Dywagacje o zakupie A7

wszystko, co chcielibyście wiedzieć o technice, ale boicie się zapytać
ODPOWIEDZ
JacekB

Re: Dywagacje o zakupie A7

#1081

Post autor: JacekB »

A jakieś nieostre zrobiłeś? Dawaj! :twisted:
Ligo

Re: Dywagacje o zakupie A7

#1082

Post autor: Ligo »

Mnie interesują te z Ligo.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Dywagacje o zakupie A7

#1083

Post autor: Owain »

Cóż, taka prawda, jak chce się mieć coś do wszystkiego to się nie da. Nie ma małych, lekkich, doskonałych obiektywów o zmiennej ogniskowej do małych i lekkich aparatów. Trzeba się zdecydować. Nadal uważam, że a6000 z pezetem to świetny "kompakt". A7II kupiłem, bo widzę różnicę w obrazku, ale to nie aparat wycieczkowy. To aparat dla Ahabów, na konkretne kadry, nie na grizwoldowanie. Cosik wrzucę, ale jutro z żoną siądziemy przeglądnąć z poziomu aparatu na tv, bo wówczas będę mógł usuwać parę jpg+raw, bo jakem grizwold robię w parach.

Dodano po 1 minucie 44 sekundach:
ps. No coś wrzucę;) z Ligo mam żonę z rozmazanym na ustach lodem czekoladowym - bardzo sexi ;) Oraz umięśnionego lodziarza. Bardzo sexi ;) :P
Sowy nie są tym, czym się wydają...
puch24

Re: Dywagacje o zakupie A7

#1084

Post autor: puch24 »

Hmmm...

Wiesz co, dam Ci kawałek mojego rozumu. ;-)

Też mam problemy z fotografowaniem wycieczkowym. Przeważnie nie wycieczkuję sam, a gdy jestem z kimś, a oni nie są wielkimi fanami fotografii (tzn. w najlepszym razie robią pamiątkowe pstryki bez żadnych kompinacji, komórą albo kompaktem), to gdy ja chcę trochę pokompinować, to ciągle słyszę: "no chodź już, co się tak guzdrzesz, itd.". Co mi całkiem skutecznie odbiera wszelką radość fotografowania, bo zawsze wlokę się w ogonie, a oni ciągle na mnie czekają i mnie poganiają. A mowy już nie ma o jakichś kompinacjach z rozstawianiem statywów, ustawianiem lamp błyskowych, itd. Więc w końcu przestało mi się nawet chcieć. Czasy, gdy targałem torby sprzętu i wszelkiego szpeja, minęły. Przestało mnie to już nawet bawić. Skończyło się tym, że większość zdjęć, jakie w ogóle robię, robię w domu, z okna... i są to sprawdziany, czy nowy obiektyw ostro rysuje. :-( Bo skończyło się tym, że tylko kupuję różne starocie, dla zaspokojenia chęci mienia (macia). Czy to ma sens? Wychodząc z domu fotografuję głaskofonem. :-( Przestałem nawet nosić kompakt w kieszeni kurtki, bo jeden zgubiłem, a drugi już kilka razy mi wypadł. No i dupa.
Tak więc bawię się posiadaniem ton starego i nic nie wartego sprzętu. :-( Bo kiedyś mi szajba odbiła i zacząłem sobie kupować to, czego nie mogłem mieć w latach 80-tych i 90-tych... :-( Coś sobie w ten sposób kompensuję w głupi sposób.

W każdym razie, wracając do fotografii turystycznej, na początku lat 2000 poprosiłem znajomego, który jechał do HongKongu, Bangkoku i Singapuru, by przywiózł mi nowego wtedy i w Polsce w ogóle nie sprzedawanego Tamrona 24-135. A napaliłem się na niego, gdy obejrzałem sobie Nikkora 24-120, którego kupił sobie kolega. Nikkor był sporo droższy i nie było mnie na niego stać, a tego Tamrona nie sprowadzano do Polski. Nominalnie Tamrony sprzedawał wtedy FotoJoker, ale tego modelu nie mieli w ogóle w ofercie. A jest to fajny obiektyw, Tamron bardzo się nim chwalił, wypuścił go na swoją 50-tą rocznicę, i nawet na pokrywce jest odnośny jubileuszowy napis "50th Anniversary". I ten obiektyw okazał się naprawdę strzałem w 10 jeśli chodzi o fotografowanie wycieczkowe, bo prawie wszystko mogłem nim sfotografować bez manipulowania obiektywami, a gdy potrzebowałem dłużej, zmieniałem go na Tamrona 70-300. I tymi dwoma obiektywami naprawdę można było opękać większość zdjęć typu wycieczkowego. A jak potrzebowałem, to miałem jeszcze Nikkora 1,8/50 i starego jasnego Vivitara 1,9/35. Przez kilka lat ten Tamron 24-135 zaspokajał moje codzienne potrzeby fotograficzne, i to niemal całkowicie. Przy nominalnej ogniskowej 135 nastawia się na 0,4 m, co pozwala uzyskać całkiem niezłe powiększenie rzędu 1:3,3 (rzeczywista ogniskowa wynosi wtedy ok. 60 mm). Ale pozwala to na dość sensowne zdjęcia z bliska. Więc obiektyw jest naprawdę uniwersalny.

