Warte wzmianki obiektywy Tamrona

o prawdziwych obiektywach ze szkła i metalu
ODPOWIEDZ
gavin

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#121

Post autor: gavin »

Konica AR to nie był system dla amatorów. używających trybu automatycznego
Awatar użytkownika
wpk
wpkx
Posty: 38945
Rejestracja: 10.2016
Lokalizacja: Nad Wigołąbką
Kontakt:

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#122

Post autor: wpk »

Maciek, very-very interesting! :)
puch24

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#123

Post autor: puch24 »

Mesje Żawę, właśnie, że się całkowicie nie zgodzę. Bagnet Konica AR został od początku zaprojektowany z myślą o pracy w trybie S (Tv), czyli automatyki przysłony z preselekcją czasu. On nawet nie umożliwia full metered manual (w lingo Minolty), a to dość podstawowe wymaganie ze strony zawodowców, prawda?
Pewnie z powodu tego braku także Minolty z serii XG oraz X-700 nie zdołały przekonać nikogo poza zupełnymi amatorami, bo praca nimi w trybie M jest po prostu niewygodna.
Co ciekawe, wyczytałem, że np. bardzo wypasiony multiautomat Mamiya ZE też nie miał full metered manual.

Gdzieś kiedyś wyczytałem, że jakaś firma miała w USA patent na rozwiązanie typu full metered manual, i każdy, kto chciał taki aparat sprzedawać na rynku USA, musiał uiszczać opłatę licencyjną.
Podobnie było z automatycznym włączaniem flesza wbudowanego. Patent na to miała, zdaje się, amerykańska firma Honeywell, i kosiła z tego opłaty.
Dlatego niektóre modele aparatów na cały świat miały automatycznie włączającą się lampę, a ich wersje na USA - miały tylko sygnał, że należy włączyć lampę, ale trzeba to było zrobić ręcznie. W ten sposób obchodzili opłatę licencyjną i mogli trochę obniżyć cenę aparatu. O ile pamiętam, aparatem takim był np. Canon EOS 10, i pisali o tym w amrykańskim teście tego aparatu.

Dodano po 19 minutach 3 strzałach znikąd:
A jeszcze wracając do trybu S (Tv) z ponownym pomiarem światła przy przysłonie roboczej:
to rozwiązanie powoduje, że de facto nie jest to tryb automatyki przysłony z preselekcją czasu, tylko jest to w rzeczywistości automatyka czasu naświetlania przy automatyce przysłony z preselekcją sugerowanego czasu naświetlania! ;-)
No bo użytkownik ustawia czas (który okazuje się tylko sugestią dla aparatu), aparat do niego ustawia automatycznie przysłonę, która być może nie domknie się do prawidłowego otworu, i w związku z tym aparat zmienia czas tak, by było dobrze - więc okazuje się to automatyką czasu z preselekcją czasu... ;-)

Aparatami z powtórnym pomiarem światła i korektą czasu naświetlania były także Olympusy OM (poza ręcznymi OM-1 i OM-3), tyle, że w nich ponowny pomiar następował już w momencie zdjęcia, bo aparaty mierzyły światło odbite od roletek migawki i od błony (OTF - Off The Film). Pomiar światła przed zdjęciem pełnił tylko rolę orientacyjną.
Automatyka programowa w modelach OM-2 Spot/Program i OM-40 (i, niestety, w niesławnych OM-707 i OM-101) była w rzeczywistości automatyką czasu z automatyczną preselekcją przysłony - aparat wybierał przysłonę automatycznie, ale czas był odmierzany automatycznie w chwili zdjęcia.
Oczywiście, dzięki temu rozwiązaniu, można było wpływać na przebieg programu tak samo, jak w Nikonach i Minoltach, nie ustawiając pierścienia przysłon na najwyższą wartość. Aparat wtedy sterował przysłoną tylko w zakresie pomiędzy maksymalnym otworem a wartością nastawioną, skracając w razie potrzeby czas naświetlania, nie mogąc domknąć przysłony.
gavin

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#124

Post autor: gavin »

Obrazek
puch24

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#125

Post autor: puch24 »

Ilość, Panie Żawę, nie przechodzi w jakość... :-P
gavin

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#126

Post autor: gavin »

Ale powiedz, grafika piękna, od razu powiesz, wow system dla pro.
puch24

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#127

Post autor: puch24 »

Zestaw taki dość typowy. Rozbudowana część do makrofotografii i reprodukcji - pierścienie, mieszki, kopiarka do slajdów, wężyki spustowe, także akcesoria do wizjera.
Brak silników do przesuwu błony. Trochę anachroniczne. Już w połowie lat 70-tych motory nie były wyłączną domeną sprzętu profi.

