Alkohole i fenole

off-duty
ODPOWIEDZ
gavin

Re: Alkohole i fenole

#1151

Post autor: gavin »

każdy producent łychy zachęca do picia jej z mixerami, oczywiście blendów czy podstawek, ale pewnie chuja się tam znajo te barany w tych destylarniach Obrazek

https://www.jamesonwhiskey.com/pl-PL/dr ... n-and-soda
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Alkohole i fenole

#1152

Post autor: wpk »

Sam jesteś mixer.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Alkohole i fenole

#1153

Post autor: Owain »

Ale wąsate pergolenie!
Sowy nie są tym, czym się wydają...
zdyboo

Re: Alkohole i fenole

#1154

Post autor: zdyboo »

sorevell pisze: 08 kwie 2020, 17:08Ja dzisiaj testowo przejechałem pod Lidlem dwudziestoczterogodzinnym o 5.35, po drodze do roboty - kolejki nie było. Teraz wracając po czwartej stało ze 20 osób, więc sobie darowałem. Jak koło 20.00 nadal będzie kolejka, to wbijam tam jutro o 4 rano.
A ostatnio kupilem tam Glenliveta 12 - za 130 zł super.
Teraz jest przedświąteczny tydzień i ludzie kupują paszę na święta. Epidemia, epidemią, a stół kurwa uginać się musi.
Pamiętam jak raz sam zostałem na Wielkanoc, bo rodzice w sanatorium byli. W niedzielę zjadłem sobie omleta, a potem na rower poszedłem. W poniedziałek wielkanocny się ciężko jeździ, bo pojeby z wiadrami tylko czekają na takich gości na rowerach.

W moim Lidlu ciągle stoi Glenfiddich 12, nie wiem za ile, ale jak za tydzień będzie jeszcze stał to pewnie kupię.
gavin pisze: 08 kwie 2020, 17:55każdy producent łychy zachęca do picia jej z mixerami, oczywiście blendów czy podstawek, ale pewnie chuja się tam znajo te barany w tych destylarniach
Oczywiście, że zachęca, na każdej wycieczce do gorzelni mówią, że można pić jak się chce, z lodem, z colą i z innymi dodatkami. To zwiększa sprzedaż, pewną część ludzi odrzuca sam zapach whiskey, z colą jednak dają radę. Cola jest dobra na wszystko, pamiętam jak raz wymyłem bidony płynem do mycia naczyń i niedostatecznie wypłukałem. Posmak Ludwika w wodzie bezcenny. Zajechałem do sklepu po drodze, kupiłem puszkę coli i 1,5 l wody. Colą wypłukałem bidony, wlałem wody z butelki i posmak zniknął.
Mój tato z mocnych alkoholi to wódkę pił przez całe życie, aż raz przyjechał do niego kolega ze starych lat z Ballantinesem i oczywiście z colą. Wyzerowali 0,7 i mojemu tacie się spodobało picie łychy. Zapytał co ma kupić, żeby dobre było. Okazało się, że bez coli nie da rady, zatem powiedziałem kupuj najtańszą, bo w takim razie nie ma znaczenia jaką whiskey kupujesz.
Raz byłem świadkiem jak kolesiowi na urodziny koledzy kupili Chivasa 25 YO. Nalali do szklanki i dali spróbować, stwierdził, że dobre, a potem kazał dolać coli.
Nawet podstawowy Jameson fajnie smakuje bez dodatków. Czuć np. tę nutę wanilii na samym końcu. Zresztą chyba właśnie od Jamesona zacząłem pić whiskey bez dodatków. W Irlandii mają taki likier Irish Mist, to whiskey z miodem i czymś jeszcze. Bardzo łagodny smak, świetna sprawa dla kogoś kto chce zacząć przygodę z piciem łychy bez dodatków. Zresztą ja tak mam, że napoje lubię pić bez dodatków. Kiedyś na wyjeździe służbowym do Szanghaju wjechał na stół gin Bombay Sapphire, podobno jakiś lepszy, wjechał też oczywiście tonic, ale odmówiłem, dajcie przynajmniej jedną kolejkę spróbować jak to smakuje. Próbowałem też typowo chińskich wódek. I to nie tylko najsłynniejszej Moutai, ale też typowo chińskich wynalazków, ale to już zawody dla twardzieli. Te trunki jeńców nie biorą. Choć prawdą jest, że po nich nie boli głowa, bo jej kurwa nie ma.
Ciekawostka jest taka, że jedyne co daje radę zabić posmak w ustach po szocie to mleko kokosowe. Przy czym shot to kieliszek wielkości naparstka 0,15, może 0,2.
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Alkohole i fenole