Pamiętam też, co kiedyś wyczytałem chyba w Foto albo w Foto-Kurierze. Facet recenzował Tamrona 28-200, wczesną wersję. Pisał, że szukał obiektywów do lustrzanki (wtedy jeszcze na film) do wspinaczki górskiej. Wszyscy namawiali go na typową wtedy parę 3,5-4,5/28-70 i 4-5,6/70-210, a on wbrew wszystkim radom kupił "gorszego" Tamrona 28-200. I potem napisał, że od razu w akcji uznał, że dobrze zrobił, bo gdyby miał dwa obiektywy, nie zrobiłby żadnych zdjęć, bo nie miałby możliwości zmiany obiektywów w krytycznym momencie. Wisząc na linie...

Minęły lata, w początkach mojego fotografowania lustrzanką cyfrową nie miałem możliwości wielkiego wyboru obiektywów. Tamron 24-135 przestał się sprawdzać, bo na APS-C odpowiada on obiektywowi 35-200 - nie jest, jak dla mnie, dość szeroki. Owszem, używałem go też na cyfrówce, ale bez entuzjazmu. To już nie było to.
Po jakimś czasie kupiłem sobie Sigmę 18-200. Owszem, fajny obiektyw, i malutki, ale bez stabilizacji. No i tytanem ostrości nie jest. Zamieniłem go na Nikkora 18-200 VR, który jest do tej pory chyba najlepszym optycznie obiektywem tej klasy, a do tego ma stabilizację, silnik ultradźwiękowy, itd. Bardzo fajny obiektyw i też "opękałem" nim kilka wycieczek, niestety, musiałem go sprzedać, potrzebując pilnie kasy. I żałuję, i zastanawiam się, czy go sobie nie "odkupić". Choć może wolałbym zamiast niego Tamrona 16-300, który jest szerszy, a te 2 mm na APS-C naprawdę robią różnicę.
Na razie jednak jako podstawowy zoom w lustrzance służy mi Nikkor 16-85 VR, który jest niemal dokładnym odpowiednikiem tego starego Tamrona 24-135, bo 16-85 przelicza się na 24-127. I muszę przyznać, że naprawdę jest to obiektyw bardzo uniwersalny, który w podróży pozwala obskoczyć większość zdjęć. Oczywiście, uwzględniając to wszystko, co kojarzy się z zoomem, a więc np. niewielką jasność 3,5-5,6. Co prawda ma VR, więc pozwala na fotografowanie przy gorszym oświetleniu, ale oczywiście VR głębi ostrości nie pomniejszy. Więc jakaś jasna stałka przydałaby się.

Gdy wpadłem w bezlusterkowce Samsunga, wymyśliłem sobie taki układ: dwa aparaty, jeden bezwizjerowiec NX100, drugi wizjerowiec NX10, zamieniony potem na nieco lepszy NX11. Na NX100 obiektyw 18-55, na NX11 - 50-200. Ew. na NX100 zamiast 18-55, stałka 2,4/16, pozwalająca fotografować w ciemniejszych wnętrzach. Potem zamieniłem NX100 na NX300, a NX11 na NX20, a ostatecznie na NX30. NX300 najczęściej mam teraz z PZ16-50. I znów muszę powiedzieć, że taki układ jest naprawdę dobry. Pozwala chodzić i robić zdjęcia raz jednym, raz drugim aparatem, bez potrzeby wachlowania obiektywami. Do tego jeszcze do stosunkowo niewielkiej torby na ramię, która niezbyt wygląda jak torba fotograficzna, mogę jeszcze włożyć NX2000 z zamocowanym "na stałe" świetnym Samsungiem Fisheye 3,5/10. Mam w torbie trzy aparaty z trzema obiektywami, małą lampę błyskową na wypadek wszelki, i jeszcze obiektyw naleśnik 2,4/16 na wypadek potrzeby szerokości i jasności, i mogę bez problemu włożyć drugi naleśnik 2/30, i soczewki nasadkowe do zdjęć z bliska, i w zasadzie mam zaspokojone wszystkie potrzeby podróżnicze. Naprawdę w zasadzie niewiele więcej potrzeba.

