: nordenvind »

Pszypomniało mi się jak kolega kupił używaną Toyotę Avensis 2,0D.
Po roku przerobił dwie najdroższe usterki, dwumasa i wtryski.
W tamtym czasie dwumasa była tylko w oryginale za 5tyś w serwisie.
Tak jest czasami kiedy ocenia się niezawodność aut po używkach o nieznanej historii...
Następna była poleasingowa Corolla z śmiesznym 1.4D którą to używa już następne pokolenie bez problemów.
Potem niezrażony wiarą w markę nabył Aurisa. Pojeździł chyba z dwa lata i odsprzedał.
Niefortunnie wkrótce po zanabyciu przez nowych właścicieli rozkraczył się silnik .
Ci nie odpuścili i wygrali sprawę w sądzie, bardzo dużo go to kosztowało
ODPOWIEDZ