Właśnie obejrzał-żem/polecam
Re: Właśnie oglądałem/polecam
Była to autorska wersja serio czy żartobliwie?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Właśnie oglądałem/polecam
Tak mu się bezwiednie pieprznęło ku naszej uciesze.
Re: Właśnie oglądałem/polecam
Wiadomo, że uczniowie zawsze będą mieli uciechę z potknięć nauczyciela. Zastanawiam się, co gadają za moimi plecami.
Moja nauczycielka angielskiego w liceum mówiła bardzo prawidłowo, natomiast kiedyś mieliśmy zastępstwo z inną panią, której angielszczyzna... no, pozostawiała to i owo do życzenia, do takiego stopnia, że my, uczniowie, wyłapywaliśmy jej byki. W mojej grupce przeszła do legendy pod nazwą "pani when I was in English", bo coś takiego m.in. palnęła. Co ciekawe, parę lat później była gwiazdą naszego liceum, robiła za najlepszą w nim anglistkę, chwaliła się listą "wychowanych" olimpijczyków, itd. A my tylko kiwaliśmy głową, słysząc to, i mówiliśmy: tak, tak, when I was in English...
Moja nauczycielka angielskiego w liceum mówiła bardzo prawidłowo, natomiast kiedyś mieliśmy zastępstwo z inną panią, której angielszczyzna... no, pozostawiała to i owo do życzenia, do takiego stopnia, że my, uczniowie, wyłapywaliśmy jej byki. W mojej grupce przeszła do legendy pod nazwą "pani when I was in English", bo coś takiego m.in. palnęła. Co ciekawe, parę lat później była gwiazdą naszego liceum, robiła za najlepszą w nim anglistkę, chwaliła się listą "wychowanych" olimpijczyków, itd. A my tylko kiwaliśmy głową, słysząc to, i mówiliśmy: tak, tak, when I was in English...

- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Właśnie oglądałem/polecam
Mnie w podstawówce uczyła geografii dyrektorka szkoły. Kiedyś się z nami kłóciła, że 'kontynent' pisze się "kątynent" bo przecież ma dużo kątów. Nawet kolegę po słownik wysłała, taka była pewna swego. W liceum nie maiłem lepiej, bo geografię miałem z babskiem, co nie tylko nie miało o geografii pojęcia, ale i IQ chyba miała nieteges... No i mówiła "trybolity" zamiast "trylobity", a ja zawsze ją poprawiałem. Na studiach fagas z postępowania administracyjnego nadużywał słowa 'quasi', które wymawiał "kwasi". Kiedyś powiedział, że z nas to tacy kwasi-prawnicy, czym nas mocno uhahał, bo niektórzy faktycznie przeżywali fascynację LSD.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Właśnie oglądałem/polecam
Owix,
Starszy jestem od Ciebie o 12 lat, więc do szkół chadzałem w trochę innych czasach, i trochę inaczej w nich wtedy było. Gdy szedłeś do podstawówki, to ja brałem się za kończenie liceum...
Ze szkół mam raczej złe wspomnienia związane z nauczycielami, te złe wspomnienia przeważają nad dobrymi, szczególnie w podstawówce. Choć może też właśnie w podstawówce większy był rozrzut, bo to w podstawówce miałem nauczycieli, których uwielbiałem, i jednocześnie innych, którzy byli bezdenni. Liceum było bardziej wyrównane, nie było aż takich skrajności.
W czasie, gdy chodziłem do szkoły, zwłaszcza w podstawówce, wyższe wykształcenie nie było jeszcze wymagane. Wielu nauczycieli to byli ludzie "przyuczeni" do zawodu, trochę tak, jak felczer przyuczony do medycyny.
(albo pomocnik aptekarza...
). Wielu nauczycieli było po tzw. liceach nauczycielskich albo skończyło jakieś policealne studium nauczycielskie, wielu moich nauczycieli pracowało i jednocześnie dokształcało się, np. na studiach zaocznych. Wielu z tych osób naprawdę brakowało poziomu, i merytorycznego, i kulturowego. Część to naprawdę byli niedouczeni sadyści, którzy po prostu znęcali się nad uczniami - bo mogli. Wyżywali na nas swoje frustracje. Urągali nam i poniżali nas słownie, bili fizycznie... Moja wychowawczyni rozbiła mój drewniany piórnik o ręce kolegów z klasy, którym wymierzała moim piórnikiem uderzenia w dłoń, za karę. Jeśli akurat mieliśmy lekcje w pracowni matematycznej, w ruch szła drewniana linia. Rusycystka kiedyś wzięła dziewczynę za włosy i tłukła jej głową w tablicę, bo dziewczyna (fakt, zupełnie anty-bystra) coś źle na tablicy napisała. Zmuszała nas do powtarzania poniżających zdań - np. kazała koledze chodzić po sali, a nas pytała: "Что он делает?" Klasa odpowiadała: "Он идёт." - i oczywiście cała klasa w śmiech, a kolega czerwony ze wstydu. Albo kazała mówić zdanie: "Mam krążek (hokejowy)" - "У меня шайба" - no i oczywiście cała klasa w śmiech, że ktoś ma szajbę. Facet of W-Fu był trepem nieopisanym. Szkoda w ogóle gadać.
Pani w trzeciej klasie uczyła nas hymnu: "Jeszcze Polska nie zginĘĘĘĘĘĘłaaaa póki my, żyjemy, co nam obca przemoc wziĘĘĘĘĘłaaa, szablą odbierzemy".
Pani od polskiego w siódmej klasie (i jednocześnie pani sekretarz POP PZPR) pisała na tablicy odmianę kąpać się: ja się kąpę, ty się kąpesz...
Pani od fizyki w 6 klasie i od chemii mówiła: "okno trzaska, trzeba GO zamknąć".
Pan od fizyki w 7 klasie bił nas w bok, pod żebro, krawędzią dziennika klasowego (w twardych okładkach), gdy nie staliśmy przed klasą w idealnym dwuszeregu. Kazał podnieść ramię i zadawał cios.
Dobre wspomnienia miałem z geograficzką, którą bardzo lubiłem (i ona też pierwsza uczyła mnie angielskiego na kursach popołudniowych), bardzo dobrze wspominam świetnego matematyka z 7 klasy, niestety, potem odszedł do innej szkoły, bardzo dobrze wspominam polonistkę z 5 i 6 klasy, potem była ta kretynka z POP PZPR. Dość dobre wspomnienia mam z biologiczką, ale reszta to... Szkoda gadać.
Teraz odbijam sobie na studentach moje deficyty z tamtych lat!!!
Starszy jestem od Ciebie o 12 lat, więc do szkół chadzałem w trochę innych czasach, i trochę inaczej w nich wtedy było. Gdy szedłeś do podstawówki, to ja brałem się za kończenie liceum...
Ze szkół mam raczej złe wspomnienia związane z nauczycielami, te złe wspomnienia przeważają nad dobrymi, szczególnie w podstawówce. Choć może też właśnie w podstawówce większy był rozrzut, bo to w podstawówce miałem nauczycieli, których uwielbiałem, i jednocześnie innych, którzy byli bezdenni. Liceum było bardziej wyrównane, nie było aż takich skrajności.
W czasie, gdy chodziłem do szkoły, zwłaszcza w podstawówce, wyższe wykształcenie nie było jeszcze wymagane. Wielu nauczycieli to byli ludzie "przyuczeni" do zawodu, trochę tak, jak felczer przyuczony do medycyny.


