(C)huj nam w dupę - firmware update?
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
brawo Owajnusz positiw finking!
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9545
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
niestety, są przejściowe problemy z medycznym tytoniem (do spliffów).wpk pisze:Dżointy powinny być w aptekach.
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- poor
- Rich poor
- Posty: 4218
- Rejestracja: 07.2018
- Lokalizacja: Kraków
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Proble jest. Widocznie prezes o nim jeszcze nie slyszal.
- Gdama
- Gdriada
- Posty: 2371
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk/Jantar
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Owainu trzymaj się! Łączę się w bólu (i tramadolu).
Dbaj o psyche, żeby nie dokładała się do cierpień fizycznych. Uściski.
Dbaj o psyche, żeby nie dokładała się do cierpień fizycznych. Uściski.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Chyba się muszę trochę wypisać.
Jak wiedzą niektórzy, choruję już 16 lat. 12 lat temu zrobiono mi trzy operację na dyskopatię L5-S1, której podobno wcale nie było, jak sie teraz okazuje. 12 lat jakoś się żyło, z bólem raz większym, raz mniejszym. Od czerwca tego roku pogorszyło się po lekkim dźwignięciu do tego stopnia, że od 5 miesięcy nie mogę siedzieć więcej niż 15 min, bo potem boli zajebiście. No i pogarsza się z tygodnia na tydzień. Już tramal, niemal codziennie, leżeć tylko mogę na zdrowym boku, ani na wznak, ani stać ani chodzić. Ośmiu lekarzy, pięć rezonansów, wszystko prywatnie, chyba ze 5 tysi już wydałem, rehabilitacje tylko pogarszają, nikt nie wie co i dlaczego boli. Niby jedyną diagnostyką są blokady w staw krzyżowo-biodrowy lub międzykręgowy. Po długich staraniach dwa tygodnie temu dostałem się do jedynej placówki w Rzeszowie gdzie robią te blokady i termolezje, czyli wypalanie nerwów przystawowych. Oczywiście prywatnie, za ciężką kasę. W zeszłą środę miałem mieć blokadę, już stałem w majtkach chirurgicznych. Grzecznie, jak chłop do cara, ruki po szwam, zapytałem doktora, który staw, bo ortopeda wskazywał albo ten, albo ten. Lekarz się wkurwił, zjebał mnie przy wszystkich na korytarzu, powiedział, że dziś nie zrobi mi żadnej blokady i mam sobie zrobić dodatkowy rezonans stawów krzyżowo-biodrowych, wówczas, zależnie od wyników, zrobi blokadę tego lub tego stawu. Kazał do siebie zadzwonić. Dziś z wynikiem kornie przyszedłem do szpitala i w przerwie grzecznie pokazałem wynik, ale pan doktor powiedział abym się wynosił i on mi żadnej blokady robić nie będzie, bo ja się widać znam lepiej od niego. Błagałem chuja na kolanach (dosłownie), pytając czym uraziłem, że ja tylko pomóc chciałem. Był niewzruszony i wypierdolił mnie z prywatnego szpitala. Cóż, udało mi się choć odzyskać kasę za niezrobiony zabieg.
A więc jestem w mega czarnej dupie, mogę tylko leżeć na jednym boku i to nie zawsze bez bólu, wątroba już nie wytrzymuje przeciwbólowych. żadnej diagnozy, żadnego lekarza prowadzącego, żadnej nadziei. Za jakiś czas wypierdolą mnie z pracy.
Zupełnie serio się zastanawiam czy tory, czy tir czy może siódme piętro wystarczy. Z przedawkowaniem licho, bo jeszcze się porzygam i będzie wstyd na całe osiedle. No chyba, że Pietrek siekierką pomoże.