Ciekawe, czy są takie grafiki dla współczesnego systemu Sony?
Kupa aparatów i mało całej reszty. Ale za to z pięć obiektywów 1,8/50... ;-) :-P
gavin

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#128

Post autor: gavin »

Obrazek
puch24

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#129

Post autor: puch24 »

No fajnie, ale niemal całkowicie brak akcesoriów do zastosowań specjalnych.
A połowa obiektywów się dubluje... ;-)
puch24

Re: Warte wzmianki obiektywy Tamrona

#130

Post autor: puch24 »

Tak sobie pomyślałem, że może sobie przy niedzieli trochę pobrawężę o pomiarze światła przy otwartej przysłonie...

Jak wspominałem wcześniej, nietypową drogą poszła Konica, zadowalając się w bagnecie jedynie informacją o maksymalnym otworze obiektywu.
W przypadku automatyki przysłony z preselekcją czasu (S/Tv) jest to, w sumie, całkowicie wystarczające, a symulator przysłony nie jest w ogóle potrzebny, tyle, że jego brak uniemożliwia automatykę czasu, a pomiar z otwartą przysłoną w trybie ręcznym działa to nie jest tzw. full metered manual, czyli w wizjerze wskazywana jest tylko pożądana wartość przysłony, natomiast nie ma funkcji "match needle", czyli wskazań w rodzaju +/o/-.

Symulator przysłony do pomiaru przy pełnym otworze można rozwiązać dwoma sposobami:

1) prostszy: symulator przysłony przekazuje do aparatu jedynie jedną informację informację: o tym, o ile stopni przysłona zostanie przymknięta w chwili zdjęcia (np. o 1/2 EV, 1 EV, 1,5 EV, 2 EV) itd.

Takie rozwiązanie ma np. Minolta MC i podstawowa wersja bagnetu Minolta MD, używana np. w modelach XG i X-x00, poza X-700, Pentax K (w pierwszej, podstawowej wersji), Nikon AI w wersji, w której był najczęściej wykorzystywany, np. w modelach FM, FE, FE2, i później w prawie wszystkich AF, które miały też symulator AI, Praktica LLC, Praktica B, chyba Olympus OM, i inne.

Rozwiązanie z brakiem informacji o maksymalnym otworze obiektywu umożliwia stworzenie aparatu z pomiarem w trybie M (także full metered manual) i z trybem A/Av, natomiast uniemożliwia bądź bardzo utrudnia zbudowanie aparatu z trybem S/Tv i z trybem P. W praktyce pewnie dałoby się to zrobić bez informacji o otworze obiektywu, gdyby od razu zaprojektowano dźwignię sterowania przysłoną z precyzyjną kalibracją, gdzie przesunięcie dźwigni o określony odcinek czy obrót o określony kąt oznacza przymknięcie przysłony o ściśle określoną wartość; niestety, w przypadku większości bagnetów, w okresie, gdy je projektowano, producenci najwidoczniej o tym nie pomyśleli i o to nie zadbali.

2) bardziej złożony: z obiektywu do aparatu przekazywane są dwie informacje:
a) o maksymalnym otworze obiektywu, i
b) o różnicy pomiędzy wartością maksymalną a nastawioną na pierścieniu
i dopiero z tych dwóch informacji aparat sobie wylicza, o ile EV przysłona zostanie przymknięta w czasie zdjęcia.