Pani w trzeciej klasie uczyła nas hymnu: "Jeszcze Polska nie zginĘĘĘĘĘĘłaaaa póki my, żyjemy, co nam obca przemoc wziĘĘĘĘĘłaaa, szablą odbierzemy".
Pani od polskiego w siódmej klasie (i jednocześnie pani sekretarz POP PZPR) pisała na tablicy odmianę kąpać się: ja się kąpę, ty się kąpesz...
Pani od fizyki w 6 klasie i od chemii mówiła: "okno trzaska, trzeba GO zamknąć".
Pan od fizyki w 7 klasie bił nas w bok, pod żebro, krawędzią dziennika klasowego (w twardych okładkach), gdy nie staliśmy przed klasą w idealnym dwuszeregu. Kazał podnieść ramię i zadawał cios.
Dobre wspomnienia miałem z geograficzką, którą bardzo lubiłem (i ona też pierwsza uczyła mnie angielskiego na kursach popołudniowych), bardzo dobrze wspominam świetnego matematyka z 7 klasy, niestety, potem odszedł do innej szkoły, bardzo dobrze wspominam polonistkę z 5 i 6 klasy, potem była ta kretynka z POP PZPR. Dość dobre wspomnienia mam z biologiczką, ale reszta to... Szkoda gadać.
Teraz odbijam sobie na studentach moje deficyty z tamtych lat!!!

- wpk
- wpkx
- Posty: 38946
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Właśnie oglądałem/polecam
Falista natura fali.
- Gdama
- Gdriada
- Posty: 2371
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk/Jantar
Re: Właśnie oglądałem/polecam
Puchu biedny...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Właśnie oglądałem/polecam
Chyba pisało się "puchu marny", ale w tym przypadku byłoby to całkowicie nieadekwatne, gdyż nasz Puch jest na przeciwnym marności biegunie!Gdama pisze:Puchu biedny...

Sowy nie są tym, czym się wydają...
Re: Właśnie oglądałem/polecam
Taaa...
Re: Właśnie oglądałem/polecam
Kolega, który jest czechofilem (studiował tam, ciągle utrzymuje intensywne kontakty, także biznesowe), twierdzi, że film ten tam został ogólnie bardzo źle odebrany.