Jak wiedzą niektórzy, choruję już 16 lat. 12 lat temu zrobiono mi trzy operację na dyskopatię L5-S1, której podobno wcale nie było, jak sie teraz okazuje. 12 lat jakoś się żyło, z bólem raz większym, raz mniejszym. Od czerwca tego roku pogorszyło się po lekkim dźwignięciu do tego stopnia, że od 5 miesięcy nie mogę siedzieć więcej niż 15 min, bo potem boli zajebiście. No i pogarsza się z tygodnia na tydzień. Już tramal, niemal codziennie, leżeć tylko mogę na zdrowym boku, ani na wznak, ani stać ani chodzić. Ośmiu lekarzy, pięć rezonansów, wszystko prywatnie, chyba ze 5 tysi już wydałem, rehabilitacje tylko pogarszają, nikt nie wie co i dlaczego boli. Niby jedyną diagnostyką są blokady w staw krzyżowo-biodrowy lub międzykręgowy. Po długich staraniach dwa tygodnie temu dostałem się do jedynej placówki w Rzeszowie gdzie robią te blokady i termolezje, czyli wypalanie nerwów przystawowych. Oczywiście prywatnie, za ciężką kasę. W zeszłą środę miałem mieć blokadę, już stałem w majtkach chirurgicznych. Grzecznie, jak chłop do cara, ruki po szwam, zapytałem doktora, który staw, bo ortopeda wskazywał albo ten, albo ten. Lekarz się wkurwił, zjebał mnie przy wszystkich na korytarzu, powiedział, że dziś nie zrobi mi żadnej blokady i mam sobie zrobić dodatkowy rezonans stawów krzyżowo-biodrowych, wówczas, zależnie od wyników, zrobi blokadę tego lub tego stawu. Kazał do siebie zadzwonić. Dziś z wynikiem kornie przyszedłem do szpitala i w przerwie grzecznie pokazałem wynik, ale pan doktor powiedział abym się wynosił i on mi żadnej blokady robić nie będzie, bo ja się widać znam lepiej od niego. Błagałem chuja na kolanach (dosłownie), pytając czym uraziłem, że ja tylko pomóc chciałem. Był niewzruszony i wypierdolił mnie z prywatnego szpitala. Cóż, udało mi się choć odzyskać kasę za niezrobiony zabieg.
A więc jestem w mega czarnej dupie, mogę tylko leżeć na jednym boku i to nie zawsze bez bólu, wątroba już nie wytrzymuje przeciwbólowych. żadnej diagnozy, żadnego lekarza prowadzącego, żadnej nadziei. Za jakiś czas wypierdolą mnie z pracy.
Zupełnie serio się zastanawiam czy tory, czy tir czy może siódme piętro wystarczy. Z przedawkowaniem licho, bo jeszcze się porzygam i będzie wstyd na całe osiedle. No chyba, że Pietrek siekierką pomoże.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Sebastian, o kurwa! Się pojebało!
Cholera, chciałbym Ci jakoś pomóc, ale, kurwa, jak? Mogę popytać wśród kumpli lekarzy, czy któryś nie zna kogoś, kto, itd.
Mam kolegę, takiego luźnego, właściwie to kolega kolegi, też lekarz, który kilka lat temu bardzo chorował na dyskopatię, i namówili go na operację, która tylko pogorszyła sprawę. Ale potem poddał się jakimś kolejnym, które z kolei poprawiły sytuację. Co prawda nie jest już czynnym ortopedą zabiegowym, bo nad stołem pochylony nie wystoi, ale poza tym, jak twierdzi, funkcjonuje nieźle. Może spróbuję jego zapytać, kto i gdzie go rżnął? Jeśli chcesz... Niczego nie obiecuję, nie mam też żadnej "siły protekcyjno-znajomościowej", ale wywiedzieć się mogę spróbować w Łodzi. Tylko musiałbyś podać więcej szczegółów, ewentualnie przejechać się do Łodzi choćby na jakiś ogląd.
A lekarze są generalnie najmądrzejsi z całej wsi i nie cierpią, gdy pacjent się wymądrza...
Można by o tym tomy pisać. 
Daj znać, jeśli mam zacząć dzwonić po znajomych.

Cholera, chciałbym Ci jakoś pomóc, ale, kurwa, jak? Mogę popytać wśród kumpli lekarzy, czy któryś nie zna kogoś, kto, itd.