To rozwiązanie pozwala na stworzenie aparatów z wszystkimi trybami naświetlania, z pełnym wskazywaniem ekspozycji w wizjerze, itd.
Takie rozwiązanie zastosowano w bagnecie MD (w modelach XD i X-700), w bagnecie Contax/Yashica, w Canonie FD, Fujice X, a także w bagnetach NIkona w wersji pre-AI, AI i AI-S (choć w wersji AI i AI-S nie wszystkie aparaty Nikona wykorzystywały informację o maksymalnym otworze obiektywu). Później informację o maksymalnym otworze obiektywu dodano także do bagnetu Pentax K, w wersji Pentax K-A i, niestety inaczej, w Ricoh XR-P.
O ile wiem, informacje takie przekazywał - na drodze elektrycznej - także bagnet Mamiya ZE.
Co ciekawe, w pewnym momencie producenci zaczęli stosować także informację o ogniskowej obiektywu - np. bagnet Nikon AI-S przekazywał tę informację, ale tylko w ograniczonym zakresie, praktycznie służyło to tylko do przełączania typu programu przy ogniskowej 135 mm w nielicznych modelach. Natomiast Mamiya ZE przekazywała ogniskową elektronicznie.

Prawdopodobnie pierwszym systemem z symulatorem przysłony i pomiarem przy pełnym otworze był system Nikon F (pre-AI), ale w latach 50 i 60 bardzo popularne było stosowane przez wielu producentów gwintowe mocowanie systemu Praktica M42. Na Zachodzie często nazywane jest Pentax Universal mount (PU), ale Praktica była chyba jednak pierwsza. Mocowanie to stosowane było przez wielu różnych producentów - Pentaxa, Praktikę, Ricoha, Mamiyę, Fujikę, i, niestety, każdy z nich na swój sposób próbował rozwiązać system symulatora przysłony do pomiaru przy pełnym otworze.
Podstawowym założeniem było wbudowanie w aparat potencjometru, opornika suwakowego o zmiennej oporności, w kształcie łuku, sprzęgającego się mechanicznie z pierścieniem przysłon na obiektywie.
Problem z mocowaniem gwintowym M42 polegał jednak na tym, że, po pierwsze, wymagało to zastosowania pierścienia przysłon o ściśle określonym skoku pomiędzy kolejnymi wartościami przysłon na pierścieniu, a to nie zostało w żaden sposób ustandaryzowane. Każda firma projektowała każdy obiektyw inaczej, często różne obiektywy tej samej firmy miały przysłony rozłożone gęściej albo rzadziej.
Drugim problemem z gwintem M42 była konieczność bardzo precyzyjnego nacięcia gwintu, tak, aby po wkręceniu obiektywu do oporu w aparat indeks odległości i przysłon był dokładnie u góry i pośrodku, bez żadnego odchylenia w lewo czy w prawo. Takie odchylenie powodowałoby przecież odchylenie położenia pierścienia przysłon i zafałszowanie pomiaru. Kto pamięta Zenity TTL i XP z Heliosami 44M-4, które można było kupić w naszej Fotooptyce w latach 80-tych, ten wie, o czym mówię - trudno było znaleźć egzemplarz z prawidłowo naciętym gwintem, i rzadko w którym obiektyw po wkręceniu był prawidłowo ustawiony. W Praktikach było lepiej, ale też nie idealnie.
Dlatego też poszczególne firmy, stosujące gwint M42 i chcące wprowadzić pomiar przy pełnym otworze musiały coś na to poradzić, i dla zapewnienia niezmiennego ustawienia obiektywu wprowadzono systemy blokowania obiektywu bolcem/zatrzaskiem, takie, jak w połączeniach bagnetowych. Firmy te opracowały też symulatory przysłony, sprzęgające pierścień obiektywu z symulatorem w aparacie, niestety, każda firma zrobiła to inaczej. Z tego powodu pomiar przy pełnym otworze był możliwy tylko z obiektywami firmowymi, natomiast z innymi obiektywami możliwy był tylko pomiar przy przysłonie roboczej.
Nietypowo, inaczej niż inni, rozwiązała to Praktica, wbudowując w modelu LLC (i jego następcach, PLC, VLC i EE) symulator przysłony w całości do obiektywu. Każdy obiektyw miał swój wbudowany potencjometr, sprzężony z pierścieniem przysłon, który łączył się z układem aparatu trzema stykami elektrycznymi. Obiektywy Pentacona i Zeissa z wbudowanymi potencjometrami symulatora przysłony nosiły nazwę "electric". Podobne rozwiązanie zastosowano później w aparatach i obiektywach systemu Praktica B. Podobne, ale oczywiście odmienne rozwiązanie, zastosowano w Zenicie 18, skutkiem czego do tego aparatu istniał jeden, słownie jeden obiektyw, zapewniający pomiar przy pełnej przysłonie: Zenitar-ME 1,7/50.
ODPOWIEDZ