Rowerowe dyr-dymały
Re: Rowerowe dyr-dymały
Siłowniki wyrastają mi z barków.
Informacja o zjechaniu ze śladu bywa przydatna na rowerze, gdzie nie wpatruję się przecież non stop w ekran. Jak kiedyś w Rudawach Janowickich zalałem Garmina, co nie powinno w ogóle mieć miejsca, ale jednak woda wdarła się przez slot karty pamięci. Najpierw straciłem podkład mapowy, który trzymałem na karcie i widziałem tylko ślad, który był w pamięci urządzenia. Jechałem dalej. Potem ekran wymiękł, ale nadal dawał znać dźwiękiem, że opuszczam ślad. Trochę roboty było na skrzyżowaniach dróg w lesie, ale jechałem dalej. Dopiero jak Garmin umarł całkiem się zgubiłem.
Nie miałem w tamtym miejscu w ogóle zasięgu telefonu, bo trasę miałem jeszcze w apce ridewithgps. Od tej pory trasy w nowe rejony wgrywam też do mapy.cz, bo tam można apką wygodnie nawigować z telefonu.
Trasę przejechałem ponownie jakiś czas później i o zgubieniu się zdecydował jeden niefortunny skręt. Oczywiście poruszałem się nieoznakowanymi drogami w lesie.
Obecna generacja rowerowych Garminów już nie ma slotów na karty pamięci, ale przynajmniej nie oszczędzają na wbudowanej, bo dają chyba 16 GB. Ja mieszczę wszystko co potrzebuję na niecałych 4 GB, bo d tamtego wydarzenia też przestałem używać karty pamięci.
Informacja o zjechaniu ze śladu bywa przydatna na rowerze, gdzie nie wpatruję się przecież non stop w ekran. Jak kiedyś w Rudawach Janowickich zalałem Garmina, co nie powinno w ogóle mieć miejsca, ale jednak woda wdarła się przez slot karty pamięci. Najpierw straciłem podkład mapowy, który trzymałem na karcie i widziałem tylko ślad, który był w pamięci urządzenia. Jechałem dalej. Potem ekran wymiękł, ale nadal dawał znać dźwiękiem, że opuszczam ślad. Trochę roboty było na skrzyżowaniach dróg w lesie, ale jechałem dalej. Dopiero jak Garmin umarł całkiem się zgubiłem.
Nie miałem w tamtym miejscu w ogóle zasięgu telefonu, bo trasę miałem jeszcze w apce ridewithgps. Od tej pory trasy w nowe rejony wgrywam też do mapy.cz, bo tam można apką wygodnie nawigować z telefonu.
Trasę przejechałem ponownie jakiś czas później i o zgubieniu się zdecydował jeden niefortunny skręt. Oczywiście poruszałem się nieoznakowanymi drogami w lesie.
Obecna generacja rowerowych Garminów już nie ma slotów na karty pamięci, ale przynajmniej nie oszczędzają na wbudowanej, bo dają chyba 16 GB. Ja mieszczę wszystko co potrzebuję na niecałych 4 GB, bo d tamtego wydarzenia też przestałem używać karty pamięci.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Ja tam nie mam mercedesa wśród zegarków i dlatego myślałem, że nic mnie nie informuje o zejściu ze szlaku, ale się okazuje, że miałem wyłączone wibracje. Sama mapka na tak małym wyświetlaczu niezbyt czytelna, ale da się tego używać. Lepsze to niż wyciąganie komórki z kieszeni. W każdym razie chyba działa to tak jak powinno. Jedyne co to nie jestem pewny czy ten zegarek nadaje się na trasy powyżej 2-3 godzin, bo ma już kilka lat i bateria nie jest już tak sprawna jak na początku. W bieganiu to nie jest kluczowe, przynajmniej jak się nie robi takich kilometrów jak nasz kot, ale na rowerze kilka godzin jazdy i myślę, że siądzie. Sprawdzę przy okazji. Inna sprawa to, że jak się człowiek chce tylko pobłąkać bez celu to wtedy taki zegarek jest prawie nieprzydatny. Kompas sobie można włączyć jak ktoś umi się tym posługiwać 

Re: Rowerowe dyr-dymały
ja se kupiłech take
i se jeżdze z navi telefoniczno (jak poczebuja)
i se jeżdze z navi telefoniczno (jak poczebuja)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
O, nawet dynamo można podpiąć.
Re: Rowerowe dyr-dymały
dymano?
- wpk
- wpkx
- Posty: 38952
- Rejestracja: 10.2016
- Lokalizacja: Nad Wigołąbką
- Kontakt:
Re: Rowerowe dyr-dymały
I petardo.
Re: Rowerowe dyr-dymały
Zrobiłem dziś pierwszą tras(k)ę z wgraną do zegarka mapą. Działa to ok, ale niestety tak jak podejrzewałem bateria starczyła na 2,5h a była naładowana do pełna. Zegarek ma już 5 lat, czasami się rozładowywał całkowicie, ale pewnie dobiłem go tym, że na całe godziny zostawiałem go podłączonego do prądu. Orientuje się kto może czy taką baterię można jakoś zregenerować (pewnie nie) lub wymienić? A jeśli tak to czy ma to sens kosztowo, bo w sumie to nie był drogi zegarek?


Re: Rowerowe dyr-dymały
a cóż to za zegar?
- Owain
- Nasz Czelnik
- Posty: 14733
- Rejestracja: 11.2016
Re: Rowerowe dyr-dymały
We wszystkim da się wymienić baterię. Nawet w nakładce wibracyjnej durexa.
Sowy nie są tym, czym się wydają...