Ale mimo wszystko, jak przychodzi co do czego, to przyjemniej fotografuje mi się lustrzanką... ;-)

Może coś z tego wysnujesz dla siebie.
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9572
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Dywagacje o zakupie A7

#1085

Post autor: rbit9n »

Owain pisze:Wróciłem w zdrowiu, niestety fotograficznie nie jestem zadowolony. Chyba nie czuję tego hobby. Wmówiono mi (no dobra, sam to widziałem), że a6000 z pezetem nie do końca daje satysfakcję. No to zanabyłem A7II. Niestety na takie wycieczki po Wenecji albo powinienem mieć cztery obiektywy, szybkie ręce i kupę czasu oraz murzyna tragarza, albo jednak zooma, który do A7II ani wybitny ani mały ani lekki. Trochę kadrów mi spierdoliło, trochę bolała szyja od noszenia na pasku, trochę się męczyłem, trochę nie było przyjemności. Pozbywając się pentaxa z niezłym tamronem 17-50/2.8 chciałem większą mobilność z lekką poprawą jakości - bezlusterkowiec - teraz zatoczyłem koło, mam bezlusterkowca dużego, ciężkiego, drogiego w chuj (tamron kosztował nowy 1300 zł). Trzeba było zostawić a7 Ahabom i zostać jak grizwold-turysta z a6000. Z którym byłem, i zrobiłem nim zero fotek. Bo mi żal dupę ściskał, że jakość gorsza. Chyba nie będę Was mocno zanudzał fotami, bo to w zasadzie takie tam wycieczkowe pozowanie i landszafty.
ale chłopie piehdolisz. ja bym Ci wytłumaczył jak jest, ale jakżeś pizda i nie chcesz chodzić na nocne plenery, to tak właśnie potem błądzisz, niczym dziecko we mgle.
w każdym razie wakacje najlepiej się opędza zakresem 35 - 50 mm.

na przykład to:
Obrazek
Gdańsk 2008 par Piotr R.B.it, na ipernity
yashica electro 35 gsn z yashinonem 45mm 1:1,7.
dobra, może zły przykład, ale poważnie ja tam jak gdzieś pojadę, to szkoda mi czasu na wachlowanie szkłami. 28 mm i 50 mm i basta. no teraz zamiast 28 mm będzie 24 mm.
no a w Bronie to 50 mm i 75 mm i też basta.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Dywagacje o zakupie A7

#1086

Post autor: Owain »

rbit9n pisze:ale chłopie piehdolisz. ja bym Ci wytłumaczył jak jest, ale jakżeś pizda ...
Doradzałbym ważyć słowa.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
puch24

Re: Dywagacje o zakupie A7

#1087

Post autor: puch24 »

Bo co, pójdziesz i spuścisz mu Wpierdol, bo nie miał Niewpierdolu? ;-)
Awatar użytkownika
rbit9n
Ribitibi
Posty: 9572
Rejestracja: 11.2016
Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem

Re: Dywagacje o zakupie A7

#1088

Post autor: rbit9n »

Owain pisze:
rbit9n pisze:ale chłopie piehdolisz. ja bym Ci wytłumaczył jak jest, ale jakżeś pizda ...
Doradzałbym ważyć słowa.
och, o wybaczenie jaśnie pana proszę, ale przy okazji upraszam, nie zachowuj jak pizda. chciałem zakopać topór wojenny i wypalić fajkę pokoju, wyjaśnić pewne kwestie? to udałeś, że masz wyłączony domofon. nie wiem, chcesz mi dać w pysk? proszę bardzo, numer telefony Ci podałem, adres znasz, możesz dzwonić domofonem, zawsze ktoś jest w domu i Cię wpuści.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38984
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Dywagacje o zakupie A7

#1089

Post autor: wpk »

Piotrek... To nie było ani zabawne, ani miłe, ani nawet obojętne.
cz4rnuch

Re: Dywagacje o zakupie A7

#1090

Post autor: cz4rnuch »

Za to można odhaczyć kolejny odcinek telenoweli domofonowej. Czekd.
ODPOWIEDZ