Heh, świetne, nie świetne, zawsze mi tak zasypia na SF. A jutro będę miał po łbie, że focę ją w objęciach Morfeusza... Ale jak nie kochać?! ISO pierdylion, dobra ta większa matryca
Jutro wrzuć zdjęcie swojej gęby bo nie uwierzę.
A wracając do filmu, jak mógł Ci się podobać film twórcy, którego przekreśliłeś? Chcę przez to powiedzieć, słuchaj starszego brata, bo on wie co mówi.
Scipciario było denne. Ten dawał radę, ale ciągle mam wrażenie że koleś jest na musie. Że musi być "artystyczny". Siłuje się z tym. Ale Arrival mu w miarę wyszedł. Wiem co piszę, oglądałem wszystkie filmy SF w historii kinematografii
A przy okazji, chciałbym polecić film tegoż reżysera, gdyż ponieważ jest to jeden z mocniejszych filmów jakie widziałem. I na długo pozostaje w głowie.
Herr, to trochę jak ze zdjęciami. Nie sztuka wyjść na streeta i zrobić zdjęcie żula czy cygana czy żebraka czy biedaka. Oni są. Gdzieś tam ludzie umierają na raka, albo mając w chuj w portfelu popełniają se puku. Używanie trudnych tematów do fotografii czy filmu, jest uproszczeniem. Moim zdaniem, albo robi się to PERFEKCYJNIE, albo lepiej nie robić tego wcale. A żerowanie na fotach ludzi przetrącanych przez życie jest z deka żenua.
Owain pisze:Scipciario było denne. Ten dawał radę, ale ciągle mam wrażenie że koleś jest na musie. Że musi być "artystyczny". Siłuje się z tym. Ale Arrival mu w miarę wyszedł. Wiem co piszę, oglądałem wszystkie filmy SF w historii kinematografii
Widzisz, mnie się też podobał, ale był słabszy od innych. Bo ja lubię filmy, ale gatunek s-f czy horror trochę mnie żenuje. A Ty po obejrzeniu wszystkich filmów s-f, na inne patrzysz przez ich pryzmat. I dlatego zazwyczaj chodzę do kina sam, żeby nie słuchać później takich pierdół.