To samo chciałem napisać o tych amortyzatorach nożycowych...
Z tymi sprężarkami było fajnie, bo można ich było używać tylko przez chwilę, gdy potrzebny był dodatkowy skok mocy. Kierowca, który w czasie wyścigu za długo korzystał ze sprężarki, zwykle wybuchał sobie silnik.
Dopiero co nasz forumowy kolega opowiedział mi historię o Audi: z wtrysków znienacka zrobiły się wylewki, silnik osiągnął 8k rpm, i, nijak nie chciawszy zwolnić, zatarł się na śmierć.
Typowe w zaniedbanym samochodzie: rozbieganie zużytego turbodiesla, zasilanego olejem z cieknącej turbiny. Rada: sprzęgło, piąty bieg, hamulec do dechy, puścić sprzęgło. Chyba, że to automat, albo sprzęgło jest zużyte i się spali...
Podobno niekiedy działa szczelne zatkanie wlotu filtra powietrza.
Smutne i kosztowne. Schade.
Ale utwierdza mnie w niechęci do używanego Audi w polskim wydaniu.
Nie wiem, czy to dokładnie ten silnik, ale o VAGowskich V6 słyszałem, czytałem i oglądałem najgorsze rzeczy, to podobno cholernie wadliwe, źle zaprojektowane silniki, które należy omijać największym łukiem.