Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Tak się zastanawiam nad tym wszystkim, co tu powyżej napisano i pokazano. Tzn. tym, co pokazał i napisał Jarek / Klasyk.
(tak na marginesie, gubię się ciągle w "naszych" imionach i pseudonimach: formalnie występujemy tu pod pseudonimami, niektórzy "nieformalnie" znają wzajemnie swoje imiona, czasem i nazwiska, niektórzy znają się osobiście, inni nie. Gubię się w tym.)
Więc, wracając do zdjęć Klasyka / Jarka i jego opisów / historii...
Różni mądrzy ludzie i znaffcy fotografii od lat twierdzili, że zdjęcie ma się bronić samym obrazem. Że słowo pisane / mówione jest mu niepotrzebne, a jeśli zdjęciowi potrzebne jest słowo pisane / mówione, to zdjęć jest do dupy.
No i co my mamy zrobić w takim przypadku z przypadkiem kolegi Jarosława Klasycznego? Skoro On się tak intensywnie wypisuje na temat swoich zdjęć?
Że te Jego zdjęcia istnieją (tutaj, ale też w Jego pamięci) w dużej mierze właśnie dzięki, a przynajmniej "z" tymi opisami.
No i co ja mam począć z Panem, Panie Klasyk Jarosław, skoro Pańskie zdjęcia mi się, kurna, podobują, a historie wciągają? Oglądam je i czytam z przyjemnością. Wbrew definicjom.
Czuję rozdwojenie jaźni przez Pana, Panie Klasyk Jarosław.
(tak na marginesie, gubię się ciągle w "naszych" imionach i pseudonimach: formalnie występujemy tu pod pseudonimami, niektórzy "nieformalnie" znają wzajemnie swoje imiona, czasem i nazwiska, niektórzy znają się osobiście, inni nie. Gubię się w tym.)
Więc, wracając do zdjęć Klasyka / Jarka i jego opisów / historii...
Różni mądrzy ludzie i znaffcy fotografii od lat twierdzili, że zdjęcie ma się bronić samym obrazem. Że słowo pisane / mówione jest mu niepotrzebne, a jeśli zdjęciowi potrzebne jest słowo pisane / mówione, to zdjęć jest do dupy.
No i co my mamy zrobić w takim przypadku z przypadkiem kolegi Jarosława Klasycznego? Skoro On się tak intensywnie wypisuje na temat swoich zdjęć?
Że te Jego zdjęcia istnieją (tutaj, ale też w Jego pamięci) w dużej mierze właśnie dzięki, a przynajmniej "z" tymi opisami.
No i co ja mam począć z Panem, Panie Klasyk Jarosław, skoro Pańskie zdjęcia mi się, kurna, podobują, a historie wciągają? Oglądam je i czytam z przyjemnością. Wbrew definicjom.
Czuję rozdwojenie jaźni przez Pana, Panie Klasyk Jarosław.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38976
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Już Ty lepiej nic ani nikogo nie poczynaj, tylko dalej oglądaj i czytaj z wypiekami na twarzy, jako i ja czynię. 

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Być może tymi tekstami tworzę alibi dla wszelkich fotoziutków. Są odsądzani od posiadania jakikolwiek umiejętności fotograficznych. Nie zaprzeczam, bywają niewiarygodnie beznadziejni. Tryb auto +lampa na wprost + ciemne szkła przez wszystkie lata kariery oznaczają, że na progresję szans nie ma. Spotkałem jednak i takich, którzy mieli tak powycierane pokrętła i przyciski, że nie sposób było zagaić bez czołobitności.
Zdjęcia, które tu prezentuję nie należą do tych najgorszych, jakie zrobiłem. Jednak wiele z nich, bez tych kilku słów, to co najmniej sztampa. Bywa, że kiepsko naświetlona a kadr niedomagający. Nie mniej czuje w nich napięcie. Lgnę do nich nawet po tylu latach. Może to wynikać tylko z moich prywatnych doświadczeń.
To Was pytam, czy to tylko moja fotografia osobista, czy jest tam coś uniwersalnego, do odczytania po chwili patrzenia.
Zdjęcia, które tu prezentuję nie należą do tych najgorszych, jakie zrobiłem. Jednak wiele z nich, bez tych kilku słów, to co najmniej sztampa. Bywa, że kiepsko naświetlona a kadr niedomagający. Nie mniej czuje w nich napięcie. Lgnę do nich nawet po tylu latach. Może to wynikać tylko z moich prywatnych doświadczeń.
To Was pytam, czy to tylko moja fotografia osobista, czy jest tam coś uniwersalnego, do odczytania po chwili patrzenia.
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
To może pokaż samo zdjęcie, pozostawiając nas w zawieszeniu, a legendę do niego dopisz po jakimś czasie? Wtedy będzie wiadomo, jaki jest odbiór zdjęcia bez opisu.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38976
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Ale przecież nie o to tu chodzi.
W ogóle wokół większości zdjęć nie da się odczuć historii, która za nimi stoi i jest jakąś cząstką autora.
Dodano po 3 minutach 30 strzałach znikąd:
Może, gdyby autor pokazał całą sesję.
Weźmy słynne zdjęcie HCB - człowieka przeskakującego kałużę. To jedno - ach, co za historia! Cały film z próbami uchwycenia decydującego momentu - ach, co za historia! Z tym, że zupełnie inna.
W ogóle wokół większości zdjęć nie da się odczuć historii, która za nimi stoi i jest jakąś cząstką autora.
Dodano po 3 minutach 30 strzałach znikąd:
Może, gdyby autor pokazał całą sesję.
Weźmy słynne zdjęcie HCB - człowieka przeskakującego kałużę. To jedno - ach, co za historia! Cały film z próbami uchwycenia decydującego momentu - ach, co za historia! Z tym, że zupełnie inna.

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Trochę OT. Zlecenie zrealizowane w 100%. Zapłacone z sowitym napiwkiem. O co chodziło modelkom ?


Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Nie wiem ale polubiłem je.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38976
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
Dupa. Wczoraj nie wiedziałem i dziś też jestem głupi. I nie polubię, bo mnie niepokoi, a nawet przeraża. Chyba z "Wahadłem" Poego mi się kojarzy.
Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
No to jesteśmy w trójkącie, bo ja też nie wiem a właściwie do czasu nie widziałem. Panie przyniosły zegar, zarysowały koncepcję zdjęcia, kazały się oświetlić tak i tak a potem to wszystko połączyć tak i tak. Może to była jakaś praca zaliczeniowa. Bywało, że do studia wpadali studenci ASP ze zleceniem wykonania takich prac. Przyznaję, że odstałem niejedną piątkę
Panie ze zdjęcia cechowały się tym, że w odróżnieniu od innych studentów, miała jakąś własną koncepcję. Zrobiliśmy więcej sesji ale o tym (w tym o koncepcji tego zdjęcia) będzie w innej literce.

Re: Klasyk - od przypadku A do przypadku Z
PRAWDOPODOBNIE....SZTUKA!