Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
O! Kuchenka elektryczna!
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Przypomina mi mój palec wskazujący sprzed prawie pół wieku, gdy we Fiacie wujka Andrzeja zachciało mi się sprawdzić działanie pokładowej zapalniczki.
Psyknęło, zapiekło i przez kilka dni miałem taki właśnie figerprint...
Psyknęło, zapiekło i przez kilka dni miałem taki właśnie figerprint...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Bystro!
Ja mając jakieś 10 lat sobie na lewym kciuku sprawdziłem działanie zamka drzwi w Wartburgu znajomych...
Ja mając jakieś 10 lat sobie na lewym kciuku sprawdziłem działanie zamka drzwi w Wartburgu znajomych...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Eee… To już pewnie był kanciak, nie mydelniczka.
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Tak, 353, ale wcześniej mieli 312/1000. Mieli kolejno z 5 czy 6 Wartburgów, najpierw 311 i 312, a potem kolejne wersje 353. Najbardziej podobał mi się najstarszy 353, z szybkościomierzem taśmowym, jak np. w PF 125p, i prostokątnymi kontrolkami.
Niestety, nie znalazłem lepszego zdjęcia:

Była też wersja bogatsza, chyba w modelach de luxe, z regulacją jasności podświetlenia i licznikiem dziennym:

Druga wersja, najbrzydsza, jak pół dupy zza krzaka:

I jej późniejsza wersja, biedna, bo bez licznika dziennego:

Wysiadając, oparłem rękę o słupek przy dachu i trzasnąłem drzwiami, przytrzaskując kciuk samym rogiem drzwi. Niestety, zamek załapał na pierwszy ząbek, a ponieważ był zamknięty od zewnątrz, nie mogłem otworzyć drzwi i się uwolnić. Stałem tam i zwijałem się z bólu zanim kolega nie wszedł drzwiami kierowcy i nie otworzył prawych drzwi od środka.
Połamałem sobie paznokieć u nasady, i w ogóle...
Niestety, nie znalazłem lepszego zdjęcia:

Była też wersja bogatsza, chyba w modelach de luxe, z regulacją jasności podświetlenia i licznikiem dziennym:

Druga wersja, najbrzydsza, jak pół dupy zza krzaka:

I jej późniejsza wersja, biedna, bo bez licznika dziennego:
Wysiadając, oparłem rękę o słupek przy dachu i trzasnąłem drzwiami, przytrzaskując kciuk samym rogiem drzwi. Niestety, zamek załapał na pierwszy ząbek, a ponieważ był zamknięty od zewnątrz, nie mogłem otworzyć drzwi i się uwolnić. Stałem tam i zwijałem się z bólu zanim kolega nie wszedł drzwiami kierowcy i nie otworzył prawych drzwi od środka.

Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
nie pchaj łapów ponad miarę!
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Pobudka, śpiochy!
- danz1ger
- Posty: 5966
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ja już na zajęciach. 

- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Pilny student.