Mam kolegę, takiego luźnego, właściwie to kolega kolegi, też lekarz, który kilka lat temu bardzo chorował na dyskopatię, i namówili go na operację, która tylko pogorszyła sprawę. Ale potem poddał się jakimś kolejnym, które z kolei poprawiły sytuację. Co prawda nie jest już czynnym ortopedą zabiegowym, bo nad stołem pochylony nie wystoi, ale poza tym, jak twierdzi, funkcjonuje nieźle. Może spróbuję jego zapytać, kto i gdzie go rżnął? Jeśli chcesz... Niczego nie obiecuję, nie mam też żadnej "siły protekcyjno-znajomościowej", ale wywiedzieć się mogę spróbować w Łodzi. Tylko musiałbyś podać więcej szczegółów, ewentualnie przejechać się do Łodzi choćby na jakiś ogląd.
A lekarze są generalnie najmądrzejsi z całej wsi i nie cierpią, gdy pacjent się wymądrza...


Daj znać, jeśli mam zacząć dzwonić po znajomych.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Dzięki Puchu, ale sytuacja raczej beznadziejną się zdaje i nie sądzę, by Twój kolega coś pomógł. Jedyne co mnie jeszcze trzyma przy życiu to podejście naukowo-cywilizacyjne, nie wiem jak to nazwać. Po prostu chcę się choć dowiedzieć, jaka kurwa mnie tak boli i pewnie wykrzesam z siebie jeszcze siły by spróbować zrobić te blokady, które na pytanie winny przynieść odpowiedź. Jeśli wierzę jeszcze w cokolwiek, to w naukę, związek przyczynowo-skutkowy, mimo że doktorzy są jacy są. Siły, środki, aby się dowiedzieć, a potem już mogę do aniołków, których nie ma 
Sorry, ale musiałem się wypisać. Póki co wypiłem sobie dwa piwa, co przy opiatach i pregabalinie robi całkiem miłe kołysanie.
pozdro

Sorry, ale musiałem się wypisać. Póki co wypiłem sobie dwa piwa, co przy opiatach i pregabalinie robi całkiem miłe kołysanie.
pozdro
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Eh, zawsze jeszcze można czegoś spróbować.
Przede wszystkim potrzebna jest dobra diagnostyka. Podejrzewam, że powinieneś dobrze się przebadać przede wszystkim, i ustalić ponad wszelką wątpliwość, co jest źródłem bólu. A potem działać odpowiednio. Nie wierzę w to, że nie można, tylko ktoś musi chcieć i wiedzieć jak.
A na 11 piętro zawsze zdążysz, ale to dopiero wtedy, gdy dowiesz się ponad wszelką wątpliwość, że inaczej się nie da.
PS> Nie próbuj z niższego, bo nic z tego nie będzie, tylko się połamiesz i będzie jeszcze bardziej bolało.
Dodano po 3 minutach 18 strzałach znikąd:
W każdym razie, pamiętaj, że zawsze mogę zadzwonić i zapytać, czy znają jakiegoś speca od kręgosłupów, który mógłby zrobić dobrą, pewną diagnostykę. I może potem coś poradzić. Najwyżej odpowiedzą mi, że nie znają.
Przede wszystkim potrzebna jest dobra diagnostyka. Podejrzewam, że powinieneś dobrze się przebadać przede wszystkim, i ustalić ponad wszelką wątpliwość, co jest źródłem bólu. A potem działać odpowiednio. Nie wierzę w to, że nie można, tylko ktoś musi chcieć i wiedzieć jak.
A na 11 piętro zawsze zdążysz, ale to dopiero wtedy, gdy dowiesz się ponad wszelką wątpliwość, że inaczej się nie da.
PS> Nie próbuj z niższego, bo nic z tego nie będzie, tylko się połamiesz i będzie jeszcze bardziej bolało.
Dodano po 3 minutach 18 strzałach znikąd:
W każdym razie, pamiętaj, że zawsze mogę zadzwonić i zapytać, czy znają jakiegoś speca od kręgosłupów, który mógłby zrobić dobrą, pewną diagnostykę. I może potem coś poradzić. Najwyżej odpowiedzą mi, że nie znają.
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Dzwoń co się pytosz.
Re: (C)huj nam w dupę - firmware update?
Owainu - dowiedz się, czy dr Jasiczek z Wilkowic k. Bielska jeszcze przyjmuje. To fachman pierwszej klasy. Ewentualnie kogo może polecić.