Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Tymczasem kłótnie trwały. Rozpacz ogarniała na widok tej bezczynności i marnowania czasu, podczas gdy rakieta pędziła wciąż ślepo przed siebie, co jakiś czas wpadając w wiry grawitacyjne próżni. W końcu ci w skafandrach pobili się z tymi bez skafandrów. Próbowałem wnieść jaki taki ład w ów kompletny już chaos i w końcu po nadludzkich wysiłkach udało mi się zorganizować coś w rodzaju zebrania, przy czym ten z przyszłego roku został, jako najstarszy, wybrany przez aklamację na przewodniczącego.
Potem wybraliśmy jeszcze komisję skrutacyjną, komisję matkę i komisję wolnych wniosków, a czterech z przyszłego miesiąca zostało służbą porządkową. W międzyczasie jednak przeszliśmy przez ujemny wir, który zredukował naszą liczbę do połowy, tak że we wstępnym tajnym głosowaniu zabrakło quorum i przed przystąpieniem do wyboru kandydatów na naprawiaczy sterów trzeba było zmienić statut.
(...)
Między 142. a 143. wirem puściłem w obieg listę obecności, ale wtedy wyszło na jaw, że sporo obecnych oszukuje. Podawali fałszywe dane osobiste. Bóg jeden raczy wiedzieć dlaczego; może panująca atmosfera zmąciła ich umysły.
(...)
Naraz jeden z zeszłorocznych Ijonów wpadł na świetny, jak się zdawało, pomysł, aby najstarszy spośród nas opowiedział historię swego życia; dzięki temu miało się wyjaśnić, kto ma właściwie naprawić stery. Najstarszy bowiem mieścił w swym przeszłym doświadczeniu wszystkich obecnych z różnych miesięcy, dni i lat. Jakoż zwróciliśmy się w tej sprawie do srebrnowłosego starca, który, lekko drżąc, podpierał w kącie ścianę. Zapytany, jął nam długo i szeroko opowiadać o swych dzieciach i wnuczętach, a potem przeszedł do podróży kosmicznych, których doświadczył bez liku podczas dziewięćdziesięciu bodajże lat żywota. Tej, która się właśnie odbywała i była dla nas jedynie ważna, starzec nie pamiętał w ogóle, wskutek ogólnej sklerozy i podniecenia, jednakże był tak zadufały, że nie chciał się do tego za nic przyznać i wciąż odpowiadał wymijająco, uporczywie wracając do swych wysokich koneksji, orderów i wnucząt, że w końcu zakrzyczeliśmy go i nakazaliśmy mu milczenie.
Stanisław Lem, Z Dzienników Gwiazdowych Iona Tichego, Podróż Siódma.
Potem wybraliśmy jeszcze komisję skrutacyjną, komisję matkę i komisję wolnych wniosków, a czterech z przyszłego miesiąca zostało służbą porządkową. W międzyczasie jednak przeszliśmy przez ujemny wir, który zredukował naszą liczbę do połowy, tak że we wstępnym tajnym głosowaniu zabrakło quorum i przed przystąpieniem do wyboru kandydatów na naprawiaczy sterów trzeba było zmienić statut.
(...)
Między 142. a 143. wirem puściłem w obieg listę obecności, ale wtedy wyszło na jaw, że sporo obecnych oszukuje. Podawali fałszywe dane osobiste. Bóg jeden raczy wiedzieć dlaczego; może panująca atmosfera zmąciła ich umysły.
(...)
Naraz jeden z zeszłorocznych Ijonów wpadł na świetny, jak się zdawało, pomysł, aby najstarszy spośród nas opowiedział historię swego życia; dzięki temu miało się wyjaśnić, kto ma właściwie naprawić stery. Najstarszy bowiem mieścił w swym przeszłym doświadczeniu wszystkich obecnych z różnych miesięcy, dni i lat. Jakoż zwróciliśmy się w tej sprawie do srebrnowłosego starca, który, lekko drżąc, podpierał w kącie ścianę. Zapytany, jął nam długo i szeroko opowiadać o swych dzieciach i wnuczętach, a potem przeszedł do podróży kosmicznych, których doświadczył bez liku podczas dziewięćdziesięciu bodajże lat żywota. Tej, która się właśnie odbywała i była dla nas jedynie ważna, starzec nie pamiętał w ogóle, wskutek ogólnej sklerozy i podniecenia, jednakże był tak zadufały, że nie chciał się do tego za nic przyznać i wciąż odpowiadał wymijająco, uporczywie wracając do swych wysokich koneksji, orderów i wnucząt, że w końcu zakrzyczeliśmy go i nakazaliśmy mu milczenie.
Stanisław Lem, Z Dzienników Gwiazdowych Iona Tichego, Podróż Siódma.
Sowy nie są tym, czym się wydają...
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Płynie sobie rower wodny,
Płynie sobie rower wodny,
Jak w niego przypierdolimy
To będzie podwodny.
Płynie sobie rower wodny,
Jak w niego przypierdolimy
To będzie podwodny.
- vid3
- Posty: 8699
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Hej raz, kolejkę nalej...
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Raz pewien fotograf spod Buska
Twierdził, że to wsio wina Tuska
Bo każdy to wróg
i każdy to szpieg
I nie da się go wcale wyłuskać.
Twierdził, że to wsio wina Tuska
Bo każdy to wróg
i każdy to szpieg
I nie da się go wcale wyłuskać.
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9555
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
do kroćset fur beczek!gavin pisze:kurde Rumcajs
do kroćset fur beczek!wpk pisze:I to w windzie!
Z sennika: "Windą jechać - stosunek seksualny mieć będziesz."
do diaska z tym niesfornym Puszystym!puch24 pisze:Płynie sobie rower wodny,
Płynie sobie rower wodny,
Jak w niego przypierdolimy
To będzie podwodny.
Dodano po 56 strzałach znikąd:
właściwie to już jestem z powrotem. tylko po winko pojechałem, zasadniczo.

nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9555
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
właściwie to już jestem z powrotem. tylko po winko pojechałem, zasadniczo.


nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Ale wracałeś po winku?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Kolejny, cholerny/psioniczny dzień...
Winku Tuska?