Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
- vid3
- Posty: 8693
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Coś Woytka ugryzło.
Może zbyt poważnie potraktował czyjeś wypociny.
Albo nowa zabawka wkurwia zamiast bawić.
U nas leje. Nie ma jak focić.
Może zbyt poważnie potraktował czyjeś wypociny.
Albo nowa zabawka wkurwia zamiast bawić.
U nas leje. Nie ma jak focić.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Tak, wszystko dlatego, że napisałem, że sutek starszawy. Nie stary, nie obleśny, nie to i nie owo. Widać wybiórcza moralność, bo np. "bachor" można pisać i nikogo ma to nie obrażać, ale starszawy sutek, bez chęci obrażania kogokolwiek - już nie. Mam chyba tego wszystkiego dosyć i faktycznie coś się skończyło.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Panowie,
Możemy ustalić, że ten wątek przerósł przede wszystkim mnie - tworząc go ad hoc, zamiast solidnie przygotować. Dzisiaj do tych samych zdjęć, napisałbym więcej treści. Praca, którą wykonywałem przez szereg lat to jednak kawał mojego życia. Ukształtowała mnie i moje otoczenie. Sam nie zdawałem sobie sprawy, jakie to dla mnie ważne i ile z tych sesji pozostało w mojej głowie. Do zdjęć, które tu opublikowałem, podchodzę jak do osobistych pamiątek, które w zestawieniu z chorobami odkleszczowymi, tracą swój czar. Głupio mi wobec bohaterek tych zdjęć, dla których te sesje były czymś bardzo ważnym. Zmieniały ich życie, kończyły albo zaczynały jakieś jego etapy, być może powodowały jakąś katastrofę. Niech będzie, że tragizuję. Uważam, że nie powinienem im tego robić.
Nie zgłaszam żadnych pretensji do nikogo. Po prostu nie przekaz w tym miejscu nie wypalił.
Myślę , że wątek powróci w sposób bardziej przemyślany. Nie wiem jeszcze gdzie.
Dziękuję za poświęcony czas i dajcie już spokój z tymi niesnaskami.
Możemy ustalić, że ten wątek przerósł przede wszystkim mnie - tworząc go ad hoc, zamiast solidnie przygotować. Dzisiaj do tych samych zdjęć, napisałbym więcej treści. Praca, którą wykonywałem przez szereg lat to jednak kawał mojego życia. Ukształtowała mnie i moje otoczenie. Sam nie zdawałem sobie sprawy, jakie to dla mnie ważne i ile z tych sesji pozostało w mojej głowie. Do zdjęć, które tu opublikowałem, podchodzę jak do osobistych pamiątek, które w zestawieniu z chorobami odkleszczowymi, tracą swój czar. Głupio mi wobec bohaterek tych zdjęć, dla których te sesje były czymś bardzo ważnym. Zmieniały ich życie, kończyły albo zaczynały jakieś jego etapy, być może powodowały jakąś katastrofę. Niech będzie, że tragizuję. Uważam, że nie powinienem im tego robić.
Nie zgłaszam żadnych pretensji do nikogo. Po prostu nie przekaz w tym miejscu nie wypalił.
Myślę , że wątek powróci w sposób bardziej przemyślany. Nie wiem jeszcze gdzie.
Dziękuję za poświęcony czas i dajcie już spokój z tymi niesnaskami.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38944
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
A ja przepraszam za "perły przed wieprze". Napisałem to w afekcie, gdy zobaczyłem, że po H nastąpiło Z. Za bachora przy okazji też, i za co tam jeszcze uważacie. Tak, jestem narwanym hujem.
Jednak za to, że jest mi przykro i głupio z powodu przedwczesnego zakończenia jednego z najwartościowszych wątków na forum nie przeproszę.
Jednak za to, że jest mi przykro i głupio z powodu przedwczesnego zakończenia jednego z najwartościowszych wątków na forum nie przeproszę.
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Myślę, że nie ma nad czym się rozwodzić. Karawana jedzie dalej.
- abishai
- Osia mówiła - Abiszabi
- Posty: 1521
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Swindon
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Mam nadzieję, że ta karawana jeszcze przejedzie, tędy, kiedyś, w nieodległej przyszłości.klasyk pisze:Myślę, że nie ma nad czym się rozwodzić. Karawana jedzie dalej.
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Nie za bardzo czaje o co kaman... psioniczna atmosfera luzna i ton wypowiedzi rowniez... zdjecia w klasykowym watku to ni emoja bajka ale w konfrontacji z wartoscia dodana jaka sa opowiesci o kulisach powstania powoduja ze tu zagladam... nie tylko zwyrolstwem czlowiek zyje... nie zeberkujcie tutaj tylko spusccie powietrze... jest kawalek fajnego loszku w internecie to go nie spierdolcie...proste... durni tez chyba nie jestescie i pewne rzeczy sie rozumi... a moze mi sie tylko wydaje... poczekam, popacze zobacze jak sie sytuacja rozwinie...
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Codziennie mam nowe przemyślenia na ten temat. Dzisiaj przyszło mi do głowy, że skoro same zdjęcia nie przedstawiają większej wartości a dodana do nich treść bywa ciekawa, to oznacza, że po prostu lubimy plotki. Najbardziej te za własnego podwórka.
Niniejszym wnoszę o przydział funkcji naczelnego plotkarza.
Niniejszym wnoszę o przydział funkcji naczelnego plotkarza.
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Potrzeba Ci więcej dystansu. Gdyby podmienić trawę na piach to ja też mam parę takich fotek pewnej pani leżącej z gołą dupą. I nie wiążą się z tymi fotkami żadne głębsze historie
Bardziej historie po kilku głębszych. Zdjęcia robisz fajne, historie czyta się z zainteresowaniem, na wuj drążyć temat 


- sorevell
- Posty: 2582
- Rejestracja: 11.2016
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Ale jeżeli dla autora prezentowane tu zdjęcia wiążą się z głębszą historią, a nam (mi) się to przyjemnie czyta, to nie zaśmiecajmy tego jednego wątku niewnoszącymi zbyt wiele do tematu wpisami. Ja wiem, że to forum psioniczne, ale proponuję uszanować klimat stworzony tu przez klasyka.gavin pisze:Potrzeba Ci więcej dystansu. Gdyby podmienić trawę na piach to ja też mam parę takich fotek pewnej pani leżącej z gołą dupą. I nie wiążą się z tymi fotkami żadne głębsze historieBardziej historie po kilku głębszych. Zdjęcia robisz fajne, historie czyta się z zainteresowaniem, na wuj drążyć temat