
Czapka
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4501
- Rejestracja: 06.2019
Re: Czapka
z blyskiem


- wpk
- wpkx
- Posty: 38953
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Czapka
Ale Herod!
PS Prezes, chyba masz pożywkie.
PS Prezes, chyba masz pożywkie.
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Czapka
Mam.

Sowy nie są tym, czym się wydają...
- vid3
- Posty: 8699
- Rejestracja: 07.2017
- Lokalizacja: Miasto robotnicze
- Kontakt:
- no_gravity_Carlos
- Posty: 4501
- Rejestracja: 06.2019
Re: Czapka
ja wiedzialem ze tak bedzie:
Re: Czapka
... 

Re: Czapka
To niestety prawda.
Jak ludzie wiedzą, że mleko bierze się z kartonu...
Jak ludzie wiedzą, że mleko bierze się z kartonu...
- rbit9n
- Ribitibi
- Posty: 9554
- Rejestracja: 11.2016
- Lokalizacja: Kolonia pod Rzeszowem - Za Torem
Re: Czapka
nie, nie tobie ja służę, ja służę bzdurze!
Re: Czapka
Akurat jak się robi prąd to ja wiem, ale jestem elektrykiem. Pierwsze eksperymenty z prądem, stałym oczywiście to też czasy starożytne.
Co do mleka to pamiętam smak, a raczej jego brak, mleka ze szklanych butelek zostawianych co rano pod drzwiami przez mleczarza. Pamiętam smak mleka takiego prosto od krowy, przecedzone tylko przez gazę i chochlą z wiadra do kubka. Jeszcze ciepłe. Pierwsze mleko UHT miałem okazję spróbować jeszcze w Czechosłowacji i zajebiście mi smakowało, mogłem na luzie cały karton takiego wypić. Tylko, że UHT to już wyrób mleczarski, a nie mleko. Może stać miesiącami w kartonie i to nawet nie w lodówce, nie zsiądzie się, masła z niego też nie zrobisz. Czytałem kiedyś, że UHT się faktycznie robi z mleka, ale najpierw odwirowuje wszystko oprócz koloru, a potem to sztucznie dodaje.
Moi rodzice jak byli ostatnio na gospodarstwie co po dziadkach zostało, to kupili trochę takiego mleka prosto od krowy, żeby się zsiadło i było do obiadu. Zsiąść się zsiadło, ale efekt był, że wszyscy po tym mleku sraczki dostali.
Re: Czapka
Ja nie jestem elektrykiem, i też wiem, jak się robi prąd, choć bardziej teoretycznie niż praktycznie. Nie wiem, czy bym był w stanie zbudować najprostszą prądnicę czy choćby ogniwo, gdyby przyszła taka potrzeba.
Krowę też wiem jak się doi, teoretycznie. Pierwsze próby pewnie byłyby bolesne dla obu stron i mało skuteczne.
Mleka prosto od krowy nie cierpię i nie znosiłem go, gdy w czasie wakacji na wsi miałem do niego dostęp. Mdli mnie od zapachu, zwłaszcza ciepłego i/lub tłustego mleka, nie lubię zakupów w sklepiku mleczarskim w pobliżu, bo zapach tam panujący przeszkadza mi. Mleko od krowy pijałem najczęściej po przegotowaniu i ostudzeniu. Natomiast pyszne było ono jako zsiadłe. Ale wieki całe już takiego nie jadłem/piłem.
Teraz, owszem, czasem pijam Uhate, ale oczywiście chłodne.
A najobrzydliwszą rzeczą dla mnie jest kożuch mleka.
Nie wiem, dlaczego, bo to dla mnie niepojęte, ale kożuchy z wielką przyjemnością zjadał mój ojciec, a mnie na widok tego się cafało.
Krowę też wiem jak się doi, teoretycznie. Pierwsze próby pewnie byłyby bolesne dla obu stron i mało skuteczne.

Mleka prosto od krowy nie cierpię i nie znosiłem go, gdy w czasie wakacji na wsi miałem do niego dostęp. Mdli mnie od zapachu, zwłaszcza ciepłego i/lub tłustego mleka, nie lubię zakupów w sklepiku mleczarskim w pobliżu, bo zapach tam panujący przeszkadza mi. Mleko od krowy pijałem najczęściej po przegotowaniu i ostudzeniu. Natomiast pyszne było ono jako zsiadłe. Ale wieki całe już takiego nie jadłem/piłem.
Teraz, owszem, czasem pijam Uhate, ale oczywiście chłodne.
A najobrzydliwszą rzeczą dla mnie jest kożuch mleka.
Nie wiem, dlaczego, bo to dla mnie niepojęte, ale kożuchy z wielką przyjemnością zjadał mój ojciec, a mnie na widok tego się cafało.