#1155

Post autor: wpk »

Ja nie wiem, po jaki huj pić mocny alkohol, skoro "mus" go rozcieńczać albo zapijać jakimś musem. "Weterani" nie raz się na mnie dziwnie patrzyli, że taki niby niepijący, a nie przepijam. Dziwnie, ale też z podziwem. :mrgreen:

PS A na pojebów z wiadrami zasuń szyberdach.
gavin

Re: Alkohole i fenole

#1156

Post autor: gavin »

szfagier wupsik to się zna
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Alkohole i fenole

#1157

Post autor: Owain »

zdyboo pisze: 08 kwie 2020, 20:34
Teraz jest przedświąteczny tydzień i ludzie kupują paszę na święta. Epidemia, epidemią, a stół kurwa uginać się musi.
Pamiętam jak raz sam zostałem na Wielkanoc, bo rodzice w sanatorium byli. W niedzielę zjadłem sobie omleta, a potem na rower poszedłem.
+100!

Najfajniejsza nasza Wigilia była wówczas, gdy teściowa złamała nogę, do 19tej siedzieliśmy na izbie przyjęć, potem zawieźliśmy ją do jej siostry. Jednocześnie nie mogliśmy iść na Wigilię do moich rodziców. Spędziliśmy milutki wieczór przy wódeczce, śledziach i filmach.
Tym razem rodzice wystraszeni, spacyfikowani i zaprowiantowani, a akurat w tzw. święta zamierzam popracować, bo póki dni powszednie to poświęcam się wolierze, a w nd i pn sobie pogrzebię przy martwych płodach.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Alkohole i fenole

#1158

Post autor: wpk »

Poganin! Bezbożnik! Wielką noc z bożym narodzeniem myli!
zdyboo

Re: Alkohole i fenole

#1159

Post autor: zdyboo »

wpk pisze: 08 kwie 2020, 20:44 Ja nie wiem, po jaki huj pić mocny alkohol, skoro "mus" go rozcieńczać albo zapijać jakimś musem. "Weterani" nie raz się na mnie dziwnie patrzyli, że taki niby niepijący, a nie przepijam. Dziwnie, ale też z podziwem. :mrgreen:

PS A na pojebów z wiadrami zasuń szyberdach.
Mam takiego kolegę, który drzewiej twierdził, że wódka mu po prostu smakuje. Pamiętam jak raz byliśmy w górach, przeszliśmy co było do przejścia i poszliśmy na obiad. Ja zamówiłem piwo, a on dwie stopki wódki. Jedną wypił podczas jedzenia, drugą po. Ja do tego etapu nie doszedłem. Mnie smakuje whiskey. Mocno upraszczając, ale proces tworzenia whiskey to w sumie dwa etapy. Pierwszy to destylacja alkoholu ze słodu jęczmiennego, a drugi to sezonowanie. Po pierwszym powstaje czysty spirytus i to sprawa dla koneserów, aby delektować się smakiem destylatu. Sezonowanie odbywa się w beczkach drewnianych, gdzie alkohol nabiera koloru i właściwości smakowych. Nie po to gorzelnie stosują beczki ze specjalnego drewna, opalane, beczki po piwie, cherry, rumie czy inne, żeby potem to wszytko co się z nich wytrąci, zabić smakiem coli. Ostatnim etapem jest rozcieńczanie destylatu z beczki wodą i tu są dwie szkoły. Destylowana (np. Jack Daniels), żeby nie zmienić smaku albo z lokalnego ujęcia, bo skoro stosują ją od 400 lat, to po co zmieniać.

Pojebom to najchętniej zasunąłbym lepę w szyberdach.
Awatar użytkownika
Owain
Nasz Czelnik
Posty: 14733
Rejestracja: 11.2016

Re: Alkohole i fenole

#1160

Post autor: Owain »

KARKULOWSIAŁ ZWARTUSIAŁ RATUWSIANKU BOŻYWSIO.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
ODPOWIEDZ